lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   [DnD] Władcy lochów (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/3934-dnd-wladcy-lochow.html)

Durendal 17-11-2007 11:27

Nabnu słysząc słowa Laerrossa bez słowa podszedł do fontanny, zsunął rękawice i nabrał w dłonie wody. Pił powoli pozwalając by zimna woda stopniowo spływała do jego żołądka. Potrzebował takiej prostej znajomej czynności by jakoś poukładać sobie ten cały dziwny świat. Tą Atlantydę. Kiedy skończył pić zwyczajnie usiadł na posadzce splatając nogi w pozycji kwiatu lotosu i przymykając oczy. Medytował wsłuchany w wodę szumiącą w fontannie. Oczyścił myśli i uspokoił emocje. Zbyt dużo czasu minęło odkąd mógł spokojnie odpocząć w ten sposób.

Noraku 17-11-2007 11:41

Xhapiona nie ucieszyła wymijająca odpowiedź zachiwał się i powiedzial.:
- Może to z powodu run albo magii wiszącej w powietrzu ale nie czuje się tutaj zbyt dobrze. Muszę coś sprawdzic. Pozdrówcie i przeproście odemnie tą Nerrefentie. - Po tych słowach odwrócił się i miał zamiar oddalić się w stronę obrzeży miasta.

TwoHandedSword 18-11-2007 15:17

Farin był zszokowany słowami Laerrossa. Nieśmiertelność, reinkarnacja, to było niesamowicie trudne do ogarnięcia przez umysł krasnoluda. Zastanawiając się nad całym tym planem, w którym przyszło mu teraz przebywać, nad prawami rządzącymi Atlantydą, nad jej mieszkańcami, dobrymi, złymi, tajemniczymi, nad sojusznikami, przyjaciółmi i wrogami, Farin spokojnie pił wodę cicho płynącą w fontannie. Nagle zdał sobie sprawę jak dawno nie jadł porządnego posiłku i jak długo nie spał w prawdziwym łóżku. Cóż, życie najemnika ma swoje dobre oraz złe strony i trzeba to przyjąć do wiadomości, inaczej długo się nie wytrzyma w tym fachu. Krasnolud zaczął zastanawiać się co teraz będzie robił. Krunng' Har okazał się, delikatnie mówiąc, nieodpowiednim zleceniodawcą, więc przydałoby się poszukać innego. Może będzie mógł liczyć na coś ze strony Laerrossa albo Falsquora? Ale zaraz, zaraz, jak ma pracować jako najemnik bez broni?
- Laerrossie, gdzie mógłbym dostać solidny, porządnie wykonany topór? - Farin zwrócił się uprzejmie do mężczyzny. - Są tutaj jakieś kuźnie? Najlepiej krasnoludzkie. - na myśl o wykonanej przez krasnoludzkiego kowala broni w brązowych oczach Farina na chwilę pojawił się błysk. Tylko skąd wziąć pieniądze na zakup takiej broni? Zapał krasnoluda znacząco osłabł, kiedy uświadomił sobie, że nie ma grosza przy duszy. "Cóż, takie życie najemnika. Właśnie, najemnicy! Ciekawe co teraz zamierzają robić Anthony, Xaphion, Nabnu i Antoni? Zapytam ich później, może kiedy dostaniemy coś do jedzenia."

dziobon 18-11-2007 16:40

Co za ulgę poczuł Antoni wychodząc z podziemi. Poczuł się jak nowo narodzony. Cóż świeże powietrze z pewnością dodało mu sił. Nie musiał zatem martwić się, że zaraz zemdleje i mogli od razu pozałatwiać wszystkie niedokończone sprawy. Wolność pysznie smakuje. Mógł odetchnąć ulgą, wiedząc na pewno, że nie prędko usłyszy głos i poczuje oddech Krunng' Hara. Poczuł się bezpiecznie - choć nie widział dlaczego.

Tym razem Atlantyda wyglądała jeszcze bardziej okazale, zachwycając rzeźbą Antoniego. Również słońce i całe wrażenie miasto wydawał się bajeczny. Zachwycenie nie miało upustu kiedy dotarli do architektury z kości słoniowej, której ściany przepięknie zgrywały się w oczach Antoniego z tutejszym słońcem. Przepełnił się optymizmem i nawet nie chciał myśleć o złym czarnoksięzniku, aby po prostu nie zepsuć sobie humoru. Przechodząc przez rzędy runów oraz wstępując do obszernej sali Antoni miał uczucie jakby mieszkańcy nie byli strasznie przyjaźni. Ale był zbyt rozkojarzony, żeby zastanowić się nad tą myślą trochę dłużej. Pośpiesznie szedł z całym orszakiem z niecierpliwością kiedy dostaną odpowiedzi na wszystkie jego i zapewne innych pytania. Kiedy weszli do komnaty z fonntaną już czuł, że niedługo będzie już wzbogacony o większą wiedzę, gdyż miał zamiar pytać o wiele rzeczy. Kiedy wszedł i zadał swoje pytanie wojownik Antoni pozwolił sobie na mały uśmieszek. "Czy mamy jakieś pytania" - pewnie, że mieli i to mnóstwo. Pozwolł jednak mówić swoim towarzyszą, gdyż myślą był przy fontannie. Miał zamiar się na nią rzucił i wypić całą. Ale gdy tylko wojownik zaczął opowiadać o nadnatnaturalnych zdolnościach Atlantów Antoniemu aż gardło podskoczyło do góry. - Cóż za wspaniała moc! Powiedz mi wojowniku coś więcej o tym. Skąd macie takie właściwości - zwolnił trochę tępo i znów z siebie wykrztusił. - Prze... przepraszam, że tak o to wszystko wypytuje ale jest to niezmiernie ciekawe. Czy ta studnia też ma jakieś właściwości. A może żeby być nieśmiertelny trzeba z niej wypić? Ej, to jak można zginąć na tym planie? - w głowie Antoniemu roiło się od wielu pytań.

Ciągnął tak jeszcze widząc, że niewielu z jego towarzyszy jest tym tak bardzo podekscytowany jak on. Czekają na odpowiedz zanurzył swoją twarz w fontannie, co pragnął zrobić od razu jak tu przybyli. Zimna wody podziała jak lekarstwo na ból głowy, który ma odkąd wisieli nad rozgrzaną lawą w podziemiach. Wtedy rozbrzmiał brzuch domagając się dostarczenia jedzenia do organizmu. Brzuch kurczył się, a Antoni już doczekać się nie mógł kiedy zanurzy zęby w gorącym mięsie z kurczaka. Jeszcze tylko przysiadł. Tego było mu trzeba po tylu dniach spędzonych pod ziemią.

MistrzGry 18-11-2007 19:32

Zaraz po tym, jak Xaphion wyszedł na zewnątrz, reszta kilkunastoosobowej grupki, w ślad za Nabnu, przemieściła się w okolice fontanny. Część z was usiadła przy pobliskich, białych stołach, część usadowiła się przy samej fontannie. Niedługo potem z kopuły wyłoniło się czterech jasnowłosych Atlantów - dwóch mężczyzn oraz dwie kobiety z tacami pełnymi owoców, białych serów oraz innych, nie znanych wam produktów, a także dzbanów z czerwonym winem. Co ciekawe, nie byliście aż tak głodni, jak mogłoby się wydawać. Z zaskoczeniem również stwierdziliście, iż tutejszy ser miał zupełnie inny smak, niż w waszym świecie.

- Kuźnie... - zamyślił się Laerross - Wszystko, co robimy, jest wspomagane magią z kryształów, a więc to, co nazywasz kuźnią, na Atlantydzie również inne niż u was. Jeśli chodzi o bronie, to robimy je z gliny, a następnie transformujemy w najlepszą stal. Czasami w diament. Nie mogę jednak decydować o tym, czy otrzymacie broń. W każdym razie teraz na pewno nie.

- Atlantyda cała jest przeniknięta magią kryształów - ciągnął dalej, odpowiadając na pytania Antoniego - Jednak odnośnie wiecznej młodości, to rozczaruję was: taką właściwość mają tylko osoby, które od początku żyły na tym świecie, a dokładniej w tym mieście. Woda w fontannie jest zwykłą wodą... zresztą skąd taki dziwny pomysł, żeby picie jakiejś wody miało dawać nieśmiertelność? Wydaje mi się to mało sensowne.

- Jaka szkoda - westchnął jeden ze starych architektów - No dobrze, ale powiedz więcej o tej magii.

- Wszyscy tutaj potrafimy w taki czy inny sposób korzystać z kryształów, to one dają moc. Uczyliśmy się tego przez całe życie. Są nawet całe grupy osób, które pracują nad odkrywaniem nowych możliwości kryształów. Te mają różne rozmiary: są malutkie i ogromne, a zawarta w nich energia magiczna, będąca w ciągłym ruchu, wydziela światło. Można ukierunkować ją tak, by służyła jakimś celom. Wielu z nas potrafi na przykład przenosić przedmioty na odległość przy pomocy samej tylko magii. Ja nauczyłem się z kolei do perfekcji przyspieszać swoje ruchy i wzmacniać ciało tak, że nawet w zbroi mogę poruszać się szybciej, niż inni. W każdym razie ta magia jest bardzo uniwersalna i w zależności od preferencji można ją wykorzystywać na różne sposoby... Wy zdaje się inaczej korzystacie z magii?

Cedryk 20-11-2007 12:46

Wszystko to było dla Anthonego bardzo dziwne w szczególności pojmowanie magii przez Laerross’a.

- Więc to magia kryształów w połączeniu z waszymi własnymi umiejętnościami wrodzonymi daje możliwość czarowania jakież to dziwne. Czyli jesteście jakimiś czarownikami posiadającymi wrodzone umiejętności opanowania mocy magii. Ale nie widziałem żeby czarnoksiężnik z jakiś kryształów korzystał czyżby on tez nie pochodził z waszego świata. – poczym sięgnął po owoce aby zaspokoić pierwszy głód.

Durendal 20-11-2007 18:17

Nabnu jadł powoli bez łapczywości dokładnie żując każdy kęs. Delektował się smakiem jedzenia i uważnie słuchał rozmowy. Zaczekał chwile aż wszyscy zamilkną. gdy zapadła chwila ciszy odezwał się cichym spokojnym głosem do Laerross’a:
-Wnioskując z faktu że moi towarzysze nie mogą otrzymać w tej chwili broni jasne jest to, że chcecie byśmy byli chwilowo bezbronni. W takim razie uczciwość nakazuje mi powiedzieć, że bym ja był tak bezbronny jak oni musicie mnie związać. Nie używam do walki broni, jedynie własnego ciała jestem więc w tej chwili kompletnie uzbrojony i z waszego punktu widzenia niebezpieczny. Jak widzicie odkrywam karty gdyż nie mam zamiaru podjąć żadnych wrogich kroków w waszą stronę. Lecz to wy jesteście tu gospodarzami i do was należy decyzja czy pozostawicie mi swobodę ruchów.
Mnich zamilkł jakby zmęczony tak długim przemówieniem i z niezmąconym spokojem czekał na odpowiedź.

dziobon 22-11-2007 23:02

Choć Antoniemu nie chciało się jeść to i tak z przyjemnością skosztował z każdego rodzaju z pożywienia Atlantów. Lubiał on dobrze zjeść i zasmakować nowych kuchni. A jeżeli ludzie żyli tutaj wiecznie, to jak może samkować jedzenie ulepszone zapewne do granic swoich możliwości. Co jak co, ale po jedzeniu zawsze utrzymywał się w radosnym nastroju.

Niestety nie dadzą mu broni. A może dadzą tylko nie teraz. Choć prawdę powiedziawszy, tak się Antoniemu zdawało, że teraz mało mu zależało na posiadaniu broni. Mało go to obchodziło. Bardziej zafascynowany był mocą oraz magicznym przedmiotem z tego planu. Po skończonej wypowiedzi mnicha Antoni krzywo się na niego popatrzył. Nie napełniał się do niego niechęcią przyjaźni. Aż tak bardzo musiał się popisać. Wciągnął powietrze nie zważając na mnicha rozpoczął.
-Jeżeli już mówisz, że picie wody dającej nieśmiertelność jest to dziwaczność to powinieneś odwiedzić nasz plan. Tam używa się jeszcze bardziej niezwykłych rzeczy do uzyskania pięknego wygląda, mocnejszego lub zręczniejszego ciała. Ale omińmy to - chcę rozmowy o kryształach. Czy my również możemy się nauczyć z nich korzystać? Ile by nam to zajeło? - zamyślił się. - Ej, a czy z tych samych kryształów korzmy poszukać w nich jakiegoś słabego punktu... Czy one się kiedyś wyczerpują?

MistrzGry 01-12-2007 21:27

- Kryształy się wyczerpują, to prawda. Ale otrzymujemy także nowe, więc w pewnym sensie magia na Atlantydzie jest niewyczerpana. Co do nauczenia... to nie wiem. Nigdy nie uczyliśmy nikogo, zresztą my żyjemy tu już od wielu tysięcy lat i ciągle odkrywamy nowe możliwości związane z kryształami. A jeśli chodzi o bronie, to po prostu nikt nie wyraził polecenia wręzczenia ich, ale jak wiecie nawet śmierć jednego z naszych by wiele nie zmieniła.

W tym momencie wrócił Falsquor w raz z tamtą kobietą. Od razu przeszła do rzeczy:
- O spotkanie z waszą piątką prosiła Rada Starszych. Czy mogę was poprowadzić do Komnaty Czasu?

Cedryk 02-12-2007 14:22

Anthony wstał.

- No to idziemy w końcu może się czegoś dowiemy a przecież cały czas o to nam chodziło.

Popatrzył na Falsquor’a.

- Bądź łaskaw jeszcze objaśnić, czym właściwie jest ta rada. Jaka jest jej ranga i moc. Czy prawdą iż nie uczycie tu w ogóle magii. Po raz pierwszy słyszę o świecie gdzie nie uczy się jej a bazuje się na bardziej wadliwej naturalnej magii?


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:22.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172