lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   [DnD - Eberron] Liga Kolekcjonerów (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/6590-dnd-eberron-liga-kolekcjonerow.html)

lukech 19-12-2008 14:10

Kiedy tylko przekroczyli próg i odebrali życzenia powodzenia od Gusto, Mekassar zerknął podejrzliwie na nowego członka drużyny.
- Mamy więc kolejnego towarzysza... Nie przedstawiłeś się - będziemy się do Ciebie zwracać "Blondynie"? - rozpoczął z uśmiechem Sin.
Wygląda na to, że dołączy do nas później ktoś jeszcze... cóż... dobrze, że te 10000 sztuk złota nie dzieli się na wszystkich uczestników - wykrzywił twarz w chciwym grymasie.
Kapłan rozejrzał się wokoło i gdy zobaczył miasteczko pomyślał: Cywilizacja... Trzeba będzie zanieść jej płomień wiary Kossutha.
W tym momencie jednak uświadomił sobie, że przecież otrzymali kopertę z zadaniem.
Zaraz, zaraz... Naznaczony Próbą dzierży kopertę? Tak, to nie może być przypadek! - stwierdził w duchu i podszedł do Drembara.
- Dobrze, mamy już od czego zacząć. Otwórz kopertę i niechaj wypełni się przeznaczenie, jakie szykuje nam Ognisty Pan. Gdy się przedstawiałeś, słyszałem też, że wyznajesz Jedynego Władcę. Ogień z Tobą, mój Bóg twoim Bogiem. Chodźmy może na trakt, nie przepadam za zroszonymi polanami. - rzekł Mekassar i poczekał na reakcję Jednookiego.

Dalaran 19-12-2008 21:03

Przyjął kopertę i mieszek ze złotem. Wysłuchał życzeń.- Dzię...- Niestety nie było już komu dziękować. Nie zwrócił uwagi mówiącego Mekassara. Trzymał w ręku białą kopertę, wstrzymał na chwię oddech jak człowiek, który właśnie dokonuje bardzo ważnego wyboru.-Teraz czy później?- Zapytał sam siebie.- Teraz. Za dużo rzeczy odłożyłem już na później.- Otworzył kopertę.-Znajdź tego co tysiąc twarzy ma
nie jednego lecz wielu
Znajdź tych co w ukryciu
Tych, których śmierć ma w swej mocy
Może kapłan Ci coś powie
Strażnik władzy też podpowie
Skromna Sława w Cieniu Księżyca wskaże drogę
Odpowiedzią jest Czarna skała
.- Przeczytał dla siebie. Zamknął oczy, powtórzył jeszcze dwa razy zapamiętując te pare zdań. Kartkę z podał Mekassarowi.- Proponuję omówić treść tej całej zagadki w jakiejś karczmie.- Powiedział zamyślony.- I jeszcze jakiś jeden ma być.- Skrzywił się lekko na tą myśl, gdyż uważał, iż jest ich wystarczająco.- No nic..- Przybrał pogodny wyraz twarzy. Oceniając swoich współpracowników. Najpierw zaczął od Mekessara.-Gorliwy kapłan jakiegoś ognistego boga, prawdopodobnie Kossutha. No ładnie się zaczyna. Zaraz pewnie spróbuje mnie nawracać na swoją wiarę.- Jego wzrok przeniósł się na Serina.- Elf... Może czarodziej?- Pokręcił głową, gdy przypomniał sobie jak "sługa tego, który aktualnie najwięcej płaci" przygotowywał się do wyjścia.- Lubi pieniądze, sprawdzał czy sztylet jest w perfekcyjnym miejscu.- Układał fakty w głowie.- Może jest jakiegoś rodzaju zabójcą. Nie wiem, okarze się.- Oko spojrzało na ostatniego z grupy, który niewiele się odzywał. Na chwilę wracając do poprzedniego punktu oceny.- Oby nie ze sztyletem w moich plecach.- Podrapał się po głowie przegartając swoje długie włosy.- Ostatni... Nie przedstawił się, czyli jest albo roztargniony, mimo to, że na takiego wygląda.- Przerwał na chwilę swoje rozważania jakby coś usłyszał. Rozejrzał się.- Za dużo myślę, nawet zwierzęta mnie rozpraszają... Wracając do tego ostatniego... Albo ma wygórowane mniemanie o sobie.- Musiał ocenić nowopoznanych. Zawsze tak robił, pozwalało mu to często odnaleźć się w nieprzyjemnej sytuacji.- Będzie trzeba ich lepiej poznać.- Przetarł dłonią otwarte oko, przymknął je na chwilę i otworzył je.

lukech 19-12-2008 21:22

Mekassar nie spodziewał się takiej reakcji. Stojący przed nim człowiek nie zaprzeczył! A jednak! To prawda, on wyznaje Kossutha! Gdyby sprzeciwił mi się otwarcie nie byłoby wątpliwości, ale teraz? To pewne! - pocieszył się w myślach.
Udawanym nonszalanckim gestem wziął kopertę z rąk Drembara, po czym bez zwłoki zaczął czytać na głos:
Znajdź tego co tysiąc twarzy ma
nie jednego lecz wielu
Znajdź tych co w ukryciu
Tych, których śmierć ma w swej mocy

Może kapłan Ci coś powie
Strażnik władzy też podpowie
Skromna Sława w Cieniu Księżyca wskaże drogę
Odpowiedzią jest Czarna skała

- Czy wszystko jasne? - spytał takim tonem, jakby właśnie wygłosił piękną, recytowaną mowę.
Hm... właściwie, to dla mnie nic nie jest jasne, ale mniejsza o to - pomyślał.
Propozycja, aby iść z tym do karczmy to z pewnością nie jest najlepszy pomysł. Zapewne moja moc ochroniłaby nas wszystkich przed ewentualnymi ciekawskimi złodziejaszkami, ale czyż nie lepiej nad tą sprawą zastanowić się w ustronnej okolicy? - rozejrzał się po polanie - To chyba dobre miejsce. Wyjdźmy tylko na trakt, żeby nie zrosić nadmiernie stóp...

Z kartką w ręku zrobił kilka kroków w kierunku traktu, po czym rzekł:
- Jak dla mnie oczywiście wszystko jasne... To, czego szukamy z pewnością nie jest bogiem, bogowie nie umierają, nikt chyba w to nie wątpi? Wskazuje na to linijka: Tych, których śmierć ma w swej mocy. Mam niemalże pełną wiedzę na temat reszty słów tutaj zawartych, jednakże nie będę wam przeszkadzał w wykazaniu się. - zrobił dyplomatyczną pauzę - Ktoś chce obejrzeć? - pomachał papierem w kierunku Serina i Blondyna.

Chester90 19-12-2008 22:21

Serin uśmiechnął się na wzmiankę o ewentualnych ciekawskich złodziejach, o których wspomniał Mekassar. Sam nie miałby nic przeciw takiemu spotkaniu. Może nadarzyłaby się okazja na odświeżenie starych znajomości? Odrzucił chwilowo te myśli od siebie i postanowił skupić się na zagadce.
-Cień Księżyca to wioska Moonshadow w Valenarze – pomyślał, przypominając sobie pewne „robótkę”, którą tam wykonał – To chyba gdzieś na północny-wschód od jego stolicy…
Wziął kartkę z zagadką od kapłana i w myślach odczytał zagadkę ponownie.
- Tysiące twarzy? Hmm pewnie chodzi o tych cholernych changelingów, którzy zmieniają postać na zawołanie. Serin nie miał jakoś zamiłowania do tej rasy mimo, że często się z nią stykał podczas wykonywania zleceń dla różnych gildi złodziejskich. Może po prostu nie lubił konkurencji. Znów przegonił myśli nie związane z jego zadaniem i postanowił skupić się na rozwiązaniu zagadki.

-Cóż wydaje mi się, że i tak będziemy musieli wcześniej czy później zawitać do tego uroczego miasteczka widniejącego w oddali, więc nie widzę powodów dla których mielibyśmy sterczeć niczym żebracy na trakcie. – powiedział Serin z lekkim uśmieszkiem na twarzy – Zgodzę się, więc Drembarem: poszukajmy jakiejś karczmy, napijmy się czegoś i przedyskutujmy nasz najbliższy cel podróży.
Po tym stwierdzeniu elf rozejrzał po okolicy i dodał:
-W mieście będziemy mogli się też dowiedzieć, gdzie my tak właściwie jesteśmy. Chyba, że któryś z Was już to wie. Jeśli tak to niech będzie uprzejmy podzielić się tą informacją ze mną.
Spojrzał w stronę jedynego osobnika, który do tej pory się nie przedstawił i wyciągnął w jego stronę kopertę z zagadką.

Noraku 20-12-2008 13:38

Xhapion wziął kartkę od elfa, przy okazji przyglądając się jego dłonią. Poprawił okulary na nosie i zatopił się w lekturze. Podczas czytania chodził w kółko dookoła grupy. To pozwalało mu się lepiej skupić.
" Tysiące twarzy. Zmiennokształtni. Hm, Chanelingowie? Na to wygląda. Tysiące twarzy. Czyżby nawiązanie do Travellera? To bardzo możliwe. Wreszcie nadarza się okazja do odwiedzenia Freeformu"
Xhapion uśmiechnął się i złożył kartkę kilka razy.
- Zgadzam się z Drembarem. Warto by zajrzeć do miasta i zorientować gdzie się znajdujemy. Po drodze mogę wam powiedzieć co ja myślę o tej zagadce. Jeżeli oczywiście chcecie. - człowiek oddał kartkę Drembarowi i przyklęknął na ziemi. Dotknął trawy, czując jak muska jego skórę. Spojrzał w stronę miasta i zamyślił się. Przypomniały mu się jego pierwsze odwiedziny w mieście. Nie znał wtedy nawet pierwiastka wiedzy, która posiadał teraz. Ruszył za swoim przeznaczeniem, które doprowadziło go aż tak daleko. Spojrzał na Mekessara i uśmiechnął się do niego
- Wracając do naszej poprzedniej rozmowy. Jeżeli tak ci się to podoba możesz mnie zwać blondasem - uśmiechnął się do niego lubieżnie, przymykając oczy. - Jednak moje imie nie jest zbyt skomplikowane. Możecie mi mówić Jan, rzadziej Janek. No chyba, że ty brutalu. - mrugnął do Mekessara i zaczął się śmiać. Powoli podniósł się i otrzepał.
- To co ruszamy?

lukech 20-12-2008 13:57

Mekassar patrzył z rosnącym zdziwieniem na zachowanie ostatniego członka drużyny.
Osobliwy typ... Nie dość, że uśmiecha się dziwnie, to jeszcze dotyka wilgotnej trawy. To pewnie jakiś wysłaniec kultu wody... Lepiej mieć się na baczności, nigdy nie wiadomo, co mu przyjdzie do głowy. - pomyślał wstępnie i odwrócił się do Serina.
- Skoro nie możecie opanować się przed zwiedzeniem tego miasteczka, to ruszajmy. To dziwne, ale dzisiaj wyjątkowo nie mogę odczytać naszego położenia z promieni słonecznych... - popatrzył w niebo - Pewnie za mały żar - dodał.
Zrobił kilka kroków i gdy wyszedł na trakt przypomniał sobie o czymś:
- A co do tej zagadki, to pomyślałem sobie, że Skromna Sława w Cieniu Księżyca, to zapewne jeden z zapomnianych mędrców wyznających Wieczny Ogień. Ale jak macie inne propozycje to po drodze chętnie ich wysłucham.
Poczekał aż towarzysze do niego dołączą i ruszył w kierunku miasta...

Chester90 20-12-2008 18:43

Serin z dezaprobatą patrzył jak osobnik każący zwać się Janem tarza się na kolanach w niewiadomym celu. Ogólnie rzecz biorąc nie do końca podobało mu się jego towarzystwo na czas wyprawy (w końcu jak elfowi może się spodobać towarzystwo trojga ludzi?), ale postanowił się nie wypowiadać na ten temat. Elf w całym swoim życiu unikał krytykowania ludzi i nieludzi. Co najwyżej ograniczał się do pogardliwych spojrzeń lub ironicznych uśmieszków i nie zamierzał zmieniać tego zwyczaju. Kiedy Mekassar wypowiadał się na temat Cienia Księżyca też nic nie powiedział, choć miał inne podejrzenia co do tej akurat części zagadki.

- Świetnie ruszajmy, więc do miasta określić nasze położenie i podyskutować na temat naszego następnego celu podróży. Po drodze jeśli chcecie możemy porozmawiać na temat naszych skojarzeń co do poszczególnych części zagadki jak i jej całości. – powiedział Serin wychodząc za kapłanem Kossutha na trakt wiodący w stronę miasta. Po drodze znowu upewnił się, czy sztylet, w razie jakiegoś niemiłego spotkania, da się szybko wyciągnąć

Dalaran 20-12-2008 21:46

Popatrzył na człowieka zwanego "Janem" z lekko ździwioną miną.- Myliłem się co do jego osoby. To jednak jakiś błazen lub pajac.- Skrzywił się na tą samą myśl. Nigdy nie zamierzał tak szybko kogoś oceniać. Wziął kartkę i wsunął do koperty. Trzymał ją przez chwilę w ręku po czym schował do kieszeni płaszcza. Wziął głęboki oddech. Wiatr lekko zawiał przenosząc włosy na twarz Drembara. Schylił się lekko, po czym wyprostował posyłając nieproszonych gości z jego oblicza na swoje dotychczasowe miejsce.- Zatem ruszajmy.- Wszedł na trakt i wolnym krokiem poruszał się naprzód w stronę miasteczka. Odwrócił głowę w stronę Xhapiona chciał coś jeszcze powiedzieć ale wstrzymał się.- Oby mniej takich jak on.

deMaus 29-12-2008 19:39

Zbliżając się do miasteczka po lewej i prawej mieliście łąki i pastwiska, gdzieniegdzie w oddali widać było niewielkie stada owiec, lasy pozostawiliście za sobą. Patrząc ze wzniesienia, miasteczko miało plan koła, albo gdyby ktoś chciał być bardziej dokładny musiałby powiedzieć, że elipsy, przez środek płynęła rzeka, w części miasta bliżej was, widać było dwa duże place, jeden praktycznie pusty, powstawała tam dość duża drewniana konstrukcja, jednak z tej odległości niemożna było odgadnąć co to, nawet elf nie mógł powiedzieć co to z całkowitą pewnością, podejrzewał, że to coś w rodzaju podwyższenia, może sceny, a może szubienicy, drugi z placów, pokryty pełen był kolorowych barw, więc bez trudu odgadliście że to targowisko.

Zbliżając się do bram, odczytaliście z drogowskazu, iż kierujecie się do Moonshadow, droga, z której nadchodzicie wiedzie do Ariolan, a skręcając na południe, wasze lewo dotrzecie do TearValaestas.

Kiedy podeszliście bliżej, zobaczyliście, że Moonshadow zostało otoczone nową palisadą, częściowo murowaną, z potężnymi bramami. Bramy były cztery, czego dowiedzieliście się obserwując miasto ze wzniesienia, z każdej strony rzeki po dwie, tak iż gdyby wytyczyć między nimi linie to wraz z rzeką przecieły by miasto na osiem mniej więcej równych kawałków. Bramy były otwarte, jednak gdy przekraczaliście, jedną z nich podeszło do was dwóch strażników.

- Proszę o wybaczenie, ale z rozkazu burmistarza Lucjana Gernisa, mam obowiązek zapytać o powód Państwa przybycia i planowany czas pobytu - powiedział jeden ze strażników, na pierwszy rzut oka widac było, że niepodoba mu się zaczepianie każdego kto wchodzi - Powodem tych utrudnień są występy, znanego barda - tu wskazał na plakat za swoimi plecami, teraz kiedy się rozejrzeliście, właściwie każda ściana była nimi oblkejona - dlatego burmistrz podejmuje dodatkowe środki mające zapewnić bezpieczeństwo mieszkańców jak i naszych gości. - zakończył jednym tchem i oczekiwał na odpowiedz.



Plakaty owe przedstawiały, nagiego męrzczyznę trzymającego lutnię na wysokości pasa, zasłaniającą to do czego zapewne wzdychały zebrane pod plakatami kobiety, za mężczyzną widać było jaeszcze kilku muzyków również bez ubrań i również zasłoniętych instrumętami, za nimi natomiast płoną żywy ogień. Nie było to może szczyt możliowści Artificierów, ale robił dobre wrażenie. Napis głosił.

"Dark Raiders"

A na dole data i godzina koncertu, według waszych obliczeń, koncert miał się odbyć pojutrze o zachodzie słońca.

Chester90 30-12-2008 13:06

Ze szczytu wzgórza Serin zdążył się przyjrzeć miasteczku, do którego zmierzał wraz ze swoimi dosyć przypadkowymi towarzyszami. Ogólnie rzec biorąc miasto wywarło dosyć pozytywne wrażenie na elfie. Zbudowane na planie koła z rzeką płynącą przez środek dzielącą miasto na dwie niemal równe części. Kiedy mijali drogowskaz Serin uśmiechnął się widząc, że miasto, do którego zmierzali to właśnie Moonshadow, czyli jak podejrzewał elf właśnie zbliżyli się o krok do rozwiązania pierwszej zagadki. Dochodząc do bram miasta dobry humor elfa trochę się popsuł kiedy stwierdził, że miasto otoczono nową palisadą, a u bram miasta czekają uzbrojeni strażnicy. Serin tak często wchodził w konflikt z ogólnie pojmowanym prawem, że sam widok strażników nie mógł go cieszyć.
- Proszę o wybaczenie, ale z rozkazu burmistrza Lucjana Gernisa, mam obowiązek zapytać o powód Państwa przybycia i planowany czas pobytu. Powodem tych utrudnień są występy, znanego barda, dlatego burmistrz podejmuje dodatkowe środki mające zapewnić bezpieczeństwo mieszkańców jak i naszych gości. – powiedział strażnik wskazując na krzykliwe plakaty, którymi było pokryte całe miasto.
Serin przyjrzał się plakatowi, który przedstawiał grupę prawie nagich ludzi.
-Ha! „Skromna sława w Cieniu Księżyca wskaże drogę” – pomyślał Serin przypominając sobie słowa zagadki – Czyżby chodziło o tego sławnego barda, o którym wspomniał strażnik? Niby wszystko pasuję… Skromna sława… Moonshadow… trzeba będzie przekonać tych moich ludzkich towarzyszy do spotkania z bardem… - stwierdził elf i popatrzył na strażnika uśmiechając się pewnie.
-Cóż szlachetny stróżu prawa powodem, dla którego przybyłem tu wraz z moimi przyjaciółmi jest oczywiście chęć obejrzenia występu barda w waszym uroczym miasteczku. Prawdopodobnie zostaniemy jeszcze dzień lub dwa, by obejrzeć inne wspaniałości miasta i powrócimy do domów. Możecie nas, więc wpuścić do miasta skoro znasz nasze zamiary. – powiedział Serin mając nadzieję, że żaden z jego towarzyszy nie zechce wyjawić prawdziwego powodu ich przybycia do miasta.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:15.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172