No i chciałem napisać posta przedwczoraj/wczoraj, ale nie mogłem znaleźć zasięgu na moim blueconnect do laptopa.... jestem w tej chwili w puszczy, w lesie (akurat teraz wujek pojechał do miasta więc wziąłem laptopa i siedzę w samochodzie).

Post jest i niestety ci co utknęli w karczmie mają więcej do obejrzenia.
Ale też i mają przed sobą paskudy i kultystów.
Walkę najlepiej uzgodnić w docu... Przy czym uzgodnić, a nie rozegrać, bo wbrew temu co się wydaje... nie jest specjalnie trudna.

W przypadku plenerowców, mam nadzieję, że Teu podzieli się swym odkryciem :rotfl:

Na posty czekam, do 11 VIII

Post krótki, ale oddaje w ten sposób tempo sytuacji :P

I brak pomysłów... na schwytanie :rotfl: .
No bo jak zamierzacie je "chwytać" :look: ?

Nie chciałem tracić czasu na rozmyślania, to byłoby mało wiarygodne gdyby podczas tak szybkiego biegu miał długie monologii :P A myślałem o paru rzeczach, przede wszystkim dojść za nimi do miejsca gdzie można latać. Sieci niestety nie mam żadnym, ale można je spróbować ogłuszyć. Gdybyśmy mieli sprzęt który zabrał Lilawander, jak berło pajęczyny, było by łatwiej...

Może je zagarnąć do worka? Tak wiuu z rozpędu. Szybkie chyba nie są jakoś zabójczo...?

A wiesz... w sumie mam tą moją pojemną torbę... a ty chyba plecak? Ja napewno będę próbował złapać je do torby czy ogłuszyć je, cokolwiek.

Pojemna torba z racji swej magicznej natury nie jest dobrym miejscem, na trzymanie istot żywych. Normalne torby są już bardziej sensowne.

Czy można wyrzucić gadającą głowę z jej skrzynki?
A może na wozie są jakieś pakunki, torby...?

Przecież na wozie jest plandeka, albo i dwie. Chwycimy wszyscy po jednym końcu i zagarniemy je jak do sieci. Jakieś worki po obroku albo jedzeniu pewnie też się znajdą.

A w pojemnej torbie starcza powietrza na godzinę życia (choć dla małych robali pewnie na więcej...).

Myślisz, że skrzynka ma jakieś drugie dno? A może to ona jest tym czymśtam... no, tą rzeczą Demigorgona?