Zgodzę się na wypożyczenie tarczy, jeśli ona się nie zużywa, bo tego w sumie nie wiemy. Jeśli się zużywa to po prostu chcę ją opchnąć komukolwiek po kosztach, bo ja jej nie potrzebuję, czy przy czarowaniu, czy też przy strzelaniu z łuku, na który się aktualnie przestawiam.
Reszta umowy mi pasuje. Proponuję, aby każdy powiedział, jakie przedmioty mogą mu się przydać. Jeśli znajdziemy księgę czarów to chciałbym ją przytulić w zamian za taki sam koszt w złocie, jeśli się uzbiera. Jeśli nie, to wrzucę tarczę do puli.

Telepatyczna myśl Garnatha wyraziła jego opinię dot. pozyczania tarczy, a była taka, że Car powinien pożyczyć niezależnie od zużycia - ostatecznie wojownicy nie bedą mu odliczać od udziału zużycia broni, a na pewno bedą siekać trafniej i mocniej niż mag. Każdy w grupie zużywa zasoby.
Dorzucenie tarczy do puli (lub innych przedmiotów) możliwe za jednogłośną zgodą (najlepiej jakby ktoś chciał taki przedmiot jako swój udział, bo nie ma gdzie tego spylić). W innym przypadku grupa udziela honorowego kredytu na pożądany przedmiot (w wysokości wyliczona wartość przedmiotu minus udział minus pozostałe złoto kredytobiorcy [czyli dokładnie tyle ile ci brakuje]).
W razie konfliktu interesów licytacja wirtualnej wartości przedmiotu (przy czym maksymalna deklaracja to wartość przedmiotu plus aktualna zawartość sakiewki).
Przy czym jak na pierwszą próbę współpracy kredyt grupowy może wynieść najwyżej [liczba udziałowców-1]zł, z dodatkowym warunkiem, że od razu spłaca się reszcie drużyny przynajmniej połowę wartości kredytu. Czyli aktualnie, jeśli wszyscy dołączą, wziąć bedzie można z puli przedmiot o wartości maksymalnie 75s, jeśli jest się w stanie spłacić od razu conajmniej 25s z jego wartości. Takie zabezpieczenie na oszustów.
Za jednogłośną zgodą (wobec każdego przedmiotu oddzielnie) możliwe jest przeprowadzenie losowania przedmiotu. Zwycięzca losowania nie uczestniczy w kolejnych [udziałowcy-1] losowaniach. Nie ma też prawa weta przeciw losowaniu, póki nie minie odbędzie się wspomniana liczba losowań.
Oczywiście, można jeszcze negocjować warunki.

Wybieram kubek numer 1 i ide do lochu.

- To co? Wbijamy się? Ty bierzesz czarownika ja tych z łukami. - rzekł Mbutu szykując swoje toporzysko - A po skończonej zabawie zbierzemy sobie loot.

- Jestem jak najbardziej za! - Robię tak jak powiedział Mbutu.
- Ciekawe czy inni też tak współpracują.

A cóż to? Czyżby krasnalowi zbrzydł dotychczasowy sposób robienia interesów? To już nie będzie sabotował innym planów żeby ich zaciukały szkielety? Wszystko po równo chce dzielić i pomagać! Ciekawe, bardzo ciekawe, tylko jakoś tak do Garnatha wcale niepodobne.- Myślała sobie Inneth obracając w palcach wygrane 20gr. Ale co tam, zgadza się, niech będzie współpraca, to w końcu tylko jedno pomieszczenie.

Wybiera kubek 3.

Maven zgodził się z Aegea.
-Ghhrr.. Pora ruszyć! Jestem już wrrr.. straszliwie głodny!

Poczekał jednak na rozwój wydarzeń z Garnathem.

Garnath nie miał nic przeciwko jak najszybszemu wyruszeniu do lochów - jak tylko skończy z przybyszem (rezultat jest do wglądu tylko dla Drużyny [Garnath, Alegała, Maven], Umowa nie obejmuje tych działań). Nie było co czekać, skoro można było wykorzystać brawurę Kazika.
Wszyscy Udziałowcy zostali poinformowani co do wyników zwiadu. Plan zaś był prosty...
Dodatkowa klauzula do umowy pozwalała zbierać w czasie walki jeśli zaistnieje ryzyko, że nie-udziałowcy dorwą się do cennego lootu. Chyba wszyscy się na nią zgodzą.
Może pożyczyć miecz.

Aegea2, kiedy już rzucą się wszyscy na lochy (i smoki), ruszy od razu w stronę Orkowskiego, mając nadzieję, że u jej boku będzie Maven.

Kupuję jeden Zwój. Od razu mówię reszcie, żeby nie wbiegali na chama, ja naładuję czar i piznę w największe skupisko potworków bez Orkowskiego, najlepiej łuczników. Zgadzają się?