lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Fantasy (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/)
-   -   [Wiedźmin] Parszywa kompania II (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/14127-wiedzmin-parszywa-kompania-ii.html)

Luffy 17-05-2014 22:40

Swen nudził się. W jego naturze zdecydowanie nie leżało oczekiwanie aż inni wykonają pracę. Ale co zrobić, znał swoje miejsce i wiedział, że był tylko mieczem tych kupców, którzy trajkotali z drugiej strony wozów, widocznie zaniepokojeni długą nieobecnością trójki, która miała dogadać się ze strażnikami.

Z zaciekawieniem zaczął oglądać jak mężczyzna, chyba miał na imie Artur, badał nieprzytomnego człowieka niczym konia na targu, by wiedzieć czy kupuje się zdrowy okaz.
~Można podróżować po wszystkich ziemiach a i tak zawsze znajdzie się jakiś nowy dziwak- myślał, gdy nagle podjechała do nich grupa zbrojnych i zaczęło się zamieszanie.

Zanim zdążył zareagować pozostali członkowie karawany już wyjęli broń i zaczęli pyskować wąsaczowi. Swen posługiwał się w życiu kilkoma zasadami a jedna z nich mówiła, że ten kto celuje w niego kusze nie jest jego przyjacielem. Tym bardziej, jeśli było to pięć kusz. Podszedł powoli do reszty, trzymając jedną rękę w górze a drugą na mieczu, nerwowo stukając w niego palcami.
-Do miasta nie puszczajo, to i czekamy. Was też nie puszczą jak się tak rzucać będzieta!

Cohen 23-05-2014 00:17

Negocjatorzy kiepscy

Dialog rozpoczął, neutralnie i w gruncie rzeczy rozsądnie, Arvolen, dając nadzieję na szybkie rozwiązanie sprawy, słysząc jednak przemowę Słowika, wąsacz zaczerwienił się jak burak i nadął jak indyk.
- A ty, kurwa, łazęgo, powsinogo, łachmaniarzu zasrany i chuj ci w dupę! – zaryczał jak wół, jeśli trzymać się porównań do flory i fauny. – Mnie, kurwa, będziesz rozkazywał?! Mnie, kurwa, będziesz broń kazał opuszczać?! My redańskie wojsko, gnoju ty, sameś pewien bandyta, po ryju poznać, że łotr i skurwesyn!
- Panie podsetnik…
- wtrącił nieśmiało jeden z towarzyszących mu ludzi, podjeżdżając do przełożonego. – Spójrzta, przeca widać, że kupce, ino z daleka, bo inaczej by tu nie przyjechały. O tego pyskatego nie staję, możecie być w racji, ale miarkujcie się nieco.
Wąsacz sapnął, zmierzył podwładnego surowym spojrzeniem, ale zmienił nieco postawę. Odrobinę.
- Jam jest – przemówił już spokojniej, ale nadal głośno i ze złością wpatrując się w Słowika. – Frits Gruter, podsetnik w służbie komesa Roemera Velinga, ze zwiadem. Dawać mnie tu zaraz kierownika tego kramu, z nim tylko gadać będę, a nie z byle włóczęgą. – splunął między uszami konia, obejrzał się za siebie, a potem obrzucił spojrzeniem mury, po czym zeskoczył z siodła. – Z życiem, całego dnia czekał nie będę!

Ci, którzy by podążyli za wzrokiem podsetnika, dostrzegliby powód wzrostu jego pewności siebie – wystające sponad blanków postacie strażników, których zapewne przyciągnęły krzyki.
Co do tego, że uzbrojonych w różną broń miotaną i że poprą ludzi komesa, wątpliwości nie mógł mieć nawet słabujący Megeeren.

Negacjatorzy, póki co, dobrzy

Poel obrócił głowę, może upewniając się, czy nikt nie stoi za blisko, by podsłuchać rozmowę, a może z zupełnie innego powodu.
- Miasto zamknięte, wejścia nie ma. – warknął, ale chyba nieco mniej stanowczo. – A z was tacy wędrowni uzdrowiciele, jak ze mnie druid. Ciebie i dziewczynę pamiętam, zabraliście się z Megeerenem.
Mówiłem pierdolcowi, że to była przejażdżka w jedną stronę, choćby nie wiem, co się stało i żeby gębę w sprawie trzymał na kłódkę i nie rozgadał. Ot, umawiaj się z kupcami!
– odsunął się od okienka i zaczął je zamykać, przerwał jednak i się wrócił. – Hm, hm, tego… a… a ile tej kaucji?
- Emerytura z nadwyżką i na posag dla córki starczy. Może nawet dla dwóch.
– odparł dyplomatycznie Gerfyn.
Poel zagryzł wargi, najwyraźniej bijąc się z myślami.
- Bramy wam nie odemknę, o tym możecie zapomnieć, ale was i kupca mógłbym tędy, furtą wpuścić. Dajcie teraz połowę tej… kaucji i wróćcie o zachodzie słońca, na zmianę warty. Ale nie spóźnić się, bo ani myślę skończyć z wami na szafocie albo gorzej, dzielić się emeryturą.

Radagast 23-05-2014 13:15

Gerfyn zrobił minę niewiniątka.
- Ale my w ogóle nie wiemy, o czym Pan Oficer mówi i żadnego Megeerena nie znamy. A uzdrowicielami akurat naprawdę jesteśmy i ja, i "dziewczyna". Ale my nie o tym przyszli dyskutować. My i trzech kupców. Nie Megeeren. Wchodzimy, oni załatwiają sobie transport wodny, przekazują informację reszcie, jutro już ich nie ma, ani w środku, ani pod bramą i wszyscy są zadowoleni. A Pan najbardziej. - Gdy mówił, cały czas powolutku przekładał monety do drugiego mieszka, tak żeby Poel widział. Na podkreślenie swoich ostatnich słów podniósł monetę do oczu i uważnie obejrzał. Zerknął, żeby sprawdzić, czy dowódca warty już dostał ślinotoku, czy jeszcze.
- Hm? Pasuje? Ze mną się można umawiać, ja nie kupiec.

Zormar 23-05-2014 20:45

Rozmowa rozpoczęła się jak się rozpoczęła- o ile to w ogóle można było nazwać rozmową. Dowódca konnych zaczął na nich bluzgać. Widać było, że nie był w najlepszych humorze o ile oczywiście inny jego stan umysłu był osiągalny. ~Jakież to ludzkie...~ Skwitował w myślach Arvolen słysząc przekleństwa wąsacza. Na całe szczęście dla nich tegoż podwładny był o wiele bardziej rozgarnięty. Jakby się tak chwilę zastanowić, to ten ich dowódca mógł być trochę ślepawy, skoro tak późno zauważył wozy kupieckie.

Następnie, poinstruowany odrobinę przez swego podwładnego, wąsacz przedstawił się z typową dla niezbyt inteligentnych ludzi z władzą sposób. Mianowicie głośno, butnie i dumnie. Gdy padły słowa o rozmowie elf spojrzał po pozostałych, a wyraz jego twarzy dobitnie mówił, że rozmawiać z wąsaczem nie ma ochoty. Miał szczerą nadzieję, że pozostali będą chętni do negocjacji, gdyż jego rozmowa z tym człowiekiem nie zapowiadała się zbyt obiecująco.

Co przyciągnęło uwagę elfa, a także zapewne pozostałych było zamieszanie na murach miasta. Pomiędzy blankami muru można było dostrzec bowiem ruszające się sylwetki. Następnie Arvolen zlokalizował w rękach tamtejszych ludzi kusze, łuki oraz każdy inny pospolity oręż długodystansowy. Widać było, że przybycie konnych postawiło na nogi nie tylko ich, ale również obrońców miejskich, którzy jak można było zauważyć obudzili się oraz odeszli od kufli piwa. Arvolena ciekawiło jak to wszystko się potoczy. Dla bezpieczeństwa opuścił łuk, gdyż w tej konkretnej chwili uniesiony stanowił większe zagrożenie dla niego, niż dla pozostałych.

Matemaru 27-05-2014 23:08

Czyli miałem racje - pomyślał z satysfakcją Artur, gdy skończył mówić nowo przybyły. Sam jednak nie ingerował w rozmowę wiedział, że nie ma zdolności krasomówczych dlatego trzymał się z boku. Cały czas obserwując podsetnika redańskiego. Od tamtego zależało życie i śmierć, a może także wpuszczenie karawany do miasta.
Lekko opierając się o wóz złapał chłopaka kulącego się na ziemi. Potrząsnął nim i powiedział:
-Leć szybko do którego z kupców niech ruszy swoje cztery litery i pogadają z tym o to stróżem, bo inaczej ten z ochrony doprowadzi nas na szafot.
A gdy tamten zaczął się ociągać trzepnął go mocniej w prawy policzek by dać mu znać, że gorzej może się do skończyć dla niego jeśli nie wykona zadania. Sam zaś po tym jak pachołek poleciał do jednego z wozów cofnął się o parę stóp. Tak by inny pojazd osłaniał mu plecy. Nie chciał dostać bełtu bądź strzały w plecy gdy będzie obserwował rozmowę z Fritsem.

kanna 29-05-2014 11:25

Marina nie pochwalała kłamstwa.

Precyzyjniej: nie pochwalała kłamstwa w sytuacji, kiedy mogło się wydać. W każdej innej tak, bez żadnego problemu. A Gerfyn właśnie przebijał sobie widłami stopę, kłamiąc strażnikowi w żywe oczy. Jak ktoś człowieka rozpoznaje, to rozpoznaje i przekonywanie go, ze się myli nigdy nie prowadzi do niczego dobrego… Miała tylko nadzieje, że pieniądze odwrócą uwagę od niefortunnej wypowiedzi kapłana.

- Kto by tam spamiętał nazwiska wszystkich kupców z którymi się zadawałam – strzeliła oczami w stronę strażnika. – Staram się nie obciążać zbytnio pamięci, to dla delikatnej konstrukcji kobiecego umysłu za wiele być może i potem konceptu w ważniejszych sprawach braknie. – zdała sobie sprawę, że zdanie nieco przydługie jej wyszło. I umysł prostego strażnika też pod jego konstrukcja może się załamać. – Chciałam powiedzieć, ze dziewczyny nazwisk nie pamiętają. Twarze.. inne części ciała - tak.
- A medyczką zaprawdę jestem. Może jakiejś porady potrzebujecie? – uśmiechnęła się. – Niemoce, niestrawności, niepokoje? Och – zarumieniła się, spłoszona. . – Niemoce to u was na pewnie nie…

Lost 07-06-2014 20:12

Słowik spojrzał na tamtego z szczerząc okropnie zęby.
- PODsetnik.. No, toż to szanowana funkcja. - Powiedział z kpiną, zdejmując strzałę z cięciwy i na powrót wkładając ją do kołczanu. Łuk oparł o wóz wciąż przyglądając się jeźdźcom. Jeden z nowo poznanych podróżników zawołał do jednego z ciurów, kulących się pod wozami.
- Leć szybko do którego z kupców niech ruszy swoje cztery litery i pogadają z tym o to stróżem, bo inaczej ten z ochrony doprowadzi nas na szafot. - Dzieciak zebrał kilka cięgów, za nim z ociąganiem wytoczył się spod taboru. Kupiec, który stał za Słowikiem odchrząknął, po czym odezwał się wciąż drżącym głosem.
- Ja również... Ja również pójdę. - Dodał krótko, ruszając za chłopakiem. Słowik obserwował jego odwrót z uśmiechem. Czekali dłuższą chwilę mierząc się spojrzenia z podsetnikiem, aż w końcu najmita odezwał się.
- Mości panie... - Tamten piorunował go wzrokiem. - Może, gdyby był trochę mądrzejszy, znalazłbym sobie taką szanowaną robotę. Jeździłbym po drogach trzymając sztandar. Brzmi lepiej niż ochrona kupców, najmowanie się w lokalnych bojach i polowanie na wynaturzenia... Dobrawdyż setniku, niektórym to się w życiu szczęści. - Dodał uśmiechając się złośliwie.
Wspominał, że nie mógł znieść tych dupków?

Zara 17-06-2014 00:24

Kurt, słuchając, jak pozostali członkowie jego bandy usiłującej przekupić strażnika chwyta się co kolejnych zagrywek, by przemówić do rozsądku Poelowi, zaczął dłubać w nosie. Nie miał zamiaru się wtrącać, a ręce go świerzbiły, aby coś zrobić Gerfynowi za oddanie całej gotówki, zamiast pozostawić nieco na uboczu. Więc musiał się czymś zająć, by odreagować stres, zająć ręce i poudawać głupka, czekając na dalszy rozwój akcji.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:04.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172