Pewnie nikt z nas nie wie, co chcemy zrobić ;)

Ja bym proponował iść do kanclerza i na podrzucić mu (na kawałku papieru) informację, że ma szpiega w otoczeniu i że będziemy go (kanclerza) okłamywać, mówiąc o winie wyznawców Asury ;)

W takich sytuacjach się Doc przydaje. Ale możemy potwierdzić plan na poziomie komentarzy

Czyli Berwyn nie chce okłamywać kanclerza, jeżeli dobrze rozumiem powyższy pomysł?

Ja myślałem, że chcemy się rozdzielić i np. Makhar z Arslanem pójdą do Constantusa z ofertą współpracy a dwaj pozostali zaoferują pomoc kapłanowi Asury?

Nie, jak po dwóch będziemy chodzić to pomyślą, że tylko część z nas chce współpracy. Jak pójdziemy po kolei całym stadem, to pokażemy jedność i chęć współpracy, za opłatą rzecz jasna :)

Proponuje tak, najpierw do Coniego, potem do Asurowca i na końcu do kanclerza. Kanclerzowi proponuje składać meldunek werbalnie, a podsunąć mu dyskretnie krateczkę z info, że kłamiemy mu w żywe oczy. Ale nie wyjawiajmy mu całego planu. Nie wolno mu ufać, bo to miastowy, cywilizowany człowiek :)

Ok, możemy tak zrobić.

Ja jestem również za. Dla Arslana zdecydowanie ważne jest tylko to, aby nie skupiać się na jednej opcji. Co do kolejności to już wszystko jedno.

Może być ;)

Wyjeżdżam 17.05 do 21.05. Pojawię się dopiero w poniedziałek w nocy na forum. Ostatni odpis jestem w stanie zostawić w czwartek do południa. Potem życie koczowniczo-imprezowe bez neta.

Mogę prosić o przypomnienie co robił sproszkowany czarny lotos i sok z czarnego lotosu? Tak to jest jak się kupowało rok temu ekwipunek...

Sok z czarnego lotosu - silna trucizna doustna; działa po pięciu minutach od podania; poza zadaniem obrażeń, powoduje utratę Con i Str
Sproszkowany czarny lotos - palony wprowadza w podobną opiumowej śpiączkę (4k6 godzin), zapewniając czarownikowi przywrócenie w tym czasie wszystkich PP, ale powoduje utratę k3 SAN

Zróbcie z Barthiasa męczennika za wiarę, zamota to jeszcze bardziej sytuację :)

I mniej zabawnie: lShadowl - brak posta, pierwsze ostrzeżenie.

Zanim popełni samobójstwo napisze przyznanie się do winy - że to on stał za całym zamieszaniem ;)