lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Fantasy (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/)
-   -   [sesja] Pani Kryształu II (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/1917-sesja-pani-krysztalu-ii.html)

Lyssea 17-11-2006 18:24

Phaere

-Pewnie tak, dlatego ja nie próbuję zrozumieć ludzi. Toleruję ich czasem zaskakujące zachowania.-powiedziała do Fosht`ki oddalając się w stronę drzewa.

Usiadła pod nim i wyciągnęła z torby coś do jedzenia.
-Panuj nad sobą Bast.-zwróciła się do pół-elfa, podnoszącego głos na Maureen.-lepiej uważaj na to, jakim tonem się do kogo zwracasz, bo może się to dla ciebie źle skończyć. To nie groźba lecz dobra rada z mojej strony.-dodała.
-Miałam sen, a może to była wizja... W każdym bądź razie chyba jeszcze się nie obudziłam do końca kiedy zaatakowałam Fosht`kę.- powiedziała do towarzyszy. Nie opowiedziała im o tym co widziała, ponieważ, jak sądziła, nie mieli z nim nic wspólnego.

Aurora Borealis 18-11-2006 20:41

Fosht'ka
Zaśmiała się po odpowiedzi Phaere. Nie przyznała jej racji, bo.. Ona z pewnością wiedziała, że ją ma. Chciała przytaknąć do Maureen, ale nie zdążyłą przed Bastem.. Za to znowu się roześmiała. Jak oni się na siebie złoszczą! - Dajcie mu spokój, nie może patrzeć na te partactwa, które wyprawiamy pod jego nosem. - Przeszła za Półelfem. - Prawda? - zapytała go, zbliżając usta do jego lekko szpiczastego ucha. Podniosła swoją torbę i pogrzebała w niej, szukając śniadania. - Cóż, ja się nie budzę, gdy mam koszmary; zwykle wtedy wrzeszczę coś przez sen i spadam z łóżka. Tak mówią - dodała. - Powiedz im o ogniu - poradził Calcifer, ale Fosht'ka zignorowała go.

Ribesium 18-11-2006 21:11

Maureen

No, przynajmniej grupa wykazała odrobinę cywilizacji i dobrej woli. Nawet oszczędność w słowach jest lepsza niż totalne milczenie. Wiadomo już było przynajmniej jedno. Zarówno Anzelm jak i Phaere mają jakąś mroczną przeszłość, związaną z ich bogami. Jak może to się skończyc dla pozostałej czwórki można się już trochę domyślać. Co prawda Anzelm jak narazie nie miał ataku szaleństwa, ale za to wewnętrzne tłumienie kończy się źle dla jego zdrowia. Hmm.. chyba trzeba zadać parę dodatkowych pytań.

Jednak dokuczliwy poranny głód odłożył zamiary łowczyni na dalszy plan. Sięgnęła do torby i wydobyła z niej prowiant. Zaczęła powoli gryźć i przełykać czując, jak z każdym kęsem staje się silniejsza i jakby mniej strapiona. Sięgnęła po bukłak z wodą i wypiła nieco. Teraz, zdolna znowu do myślenia i trzeżwości umysłu, podjęła próbę kontaktu z towarzyszami.

- Jeśli chodzi o mnie, to nie wisi nade mną żadna klątwa ani ciężar odpowiedzialności. Nie mam porachunków z bogami i nikt nie życzy mi źle. Traumatyczne wspomnienia też nie są moją domeną. Dlatego z mojej strony możecie liczyć na spokój i brak ekscesów. Martwi mnie natomiast, że Anzelm i Phaere maja niedokończone sprawy natury religijnej. Jeśli macie jakiś pomysł, jak możemy Wam pomóc albo czego mamy NIE robić w Waszej obecności, to powiedzcie. A reszta? Fosht'ko? Nathielu? Nic groźnego nie ukrywacie przed nami?

Lyssea 19-11-2006 13:31

Phaere

-Jeśli humor mu nie dopisuje to niech siedzi cicho, a niech nie wyżywa się na innych-powiedziała do Fosht`ki-Nam tez nie jest łatwo. Przypuszczam, że nikt z nas nie znalazł się tu z własnej woli i każdy ma jakieś niedokończone sprawy.- te słowa skierowała do pół-elfa. Chyba wychowywały go zwierzęta. Nie dość, że łazi po drzewach to jeszcze szacunek dla innych jest dla niego nieznanym pojęciem. Jednak wszystkie elfy i pół-elfy są takie same.
Kawałek swojego posiłku oddała siedzącemu naprzeciw niej i patrzącemu błagalnym wzrokiem Tiloupowi.
-Moja sprawa z Lolth jest zakończona. Zrozumcie to raz na zawsze, a ze swoim problemem poradzę sama.- zwróciła się do towarzyszy z pewnością w głosie.

zaluk 19-11-2006 22:21

Bast

-Mam taką nadzieje. Rzucił krótko po czym odwrócił się na pięcie i wdrapał się na drzewo. Siadłszy na swoim konarze zabrał się za śniadanie.
Gdy skończył spakował się szybko, założył plecak po czym zeskoczył zręcznie z drzewa.
Trzeba się rozruszać przed marszem. Pomyślał po czym zaczął swoje poranne ćwiczenia rozwijające wszystkie partie mięśni. Nie wiem jak można tak nic nie robić, a potem okazuje się że nóżki bolą, że zmęczonym się jest albo, że ktoś silniejszy i zręczniejszy jest. Nie rozumiem tych ludzi, zresztą drowów też...

Aurora Borealis 19-11-2006 22:52

Fosht'ka

Wygrzebała wreszcie coś jadalnego z torby, wydostała też drobny woreczek z solą i sypnęła szczyptę na "coś jadalnego". - Cóż, ja raczej nie mam niedokończonych spraw. W każdym razie nie czuję się zobowiązana do kończenia jakiejkolwiek.. - dała kawałek czegoś krukowi. Ten przełknął i charknął: - Powiedz o ogniu! - Spojrzała na niego zaskoczona. - Ale ja nie.. A z resztą - zaczęła już głośniej, do reszty - Kiedyś zdarzały mi się.. Hmm, wybuchy. Znaczy, napady złości. Ale to mi już dawno minęło, panuję nad sobą. - wyciągnęłą rękę, gotowa do zamykania dzioba, ale ptak tylko pokręcił łebkiem i odfrunął na gałąź drzewa. Fosht'ka westchnęła i przeciągnęła się z trzaskiem.

Frosty 19-11-2006 23:10

Anzelm

Jedzenie smakowało całkiem nieźle. Sięgnąłem po butelkę i rozluźniłem opaskę uciskową, gdy trunek omal nie wypadł mi z ręki z powodu zanikającego czucia. Starałem się skoncentrować na lekturze, ale nie przyniosło to zbyt wielkiego efektu. Panujący jeszcze półmrok powodował, że litery często zlewały się ze sobą i czytałem po kilka razy to samo zdanie. Dodatkowo prowadzone dalej rozmowy wybijały mnie z rytmu i odwracały uwagę. Zamknąłem księgę i wróciłem myślami do otoczenia. Kolejny kęs i łyk wina. Spojrzenie po towarzyszach. Kichnięcie... chyba zmarzłem z wieczorem.
-"A co mają napady złości do ognia Fosht'ko? Jedyny związek jaki sobie na szybko wyobrażam to chłopi biegający z pochodnią i podpalający stodoły bogatszych sąsiadów, a Ty mi nie wyglądasz na kogoś takiego."

Nadel 20-11-2006 09:33

Nathiel

-Czy coś groźnego ukrywam? Nie, chyba nie... A bynajmniej nic co by wam zaszkodziło. Nie mam napadów złości, nie mam zapędów złodziejczych, nie zjadam ludzi, kruków, kotków, ani obrzydliwych elfów. Uśmiechnąłem się delikatnie.

Siedząc spokojnie kończę swoje śniadanie. Ciekaw jestem co przyniesie nam nadchodzący dzień. Jeśli napotkamy takie niespodzianki jak nie dawno, to nie wiem czy damy radę razem. Prędzej się powybijamy. A może to i lepiej. A zresztą czym tu się przejmować. Musimy iść dalej...

Sayane 20-11-2006 18:59

Trakt Pokoju - nocleg pierwszy
 
Słońce powoli wznosi się nad horyzontem oświetlając Was mdłym światłem. Pierwsze nieśmiałe promienie są jednak zbyt słabe, by rozproszyć wilgoć mgły, czy chłód nocy. Ukazują natomiast zdeptaną trawę wokół Was i zniszczone najbliższe krzaki ziemniaków – efekt nocnych wydarzeń, które nieco zbliżyły Was do siebie i pozwoliły na lepsze poznanie Waszych demonów i słabości.

[center:eccb9429c2][/center:eccb9429c2]
( http://www.deviantart.com/deviation/...e+-in%3Ascraps )

Kończycie swoje posiłki, dostarczając sobie i zwierzętom energii potrzebnej na długi dzień wędrówki. Fosth'ka powoli przeżuwa jeszcze swoje coś, krzywiąc się z bólu przy każdym kęsie. Prędki jak zawsze Bast jest już spakowany i na pobliskim kawałku drogi wykonuje energiczne skłony, przysiady, i inne ćwiczenia; niektóre wyglądające dla Was nieco karkołomnie. Twój bark i noga już nie bolą, są jednak trochę zesztywniałe i nie pozwalają na bardziej forsowne ćwiczenia.

Anzelm, Twoja ręka nie krwawi nawet po poluzowaniu opaski, jest jednak sina i zdrętwiała. W trakcie posiłki powoli i w skupieniu czytasz książkę zwłaszcza, że poranny mrok znacznie utrudnia widzenie liter. Odcyfrowanie wstępu książki nie dostarczyło jednak wielu nowych informacji:

„Zivilyn, pani równowagi, mądrości i wiedzy, żyjąca ponad czasem i przestrzenią, Matka wszystkiego, co żywe. Żadne zwierze, roślina czy ptak nie narodzi się i nie umrze bez jej wiedzy i zgody a wszystkie są sobie równe. Śmierć lilenda dla Pani jest równie ważna jak narodziny wiewiórki, żuczka czy krasnoluda.

Symbolem Zivilyn jest święte drzewo vallen, rosnące tam, gdzie jej błogosławieństwo jest wyjątkowo silne. Ktokolwiek je zetnie niech będzie potępiony i oby jego dusza nigdy już nie zaznała obecności Matki.

Zivilyn uświęca nie tylko ziemię, po której stąpa ale także chodzące po niej stworzenia, Każda rozumna istota może zostać obdarzona jej błogosławieństwem w dniu narodzin. Wtedy to dany jest jej okruch mądrości i zdolności Matki. Istota taka ma moc władania żywiołami a wszystko, co żywe jest na jej usługach, gdyż przez nią przemawia Pani. Lecz biada temu, kto sprzeniewierzy moc Zivilyn i będzie chciał użyć jej do egoistycznych i występnych celów. Utonie on w mroku własnej duszy, a jego potęga stanie się jego zgubą. A niechby próbował poprawiać dzieło Wszechmocnej - zostanie przeklęty na wieki a pamięć o nim zostanie wymazana z pamieci narodu jego i wszystkich innych. "


Dalsza część wstępu jest w podobnym stylu, nie zdąrzyłeś jednak doczytać go do końca, choć mignęło Ci gdzieś kilka linijek mówiących o kapłanach Zivilyn. Spis treści sugeruje bardziej wyspecjalizowaną i konkretną zawartość.

Lyssea 20-11-2006 19:20

Phaere

-Skoro każdy już powiedział coś o sobie, a także trochę się posilił, myślę, że nie powinniśmy marnować czasu na bez czynne siedzenie pod drzewem- zwróciła się do towarzyszy-Ruszajmy w drogę,a Fosht`ka jeśli zechce to opowie nam dokładniej o ogniu podczas podróży.-Spojrzała w jej stronę wstając i pakując swoje rzeczy.- Z tego co widziałam na mapie, czeka nas jeszcze dosć spory kawałek drogi.- to powiedziawszy spojrzała w kierunku, w którym powinni iść. -Hmm, Fosht`ko jeśli chcesz mogę ci pogryźć twój posiłek, bo widzę, że masz z tym mały problem, ale nie martw się prawie nie widać już opuchlizny.- powiedziała do kobiety mrugnąwszy do niej okiem i uśmiechając sie delikatnie.

Tiloup spojrzał nieufnie na Nathiela, zapewniającego wszystkich, że koty nie należą do jego jadłospisu. W końcu nigdy nie ma pewności, a silny głód może sprowokować człowieka, bądź elfa do najgorszych czynów.
Gdy zobaczył, że jego pani zaczyna się pakować zeskoczył z koca i usiadł bliżej reszty grupy. Najwyraźniej znowu czekają ich godziny marszu.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:43.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172