|
Buława waży tyle co topór Kinga. Dla FoeFlayer obrażenia bazowo masz sw(u Ciebie 1d+2)+2 i +1 za Fine czyli razem 1d+5. W Pyramid magazine (być może było też gdzieś w Basic Set Characters albo Campaigns, ale teraz nie znalazłem) była zasada o konwersji obrażeń gdzie każde +4 do obrażeń zamieniało się na dodatkową kostkę. Więc 1d+5 zamieniasz na 2d+1, 1d+8 zamieniasz na 3d itp. Ta Buława zadaje bazowo obrażenia swinging+3 czyli razem 1d+5 czyli zamieniamy to na 2d+1. Różnica między swing a thrust to sposób uderzania. Swing to wszystko czym machasz, thrust to wszystko czym robisz pchnięcia. Niektóre bronie mają rozróżnienia pomiędzy obrażeniami od cięć a tymi od pchnięć. Przykładowo jeśli ktoś macha kataną zada obrażenia swinging cut, jeśli będzie nią pchał to thrusting impaling. Jeśli ktoś macha kijem bejsbolowym zada obrażenia swinging crushing. |
Ale oprócz nazewnictwa, to ma to jakieś mechaniczne znaczenie? Crushing i cutting? |
Crushing i Cutting to typy obrażeń. Za gurps Lite str 29. Na szukanie śladów goblinów w zamku test Tracking, King go nie ma czyli Perception -5. Wynik 9 nie zdał. Śladów goblinów brak. Podczas eksploracji King rzut na DEX czy się nie przewróci na zdradliwym lodzie, 9 zdał. King test IQ czy coś rozpozna na gobelinach wynik 12 zdał. Gdyby szukanie odbywało się na zewnątrz w śnieżycy, dopuściłbym test Survival (mountains), ale szuka w budynku. Teraz ostatnie pytanie czy King chciałby zawrócić, w końcu coś już nazbierał, czy zbadać zamek do końca i zmierzyć się z ostatnim jego mieszkańcem? |
Czyli cutting dmg jest w sumie lepszy od crushing - ta część, która przejdzie przez aktywną i pasywną obronę, zostanie przemnożona. Czyli toporek lepszy. Tak szczerze, to King nie znalazł nic takiego znowu super w tym zamku - zda się, że więcej by się obłowił w jaskini ze śnieżnym trollem. Czy my się znaleźliśmy już w finale tej przygody? |
Zgadza się, to ostatnia komnata, na szczycie baszty. Poza tym tak, skarby do zdobycia w tej przygodzie nie są super wielkie ale w ostatniej komnacie też coś może być ;-) |
No dobra, kusiło mnie, aby przetestować jeszcze mechanikę walki w ostatniej komnacie, ale... w RPG lubię też roleplaying i jakoś nic a nic nie potrafiłem się w tej sytuacji przekonać, że warto iść dalej. Nie było dość motywacji (w mojej ocenie) dla mojej postaci. Do tego wcześniejsze starcie z trollem (poza grą: raczej były słabszy niż to, co by się czaiło na końcu zamku) dało mu łupnia, a miał wtedy wsparcie. Gdybym grał warhammerowym zabójcą trolli, to bym te drzwi wyważył kopniakiem i wszedł do środka, ale to po prostu taki drobny rzemieślnik jest, ten King... |
Ok więc to już koniec. Jak pisałem wcześniej, przygoda to gotowiec, jednostrzał dla jednego gracza, dość krótka. Mam nadzieję, że sesja spełniła swoje zadanie ;-) Co do moich modyfiakcji: w orginale nie było dzieci w jaskini, tylko poraniony wędrowiec, nie było też tarczy. Nie było goblinów. Sama przygoda była pisana jako paragrafówka. Tam walki były możliwe dwie (troll i ostatni mieszkaniec zamku), obie były możliwe do uniknięcia, u mnie były trzy, z czego dwóch uniknąłeś. Jeśli masz jeszcze jakieś pytania to pytaj śmiało. Niniejszym sesja jest zakończona. Proszę obsługę o przeniesienie jej do archiwum za tydzień, żeby jeszcze chwilę powisiała. Proszę obsługę o dodanie sesji jako ukończonej dla gracza Gladin. |
Dzięki za odzew na moje zapotrzebowanie i poświęcony czas. Z całą pewnością daleko mi jeszcze do tego, by czuć się jako tako na tej mechanice, ale jestem o krok dalej (lub bliżej, zależy od punktu widzenia :). A propos widzenia, to widzę, że Kingowi odrosła ręka na ostatnim obrazku ;) |
Może King zainwestował część pieniędzy w maga znającego czar Regeneracja :-) |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:05. |
|
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0