Także jestem za kontynuacją sesji. |
Jak na razie trzy osoby z siedmiu. Tyle mi chyba wystarczy, zabieram się za kolejnego posta do sesji. @Viv Z tego co zrozumiałem czytając Twoje wcześniejsze posty, chcesz aby Draco Malfoy został poprowadzony przez gracza? Taka propozycja raczej nie wchodzi w grę, bo jak już ktoś wcześniej zauważył mamy naprawdę dużą liczbę graczy, przez co sesja nam się dłuży. Jeśli będzie Was to zadowalać mogę wziąć pod swoje MG'owskie skrzydła postać Dracona i co nieco się nim popanoszyć po zamku. Post już wkrótce! @DOWN Zrobi się ;] |
Fajnie byłoby gdybyś poprowadziła Draco, bo mówta co chceta, ale on jest dosyć ważną, charakterystyczną no i ciekawa postacią i tak tu dziwnie bez niego ;-) |
Teraz ja trochę pomarudzę i ponarzekam. A co! Punkt pierwszy mojego programu odnosi się do upływu czasu. Rozumiem, że nie będzie to przedstawianie dzień w dzień, tylko jakieś różnorakie skoki czasoprzestrzenne? O ile pierwszy tydzień w Hogwarcie jest ważny, to reszta trochę by się dłużyła. Bo kto ma czas opisać całe siedem lat dzień po dniu :). W końcu i nam, i MG skończyły by się pomysły (co mam nadzieję nie nastąpi). Odnośnie drugiego punktu. Mamy w sesji 2 Mathew'ów, więc tylko dzięki rozumieniu tekstu jakoś się nie pogubiliśmy. Proponowałbym jednak jakoś to zmienić, urozmaicić. Sesja jest jeszcze na początku, ale czy nie byłoby łatwiej gdyby zmienić jednemu z nas imię? Albo chociażby skrócić je do" Matt" i kontynuować bez takiego zamieszania (bo ja już powoli zaczynam się gubić)? Jeśli łaskawie zgodzisz się MG, a reszta współgraczy także wyrazi swoją - mam nadzieję - przychylną opinię, to czy można by mojej postaci zmienić rzeczone imię na Matt? Zachodu dużo z tym nie będzie, bo przecież nie trzeba zmieniać od razu wszystkich wiadomości, ale np od teraz wprowadzić tę zmianę? |
Nie chcę cię obrażać, Korbasie, ani myślę nawet, tylko czytając o Willu Prewettcie miałam wrażenie, że....stworzyłeś Sparklypoo, czy Gary Sue jak kto woli. Pachnie mi to wszystko Sparklypoo na kilometr, Dumbledore zabierał go do Hogwartu w wakacje gdy Will miał 9 lat? To właśnie typowe sparklypoo. Możesz zignorować moją opinię, ale ja tak sądzę. Dodatkowo chcę poinformować, że w przyszłym tygodniu wyjeżdżam, a że czeka mnie pakowanie, zdejmowanie aparatu stałego itp mogę nie mieć czasu odpisać na tego posta w ciągu tygodnia. Wrócę najprawdopodobniej 15 albo 16 sierpnia i wtedy się zobaczy. Pozdrawiam. |
@Ziel Odpowiedź na twoje pierwsze pytanie brzmi: No co Ty! Chcesz żeby ta sesja trwała dłużej niż my wszyscy będziemy żyć? A na pewno nie skończyłaby się wcześnie gdyby dzień po dniu opisywać długie siedem lat pobytu w Hogwarcie. W książkach każdy pierwszy tydzień jest opisany, autorka przyswaja czytelnika do zmian związanych z bohaterami, po czym następują przerywniki i zaczyna opisywać mniej lub bardziej ważne wątki, po których porusza się cała fabuła. Zamierzam zrobić to samo - dokładnie opisać pierwszy tydzień, przyzwyczaić Was do siebie i do mnie, opisać Wam mniej więcej jak ja widzę życie w Hogwarcie, no i oczywiście zapoznać Was z cotygodniowym planem lekcji. Opisany w tym poście Wtorek jest takim drugim postem. Opiszę pokrótce środę, czwartek i piątek, po czym skoczymy mniej więcej o pół miesiąca w przód i wymyślę dla niektórych graczy jakąś przygodę. Ten czas który pominę, opiszę w jednym akapicie żebyście zorientowali się co też się wydarzyło. W kwestii drugiego pytania, czy też prośby to również trochę mi to przeszkadza, problem w tym że nie myślałem co z tym zrobić, a Ty podsunąłeś bardzo dobry pomysł na rozwiązanie tych nieścisłości. Myślę że inni gracze poprą twoją idee, więc od razu zmienię imię Twojej postaci na Matt i zedytuję ostatni post, aby od razu wprowadzić zmianę. Tak więc żeby było widocznie: Postać Zielina (Mathew Purvis) zostaje przechrzczona na Matt Purvis Myślę że to wystarczy ;] EDIT: @Callisto Cytat:
W każdym razie po części pewnie masz rację. Postać Williama od bardzo, bardzo dawna siedzi w mojej głowie, jako dzieciak o wielkim talencie i mocą magiczną, mogącą wiele namieszać w całej historii. Cóż, jeśli przeszkadza Ci taka wszech wiedząca postać to mogę ją usunąć, w końcu dla mnie najważniejszym jest by graczom przyjemnie się grało w moich sesjach. Co do nieobecności to nie ma problemu. |
Nie mam nic przeciwko wyjątkowo utalentowanej postaci, ale stosunki z Dumbledorem tak bliskie są dla mnie, no, przesadne. Podoba mi się pomysł (sama namiętnie tworzyłam takie postacie jak pisałam fan ficki), ale niech nie będzie genialny we wszystkim ;) |
Może i ja wtrącę swoje trzy grosze. Czytając twojego ostatniego posta nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że twój William to takie bożyszcze tłumów. Tylko się zjawia i już od razu wszyscy z gwiazdkami w oczach wpatrują się w niego. A ten też grzeczny, kulturalny, po prostu chodzący ideał. Tacy ludzie nie istnieją ;-) Nie chcę się oczywiście wtrącać w twoją wizję sesji, po prostu wydaje mi się, że to jednak Harry (przynajmniej podczas pierwszego roku) był w świetle fleszy i nikt ani nic nie mogło tego zmienić ;-) A teraz takie pytanko. W poście napisałeś, że lekcja zielarstwa odbywała się w cieplarni nr 6. Popraw mnie jeśli się mylę, ale czy pierwszoroczni nie odbywali wszystkich lekcji w cieplarni nr 1? Wydaje mi się, że na początku Komnaty Tajemnic jest o tym wzmianka. |
Hah ;] Interesująca uwaga, szczera aż do bólu, ale trafna. Jak to ująć... Chyba trochę mnie poniosło pisząc tego posta po przerwie. Jeszcze sobie dopracuję dokładną rolę Williama w naszej przygodzie, na przestrzeni najbliższych tygodni i będę go wprowadzać dla ubarwienia niektórych sytuacji i do ewentualnej pomocy. Co do pytania. Aktualnie nie mam drugiego tomu przy sobie, z racji tego że przebywam na działce i książek nie brałem. Z tego co pamiętam na początku Komnaty drugoklasiści odwiedzili cieplarnię numer 3 gdzie rosły w spokoju mandragory (to zawarte było w filmie). Jeśli chodzi o książkę to nie przypominam sobie by autorka wspomniała w której cieplarni odbywały się zajęcia pierwszoklasistów. Oczywiście moja pamięć mogła mnie zawieść, w takim razie to będzie błąd z mojej strony. Bądź co bądź jest to dość nieistotny szczegół, sam przyjąłem że im dalsza od zera cyfra tym mniej groźne rośliny są w niej hodowane. |
Aż zajrzałem do książki. Rzeczywiście mieli odwiedzić cieplarnię nr 3 (a nie 2, jak myślałem ;-) ), ale i tak zacytuję jeden wers: "Do tej pory pracowali tylko w cieplarni numer jeden, a wiedzieli, że w trzeciej jest o wiele więcej ciekawych i niebezpiecznych roślin". Dlatego wnoszę, że im wyższy numer tym bardziej niebezpieczne okazy (a to oznacza, że nasi pierwszoklasiści są gdzieś na poziomie SUM-ów ;-) ). Ale jak sam napisałeś to tylko szczegół i w sumie nie ma sensu się o to kłócić. Nie wszystko musi się zgadzać z książką ;-) |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:53. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0