lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Fantasy (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/)
-   -   [Śródziemie] U pana hobbita za piecem (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/8647-srodziemie-u-pana-hobbita-za-piecem.html)

Redone 24-03-2010 19:09

W karczmie zapanowało poruszenie. Wpierw opowieść hobbita wywołała niemiłe nastroju. Żadnemu hobbitowi nie przyszło łatwo słuchanie o ich porażkach i problemach. Nastały ciężkie czasy i taka opowieść tylko ich w tym utwierdzała. Piwo dzisiaj jakoś szybciej znikało z kufelków.

Ale szybko nastała znowu radość, gdy podróżnicy zgodzili się pomóc. W końcu nadzieja! Tak, te małe stworzenia już prawie ją straciły. Same nie miały szans wobec wyszkolonych rabusiów. Radość spowodowała że znowu można było ujrzeć dna kufli i trzeba było je od razu napełnić.

- To świetnie, że nam pomożecie.
- Sami nie dali byśmy rady.
- Bogowie nam was zesłali.


Dawało się słyszeć z różnych miejsc, nawet z takich, gdzie wydawało się głosy podróżnych nie dochodzą. Widać hobbity miały tu równie dobry słuch jak apetyt.

Reszta wieczoru upłynęła wesoło, na rozmowach i uprzejmościach, na planach. Gdy każdy hobbit już się najadł, napił i nagadał, wrócił do domu, aż przyjezdni zostali sami. Bosso już wcześniej pokazał im ich kwatery, do których mogli się teraz udać na zasłużony spoczynek. Cóż przyniesie im kolejny poranek?

Kelly 25-03-2010 11:23

Liczył jeszcze na jakąkolwiek reakcję dziewczyny. Nie mniej, elfina albo zignorowała jego sugestię, albo przebywała wśród mgieł jakiegoś dziwnego świata, dostępnego tylko umysłom Pięknego Plemienia. Calimenthar, który dopiero niedawno poznał tak Larandil, jak również innych jej pobratymców, nie chciał wyrokować.
- Cóż, jeśli nie ma ochoty, to trudno – dumał. – Szkoda, ale faktycznie chyba wspominała, że śpieszy dalej na wschód do elfiego miasta zwanego Rivendell. To właściwie nic dziwnego, że jednak nie chce zostać w Tenchwindle, bo któż wie, ile potrwa cała sprawa? Zaś rozbabrać ją, budząc tylko nadzieję tych małoludków, potem zaś odejść niczego nie rozwiązując, nie byłoby to miłe, ani szlachetne. Jużci, rezultatu nie możemy zagwarantować, ale trzeba być przekonanym, że uczyniło się to, co było możliwe. Dlatego, jeżeli Larandil rzeczywiście nie planowała tutaj pobytu, to lepiej, że nie odezwała się. Jeśli natomiast zmieni zdanie, zawsze może przecież dołączyć - rozmyślał. - Zawsze byłoby milej mając przy boku kogoś znajomego, Ponadto elfich zdolności połączonych z kobiecą intuicją, także nie można lekceważyć – Finbrad wprawdzie wydał mu się bowiem doświadczonym tropicielem i dobrym kompanem, ale co elf to elf.


Kiedy komukolwiek niesie się pomoc, to serce i dusza radują się. Identycznie było u Calimenthara. Szczególnie widząc ich nagle rozjaśnione oczy oraz nadzieję. Rzeczywiście, sami, żyjąc w kraju spokojnym, mogli być zaskoczeni nagłym niebezpieczeństwem. Podobnie chyba myślał siedzący niedaleko krasnolud Dorin. Przywódca grupki, która chciała zbadać kilka możliwych złóż rudy, przystawił swój stołek do Dunadana i łowcy.
- Ho, niełatwą wzięliście sobie robotę. Ale hobbistom tez dobrze trafiło się, że przypadkiem znaleźli się tacy, jak wy, którzy zechcą im pomóc wytropić owych napastników. Jakbyście znaleźli tych obwiesi, my zaś przebywalibyśmy niedaleko, to walcie niczym w dym. Krasnoludy niezbyt nadają się do tropienia, ale jak mamy prawdziwego przeciwnika, to nikt nas nie wyprzedzi w otwartym starciu.
- Dziękuję zacny Dorinie, któż wie, czy kiedyś właśnie wasza pomoc nie okaże się decydująca
– Gondoryjczyk uścisnął mu grubą dłoń. – Ale ciekawi mnie, jakże oni mogli tu mieszkać bez jakiejkolwiek obrony.
- Ano, pewnie Finbrad powie ci więcej, ale to zasługa tych pustkowi, które rozciągają się na północy. Przebyć je czy mieszkać na nich, to pewnie nawet Dunlandczycy by nie potrafili. Orki może tylko, ale tych szczęśliwie nie widziano od dawien dawna. Ponadto nie ma tu wielkich miast, jak na południu. Jeśli kto chciałby się więc łupem na spokojnych ludkach wzbogacić, smakiem by się tylko objadł. Zresztą, nawet hobbiści mają swoich obrońców.
- Ha, ale co to za obrońcy
? – wtrącił kolejny krasnolud dzierżąc olbrzymi, drewniany kufel piwa. – To najlepsi piwowarzy pod słońcem, zaraz po krasnoludach – poprawił – zaś tytoń z południowej ćwiartki chyba nie ma sobie równego na całej północy. Ale co do walki … - pociągnął haustem pewnie cała kwartę chmielu.
- Ano racja Groinie – potwierdził Dorin. – Mają ci oni szeryfów, co to niby porządku pilnować mają, ale w rzeczywistości krowy jedynie przeganiają pomiędzy pastwiskami, jak która to wejdzie w szkodę sąsiadowi. Ponoć istnieją także jacyś Pogranicznicy, ale kimże owi hobbiści są, nie wiem. Nie widziałem nigdy żadnego.

Dyskusja toczyła się jeszcze w rytm wesołych melodii wygrywanych przez miejscowych kapelmajstrów. Nawet sam próbował, zaproszony przez jakąś miejscową dziewczynę hopki – galopki, tańca dość żwawego, żwawego z wyraźnym wystukiwaniem piętami rytmu. Wprawdzie miał kłopot, przy podskokach, ale dobre piwo oraz niezgorsze jadło, w którym miejscowi także celowali, poprawiały nastrój.

Gospoda „U bosego Bosa” wydawała się sercem wsi. Pełno było miejscowych gospodarzy, którzy przybyli wraz z rodzinami popić piwa, zabawić się i posłuchać plotek. Później mogło już nie być takiej szansy, toteż, kiedy grajkowie na chwilę przerwali swoje muzykowanie zwrócił się ogólnie.
- Tak jak powiedział Finbrad, zajmiemy się tą sprawą. Spróbujemy pomóc naszym szanownym gospodarzom. Jeżeli ktoś jeszcze chciałby się przyłączyć, to rankiem po śniadaniu ruszymy obejrzeć sobie najważniejsze miejsca napaści oraz porozmawiać z tymi, którzy byli poszkodowani. Do tego czasu wszyscy, którzy chcieliby wesprzeć nasze poszukiwanie oraz przyłączyć się do poszukiwań napastników, mogą nas zastać tu właśnie w tej sławetnej gospodzie.

Potem zaś był kolejny kufelek piwa, dobry gulasz oraz solidny wypoczynek w nieco przykrótkim łóżku. Zdecydowanie okolica oraz mieszkańcy coraz bardziej mu się podobali. Miał nadzieję, że uda się znaleźć tego, kto zagraża sielskiej naturze tego hobbickiego sioła.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:57.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172