Tommy przywitał resztę ekipy nieznacznym skinięciem głowy i zadeptawszy peta bez słowa udał się do odprawy. Jedyne, co sprawiło mu kłopot to zapomniana piersiówka w bagażu... Na szczęście w danej chwili pusta. Większość lotu przespał - w nocy nie miał na to zbyt wiele czasu. Londyn powitał ich deszczem. Każda kolejna zimna kropla przypominała mu, że zapomnieli zadbać o jakieś zakwaterowanie... Telefon w kieszeni zawibrował wściekle. - Witam, panie Kim. Jaki jest plan? ...rozumiem. Przekażę. Ruszamy bezzwłocznie. Żegnam. - Zadawanie pytań w takich warunkach nie miało sensu. Można by się zastanawiać, skąd Kim wiedział że już dotarli... Cóż, może patrzył na zegarek. Tommy odwrócił się do pozostałych - Mamy pokój w w Jurys Inn Chelsea. - skinął głowę ku Scholesowi - Na pana, Smith, czeka tam list. Myślę że nie ma na co czekać. Biznes jest biznes. - Po czym ruszył w stronę pobliskiego przystanku autobusowego. |
- Witamy w hotelu Jurys Inn Chelsea. Czym mogę służyć. - zapytała na wejściu recepcjonistka. Hotel wydawał się obszerny z gustownie zaprojektowanymi wnętrzami. Na prawo połączony był z średniej wielkości restauracją, a po lewej stronie od recepcji mieścił się niewielki basen. Z pomieszczenia odchodził także jeszcze jeden korytarz prowadzący do wind i schodów. Jak można było się domyślić prowadziły one zapewne do apartamentów. https://docs.google.com/document/d/1...A0_w0T5Pk/edit |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:31. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0