lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [Storytelling] Nieśmiertelny - Nowy Mrok (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/10988-storytelling-niesmiertelny-nowy-mrok.html)

Grave Witch 08-02-2012 12:32

Aurelia przysłuchiwała się informacjom udzielanym im przez policjanta. Poza wątkiem trupa próbującego go zabić, nic nowego nie usłyszała. Tym co najbardziej przyciągnęło jej uwagę było nazwisko, to prawdziwe. Historia tej rodziny zawierała w sobie wiele skandali i byłą na ustach wielu, szczególnie w trakcie życia pięknej Lukrecji. Aurelia co prawda nie miała tej przyjemności by poznać kobietę o której tak wiele słyszała jednak znała Marię, drugą żonę Goffredo. Postanowiła, że później, o ile nadarzy się okazja, spróbuje dowiedzieć się od niego czegoś więcej na temat jego przodków. W końcu sytuacje gdy można było wymienić się wspomnieniami, w tej grupie zdarzały się rzadko, o ile w ogóle. Ciekawiło ją jak długo ów rozejm zdoła się utrzymać.
Gdy Eryk postawił przed nią kubek z herbatą i usiadł przy jej boku, zabrała głos.
- Gdyby nie ten żywy trup, o którym wspomniałeś... Niezbyt interesująco - odparła spokojnie. - Czy poza tym, że są widowiskowe, jest w tych morderstwach coś nietypowego? Cokolwiek?
Wątpiła bowiem w to, że odrobina wnętrzności mogła tak wzburzyć Nieśmiertelnego. Nawet biorąc pod uwagę dodatkowe okoliczności w postaci biegających trupów i tego dziwnego przeczucia, które ich tu zgromadziło.

Dhagar 08-02-2012 13:37

- Ferrante Alighieri. - rzekł w odpowiedzi na przedstawienie się Borgii, gdy już rozsiedli się w kawiarni. On sam wziął sobie kawę i pączka.

Nieżywy trup, to określenie kojarzyło mu się tylko z jednym i wolał nie wracać do tego koszmaru z przed lat.
- Jest możliwość obejrzenia ciała tego nietypowego nieboszczyka. Jako lekarz miałem do czynienia z ich wszelkimi rodzajami, nawet nietypowymi, zatem mógłbym pomóc rozwikłać tą zagadkę. - w jego głosie zdawała się być lekka obawa, że spotka coś, czego nie chce ujrzeć.

Dragor 08-02-2012 14:32

- To może od początku - powiedział Leo i wziął jedną z serwetek. - jako detektyw mam sporo informacji, ale to co najważniejsze nie odwiedzałem się z policyjnych akt - zaczął rysować mazać długopisem po delikatnym papierze. - Wszystkie ofiary miały wśród znajomych przynajmniej jednego Nieśmiertelnego. Jedna była moją długoletnią przyjaciółką, resztę informacji wydusił dla mnie znajomy z Europy. Myślę że tu nie chodzi o naszych śmiertelnych przyjaciół, ale ktoś usiłuje znaleźć nas - skończył rysować i położył swoje dzieło na środku stolika by każdy mógł się mu przyjrzeć.
- Zawsze wnętrzności ofiary był ułożone w taki znak. Na pewno sprawcą nie jest misiek z wyobraźnią. Nawet cyrkowy zwierzak czegoś takiego nie ułoży.

- Nie wiem co to za symbol, ale wracając do naszego biegającego trupa. Sam brałem udział w sekcji i poza tym że gość był martwy za nim się na mnie rzucił nie było w nim nic dziwnego. Żyndach anomalii. Dopiero później do mnie dotarło: "Hej przecież przewrócił się dopiero jak dostał płazem miecza przez łeb, prawda?". Obejrzałem swoją broń i przypomniałem sobie, że parzcież była zamówiona przez papieża Aleksander VI dla jego kapitana straży przybocznej,a dokładniej wybryku jego nastoletniego wtedy syna Cezara, to jest mojej skromnej osoby. Miecz jest poświęcony, w rękojeści ją jakieś kosteczki świętego, a na ostrzu jest wyryty tekst "Exorcismo Diabolica". I jak bardzo jestem ateistą, zacząłem nagle wierzyć w opętanie.

Grave Witch 08-02-2012 15:11

- Monad? - zapytała zdziwiona, po czym ostrożnie przesunęła obrazek w swoją stronę. - Tak, zdecydowanie nie mógł tego ułożyć cyrkowy miś. Oczywiście o ile nie otrzymał wykształcenia z dziedziny alchemii - wyjaśniła spokojnie, nie wykazując większego zainteresowania.
Oczywiście na zewnątrz. Znajomi Nieśmiertelnych? Jej Rodzina... Nie dostała jednak żadnej informacji o nagłej śmierci któregokolwiek z jej członków. Czując na ramieniu delikatny dotyk dłoni Eryka, zwróciła się w jego stronę z łagodnym uśmiechem na ustach. Mężczyzna w odpowiedzi wstał i ruszył w kierunku wyjścia z jadłodajni.
- Symbol ten jej znany od szesnastego wieku - dodała powracając do tematu. - Kolejny kult pragnący zyskać nieśmiertelność? Alchemik, który znalazł sposób by pozyskać kamień filozoficzny używając do tego energii życiowej Nieśmiertelnych? - posłała uprzejmy uśmiech w stronę Ferrante. - Wampirzy alchemik? Kimkolwiek jest ta osoba lub osoby, najwyraźniej znają się na swojej pracy.

Draugdin 08-02-2012 16:31

Milcząca dotychczas Vanessa przestała delektować się latte. Włączyła się do rozmowy. Głos miała aksamitny z delikatnym orientalnym akcentem. Tak delikatnym jak domieszka jej orientalnej urody.

- Wybaczcie mi moje milczenie. Zwą mnie Vanessa Bloodsword. Żyję już ponad półtora wieku lecz nadal do końca nie mogę jeszcze przyzwyczaić się do sytuacji w jakiej się znaleźliśmy. Przyznacie sami, że nie codziennie czworo Nieś... Czworo takich jak my siedzi przy jednym stole popijając kawę jak starzy dobrzy przyjaciele. - Upiła łyk kawy wykorzystując go dla zaakcentowania krótkiej pauzy.

-Wybacz mi Aurelio nic mi ten symbol nie mówi. Żyję już długo więc po prostu zrządzeniem losu nie miała styczności z taką symboliką. Bądź taka łaskawa i przybliż nam temat najlepiej jak potrafisz. Jak dobrze rozumiem mamy stawić czoła wspólnemu zagrożeniu. Czy możemy sobie zaufać na tyle by podjąć taką współpracę. To jednak wymagać będzie dużego zaufania. - Mówiąc to niedwuznacznie poprawiła apaszkę wokół szyi.

Grave Witch 08-02-2012 17:50

Komentowanie wypowiedzi Vanessy wydało się Aurelli stratą czasu. Oczywiście, że nie mogło być mowy o zaufaniu, mimo że bardzo by ją ono ucieszyło. Możliwość wymienienia się wiedzą z osobami żyjącymi setki lat... Z zadowoleniem stwierdziła jednak, że najprawdopodobniej była w tym gronie najstarsza.
Przeniosła spojrzenie z kobiety na okno wychodzące na ulicę, za którym widniała sylwetka Eryka rozmawiającego przez telefon. Dopóki nie wróci i nie poinformuje jej, że pozostali zostali ostrzeżeni, nie było mowy o chociażby cieniu zaufania. I nie chodziło tu tylko o troje Nieśmiertelnych. Skoro osoba, która stała za tymi morderstwami starała się przyciągnąć uwagę takich jak ona to czy nie pomyśli o tym by obserwować miejsce, w którym do nich doszło? Zachowanie Leonardo było na tyle dziwne, że bez wątpienia mogło zwrócić uwagę obserwującego. Ludzie wchodzili i wychodzili z lokalu, w którym obecnie byli. Siadali, jedli, pili, rozmawiali, ale i słuchali. Paranoja? Być może, lepiej jednak ją mieć i żyć, niż nie mieć i skończyć jako bezgłowe ciało w miejskiej kostnicy.
Powróciła spojrzeniem do Vanessy.
- Monad, lub jak powinno się nazywać ów symbol, Monas Hieroglyphica, jest godłem Azoth’u lub kamienia filozoficznego. Oczywiście o ile się nie mylę. Pierwszy raz miałam z nim styczność w Polsce, na dworze Stefana Batorego gdzie miałam okazję poznać człowieka odpowiedzialnego za stworzenie mistycznego języka symbolicznego o tej samej nazwie, Johna Dee. Był to bodajże rok 1584 lub 1585. Obracał się wtedy w towarzystwie alchemika, Edwarta Kellego, który twierdził iż udało mu się ów kamień filozoficzny stworzyć. Sam symbol jest połączeniem siedmiu symboli alchemicznych metali i z tego co pamiętam został stworzony nie przez Dee, a przez niemieckiego jezuitę. Znalezienie wzmianek na ten temat nie powinno być trudne - dodała uśmiechając się lekko, cały czas mówiąc spokojnym, opanowanym głosem współgrającym z wyrazem jej twarzy i zachowaniem.

Dhagar 08-02-2012 18:16

Westchnął ciężko.
- Ludzie od wieków poszukiwali kamienia filozoficznego, źródeł wiecznego życia i młodości. Myśleli jakie to wspaniałe uczucie być nieśmiertelnym. Ślepi głupcy. - mruknął, a reszta z nich doskonale powinna zrozumieć głębię tych słów.
- Odnalezienie informacji to jedno. Ważniejszym będzie jak je wykorzystać i powstrzymać tego szaleńca, nim jego czyny ściągną czyjąś niepożądaną uwagę na nas. Szczegóły jednak można omówić w bardziej... dyskretnym miejscu.
Ferrante podchodził do tego problemu bardziej uważnie i ostrożnie, niż się mogło wydawać.

Dragor 08-02-2012 21:33

- Farrante powiedział: ślepi głupcy i tu się zgodzę, ale przecież jesteśmy definicją kamienia filozoficznego - wiecznie młodzi, nieśmiertelni, a często też bogaci. Kto ze zwykłych ludzi by tak nie chciał? Zaczyna się żałować dopiero po jakiś pięćdziesięciu latach, no chyba że uznano cie za wcielenie demona i wygnano z wioski, łamane przez kraju, łamane przez rodziny. Niepotrzebne skreślić - Leo oparł brodę na splecionych placach. - Nie wiemy kogo, czy raczej czego szukać. Mamy tylko parę trupów, znak i wierzgającego nieboszczyka. Do tego czasu możemy się przenieść do hotelu i porównać wszystkie zdarzenia paranormalne jakie nas w życiu spotkały. To będzie rozmowy na całą noc jak nie lepiej. Ja stawiam.
Za oknem pojawiła się pani Szeryf, a Leo zrobił nura pod stolik.
- Byle szybko za nim mnie znajdzie. A, Vanessa mówił ci ktoś że masz nieziemskie nogi?

Grave Witch 09-02-2012 12:51

Aurelia skinęła głową w odpowiedzi na słowa Ferrante współgrające z jej własnymi odczuciami. Wizja spędzenia całej nocy w towarzystwie rywali, których pokojowe nastawienie opiera się na dość kruchej podstawie, nie była tym co mogłoby nastroić ją pozytywnie na dalsze godziny.
- Może Hilton? - zaproponowała z lekkim uśmiechem na ustach, wywołanym komentarzem Leo. - Przynajmniej będzie nam wygodnie - odczekała aż pani szeryf zniknie jej z oczu po czym wychyliła się i lekko zapukała w szybę by dać znać Erykowi. - O ile jesteście w stanie to zaakceptować oferuję transport. Nie wiem jak wam, ale mi nie uśmiecha się przybycie na miejsce w policyjnym samochodzie, nawet nieoznakowanym - dodała wracając na miejsce i śledząc wzrokiem wchodzącego do wnętrza, Eryka.

Draugdin 09-02-2012 16:44

Vanessa puściła mimo uszu komplement. Była miło podłechtana. Dobrze przecież wiedziała jak potrafi działać na facetów. Mówiąc dokładnie wiedziała jak i kiedy to wykorzystywać dla osiągnięcia własnych celów.

Świadomie i konsekwentnie trzymała się roli jaką grała - przedstawienie siebie jako lekkomyślnej trzpiotki. Dość często stosowała ten fortel i wiedziała, że niemalże zawsze działał. Wiedzę jaką posiadła żyjąc od 777 roku naszej ery potrafiła bardzo dobrze i stosownie wykorzystać. Nie zawsze jednak trzeba się było z tym od razu zdradzać. Natomiast fakt, że można było spotkać Nieśmiertelnego żyjącego i tysiąc lat, który niezmiennie pozostał półmózgiem był zupełnie inną sprawą.

- Zmiana lokalu? Jestem jak najbardziej za. Tu czuję się trochę za bardzo odsłonięta. - Odparła dopijając kawę o rzucając zalotne spojrzenie Leo.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:03.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172