lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [Mini sesja] - "Winda" (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/11840-mini-sesja-winda.html)

Eyriashka 24-10-2012 16:42

Zamrugała zaskoczona i odsunęła się o ile to było możliwe. W końcu przy drugiej ściance windy zasięg powinien być podobny.
- Cicho. Dzwonię - pajac jeden. Zaraz pewnie spadniemy... te 7? 8? pięter, a on o kanapkach.

kanna 24-10-2012 17:31

- Przepraszam szanowną panią - chłopak wykonał coś na kształt ukłonu - Proszę się nie denerwować. Kanapki są dla plebsu. Dla dam mam sałatkę. Bez oliwy, soli, majonezu, ulepszaczy i konserwantów. Oraz bez glutaminianu sodu. Sama ekologiczna sałata z młodymi kiełkami rzeżuchy. 25, 99.

Szamexus 24-10-2012 17:45

- Już spadliśmy, jeśli Pani nie zauważyła ... Wskazał na panel z mrygajacą cyferką, w kolorze utlenowanej krwi, cyferką zero.

Powiedział co miał powiedzieć i dopiero gdy usłyszał sam siebie zrozumiał na co zwrócił uwagę .... Ale, czy to możliwe? I co z tym cholernym facetem.- Ej, młody trzeba unieść mu nogi, pomóż. Jeśli zemdlał, to pomoże. Zjemy jak już stąd się wydostaniemy.

Eyriashka 24-10-2012 17:51

Przewróciła oczami na tekst o sałatce, natomiast do mężczyzny zwróciła się głosem spokojnym, lecz autorytatywnym.
- To nie pomoże, proszę pana. A jeżeli to z kręgosłupa to tylko pogorszy pan sytuację.

--
*a o spadaniu było tylko przemyśleniami, niewypowiedzianymi na głos.

F.leja 24-10-2012 18:00

- Spadli? - mruknęła Aleksandra, wciąż kucając przy starszym mężczyźnie, próbując go ocucić - Nie jestem pewna co się właściwie stało, ale gdybyśmy spadli, to na pewno nie stalibyśmy teraz na własnych nogach.

Pinhead 24-10-2012 19:15

Strach, zdziwienie, niepokój i rozbawienie. Każdy z nich zareagował w inny sposób na zaskakujące i niebezpieczne zdarzenie.
Jedni reagowali jak najbardziej racjonalnie, inni pod płaszczykiem ironii i humoru, ukrywali swój niepokój.
Na razie nikt jednak nie panikował. Wszystkie zachowania mieściły się w granicach tolerancji przyjętych dla zdarzeń stresujących.
Winda nadal stała w miejscu.
Ktoś wcisnął przyciska wyboru piętra. Jedyną odpowiedzią był odległy odgłos łamanych kości.
Ktoś inny wybrał przycisk alarmowy. Dźwięk, jaki wydobył się po chwili z głośnika umieszczonego na panelu windy sprawił, że wszyscy zdrętwieli. To co usłyszeli w żadnym razie nie mogło być standardowym efektem, jaki powinien w tym momencie się rozlec.
Krzyk wypełnił windę i sparaliżował wszystkich. Brzmiał on, jakby ktoś kogoś mordował.

Gdy jęk wybrzmiał Laura Faroe trzęsącą się ręką wybrała numer alarmowy w komórce.
W chwili, gdy usłyszała standardowy dźwięk połączenia, ucieszyła się w duchu. Jej radość była jednak tylko chwilowa. Głos, który usłyszała a przede wszystkim słowa sprawiły, że omal nie zemdlała.
- Zabijcie starucha! Zabijcie go, albo zginiecie tutaj.
Kolejnych słów już nie było. W telefonie zaległa kompletnie głucha cisza.

W tym czasie Aleksandra Weiss sprawdzała stan siwego mężczyzny. Puls miał stabilny i równy. Oddech również. Jego ciało jednak było wiotkie, jakby miała do czynienia z manekinem.
- To on - wyszeptał starzec. Jego powieki dotychczas zamknięte, nagle otworzyły się szeroko. Przekrwione oczy wlepione były w wesołego dostawcę kanapek.
- To on - powtórzył jeszcze ciszej tak, że tylko Aleksandra Weiss go słyszała - Zabijcie go. To jedyny sposób, by się wyzwolić.
Po tych słowach głowa opadła mu na piersi. Nadal jednak żył. Jego klatka piersiowa wolno poruszała się w górę i w dół.

W tej samej chwili coś ciężkiego spadło na dach windy, wywołując potężny metaliczny hałas. Winda osunęła się w dół z gwałtownym szarpnięciem.

Vivianne 24-10-2012 19:16

Zerknęła na chłopaka, który próbowała wcisnąć im kanapki. Przemknęło jej nawet przez myśl czy może zarabiać od sprzedanej sztuki, nie na godziny i czy dobry z tego biznes. Swoją drogą był całkiem niezły, o ile ktoś lubił takich facetów.

- Co z tym telefonem? - zwróciła się do młodszej z kobiet - coś długo nie odbierają. - Spojrzała z niepokojem na zemdlonego mężczyznę, który nagle otworzył oczy.
A potem, znów szarpnęła jak cholera a ona ponownie straciła równowagę przygryzając przy tym boleśnie wargę.
Złapała się mocno najbliżej stojącej osoby. Odruchowo, żeby nie upaść.

F.leja 24-10-2012 20:44

Aleksandra zachwiała się i przytrzymała ściany.
- Skurwysyny - rzekła filozoficznie, odnosząc się do anonimowych Ich, którym zawdzięczała tą przygodę. Coś tu była porządnie nie tak, ktoś się tu bawił ich kosztem. Spojrzała w górę i zmrużyła oczy z determinacją. Zdecydowała w duchu, że na panikę będzie jeszcze czas, choć w sercu czuła zimne ukłucie, jak powoli przekręcany sopel lodu. Starała się zepchnąć wszystkie irracjonalne myśli gdzieś głębiej w podświadomość, ale coś tu była bardzo nie tak.
Wstała na chwiejnych nogach wpatrując się w panel na dachu windy. Pomyślała, że warto by sprawdzić co na nich spadło, może człowiek? Wolała jednak nie działać pochopnie, a cichy głosik z dzieciństwa podpowiadał jej, że na zewnątrz czai się jakiś potwór.
- Przyślą pomoc? - zapytała Laury z nadzieją.

Eyriashka 24-10-2012 22:14

Komórka wysunęła jej się z ręki jeszcze przed pytaniami szefowej i rudej. Po prostu nie miała siły już jej trzymać. Wbiła wzrok w staruszka i dopiero kolejny skok windy pobudził umysł Laury do działania. Palce rozpłaszczyły się wzorem gekona na chłodnych ściankach pomieszczenia.

- Kazał nam zabić staruszka - odezwała się półgłosem wbijając wzrok w kanapkowego dowcipnisia. Jakoś najbardziej Faroe interesowało jak obiekt zainteresowania starca zareaguje na tę nowinę.

kanna 24-10-2012 22:46

Szarpnęło i znów polecieliśmy w dół. Kurwa. Nie mogę tego cholerstwa jakoś konserwować? Człowiek płaci podatki.. .nie żeby osobiście, ale przecież w każdym produkcie się je płaci, nie?.. a tu takie kurestwo.

- Kazał nam zabić staruszka – dobiegł do niego głos młodszej lesby.

- Siostro – powiedział – Nie wiem, co brałaś rano, ale radzę wyhamować. Kto ci towar dostarcza? Jakieś pewne źródło? Chyba nie bierzesz od tego gostka z 2 levela? Trzeba dbać o zdrowie, mała.

Wrzaski to wrzaski. Nie takie słyszał. Ale laski są za delikatne na takie przeżycia.. a ta się ewidentnie czegoś nawąchała dodatkowo i nerwy nie wytrzymały.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:13.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172