lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [Komedia] Świąt nie będzie (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/12020-komedia-swiat-nie-bedzie.html)

Shooty 27-12-2012 19:42

Dyniogłowy wypluł wykałaczkę, dziękując Matce Naturze za to, że oszczędziła mu gałek ocznych, gdyż w tej chwili jedna z nich niemiłosiernie by go szczypała. Jak widać gryzienie nie pomagało, co wprawiło go w zakłopotanie. Nie wiedział, co robić. W końcu zrezygnowany skupił wzrok na swoim ślepym tułowiu, intensywnie pojedynkującym się ze słupem i krzyknął, jak najgłośniej umiał:

- Pomacaj przeciwnika! - Tułów zdziwił się poleceniem, ale wykonał je, po czym opuścił ręce w akcie zawstydzenia. - Tutaj jestem, ty bezmózgu!

Ciało Dyniogłowego posłusznie odwróciło się w stronę miejsca, z którego dochodził głos jego myślącej części i - aby choć trochę zrekompensować swój idiotyzm - zaszarżowało bezmyślnie na policjanta.

Irregular 28-12-2012 11:21

Przesiąknięte alkoholem powietrze trochę pomogło i Snovy mogła w miarę jasno myśleć. Widząc niezdarne starania dużego-bezgłowego, który właśnie pomagał własnej głowie w pokonaniu policjanta, postanowiła mu pomóc. Szybko oblodziła chodnik pod stopami przedstawicieli służb publicznych, licząc na to, że ci w najlepszym stylu wywrócą się i rąbną potylicą o lód.
Następnie zasiadła na kierownicy auta i rozejrzała się po okolicy, szukając klaksonu, a jeszcze lepiej - przycisków włączających syrenę (w końcu to radiowóz, nie?). Trochę zamieszania nigdy jeszcze nikomu nie zaszkodziło, a już zwłaszcza wtedy, gdy przeciwnicy i tak byli nieco zdezorientowani. Jeśli uda się znaleźć jakieś przyciski, Snovy już zadba o to, by jak najgłośniejsze dźwięki i migające światła narobiły zamieszania...

Rebirth 28-12-2012 13:14

Bruno wyszedł właśnie ze schowka, w którym znalazł się zapewne pod wpływem działania nieznanych mu sił wypadkowych... Tak wypadkowych. Rozejrzał się i zobaczył jak jakaś nieporadna istotka, Snovy próbuje coś robić z klaksonem. Podrapał się po swej nieco wyłysiałej głowie, po czym widząc jej kolejne zmagania z najprostszymi czynnościami, wdrapał się na zagłówek i rzekł do niej.
- Trzeba przycisnąć nieco ten guzik pośrodku żeby zatrąbiło. Mocniej, kurde bele! I chwyć ten odstający drążek, i pociągnij. To wtedy włączy się syrena... A zresztą... - niczym Geronimo wykonał swoisty skok na kobietkę, by przycisnąć ją do klaksonu. To powinno zadziałać.

Gob1in 29-12-2012 10:34

Plan zadziałał. Prawie.
Mieli pojazd, którym mogli dotrzeć we wskazane miejsce, jednak w samochodzie lub jego okolicy był niepełny skład. Trudno. Na wojnie straty są nieuniknione.

Rikko bardziej zajmowała sprawa robienia za ozdobę na masce śnieżnego pojazdu. Na szczęście zdołał zsunąć się z maski i łapiąc się za lusterko w połączeniu z następującym później saltem z obrotem wylądował na dachu radiowozu. Nieco zaniepokoił go ślad osłony chłodnicy zaznaczony na klacie.
- Ale będzie kaloryfer... - mruknął, trzymając się kurczowo policyjnych kogutów. Mróz pingwinowi był niestraszny, jednak miał nadzieję, że żaden imbecyl nie wpadnie na pomysł włączenia policyjnych świateł i syreny.
- Nie, niemożliwe... prawda?

secutor 02-01-2013 07:30

- Pedały ! Pedały! - Krzyczał ktoś z samochodu.
- Ala!!! To boli! - Tak, to krzyczał Sylvek
- Nie tak szybko! - a po chwili znowu
- To boli!!! - a zaraz potem
- Wciskaj ale nie do samego końca!!! Nie wpychaj się - warknął naprawdę groźnie.
- Albo jeden, albo drugi pedał....nie dwa na raz i nie wpychać mi się wszyscy!!! - instruował dalej.
- Powoli błagam!!! Bo zawalu dostane!!! Nie jestem przyzwyczajony do takiej ostrej jazdy!!
- Wcale nie jest ciasno!! - W końcu się poddał zrezygnowany i obrażony jeszcze jęknął
- A w dupie, mam was wszystkich. - Na szczęście szybko mu przeszło i zaczął kontynuować dalej.
- Złap się za siedzenie. No to na którym siedzisz, nie za jego, tylko za swoje siedzenie.
- Musisz poluzować żeby ci było wygodnie.
- A Ty złap za ta pałkę. Tak ktoś powinien was pokierować, bo nikt nie wie co robić.
- I pochyl się! No pochyl się żeby mu było łatwiej.... I niech ktoś złapie za pałkę..... nie wiem zrób z nią coś.... ale nie tak ostro, na litość boska, bo aż zazgrzytało.
- Nie wiem może niema smarowania. No strasznie ciężko weszło. Az coś chrupnęło.
Mam nadzieje ze drążka nie złamałeś.
- Złap za pałkę i ciąg mocno. No mocniej. No ja wiem ze ciężko idzie, ale poruszaj do przodu i do tylu, w końcu się poluzuje. Ciągnij mocno to się spuści. - Początki są najtrudniejsze. I tak macie sporo szczęścia ze was uczę, ja do wszystkiego musiałem dochodzić sam. - Powiedział z duma kot Sylvek.
- Nie tak, daj ja to zrobię - powiedział po czym złapał za drążek poruszał nim trochę, pociagnął mocno i spuścił oparcie.
Policjant słysząc to stanął przerażony.
Nie mal żadnych wątpliwości ze ma do czynienia z niebezpiecznymi świrami.
- Patrz jak dziwnie stanął! - Krzyknął Sylvek - Celuj w niego!

SWAT 02-01-2013 12:46

Chomik był wdzięczny białej myszy, że tak pięknie przepłoszył śpiewaczki. Kiedy usłyszał radio, wyłączył je. Jak na prawdziwego sabotażystę-zamachowca przystało, nie było wolno kontaktować się z zimią aż do startu.

- W górę! - zakrzyknął radośnie, sam jeszcze nigdy nie latał, chyba że w szponach jastrzębia.

vena 03-01-2013 16:19

Smartass trzymał kierownicę mocno i pewnie. Szaleńczym wzrokiem wpatrywał się w jezdnię błyskawicznie obliczając co ominąć a w co wjechać.
- Trzymajcie się! Nikt mi nie wejdzie w drogę! A jak wejdzie to nie wyjdzie! Niech mu ziemia lekką będzie! Z drogi dupki!!!! - wołał do wszystkich którzy ośmielili się postawić choćby pół stopy na przyjściach dla pieszych.

wooku 05-01-2013 16:02

- Z drogi dupki!!! - wołał do wszystkich Smartass.
Mr. Saint przyglądał się wydarzeniom i towarzyszom od pewnego czasu aż doszedł w końcu do jednego wniosku: Na pewno wszyscy zginiemy. Dlatego nie pozostało Mr. Saintowi nic innego jak cieszyć się ostatnimi chwilami życia i wczuć się w ogólną atmosferę panującą w pojeździe:
- Z DROGI ŚLEDZIE, MR. SAINT JEDZIE! - wydarł się (a raczej zapiszczał).

secutor 10-01-2013 18:03

- Ale fajne coś, co ja nie wiem co to jest. - Powiedział Sylvek bawiąc się radiostacją.
- Rozdzielmy się jeszcze raz na drużyny:
A, B i tą trzecia której litery nie pamiętam.
Przeszukamy większy obszar Kanady.
A nie, to nie zadziała, zzukamy sygnału.- Stwierdził zrezygnowany.
- Hmmm, gdyby w drużyznie byl ktoś tak yntelygętny, żeby wymyślić taki pomysł, taki sposób, na odbieranie sygnału. Albo ktoś taki, kto by miał ku temu naturalne zdolności. Taki super słuch, jak super-man. To by można coś usłyszeć.
- Ale czy my mamy kogoś z takim słuchem? - Zastanawił się na głos. Drużyna przytakneła.
- No albo przynajmniej coś takiego, co by ten sygnał mogło odebrać? Gdyby mieć taka maszynę do odbierania sygnałuw. Jak telewizor czy radio.
- Powiedział drapiąc się trzymaną radiostacją za uchem.
- Wiem!! Wiem!!! - Krzynoł w końcu - Wiem!!! ze na mnie liczycie, ale czy mój intelekt sprosta temu zadaniu?

Gob1in 11-01-2013 13:28

Jednak okazało się, że można. Jakiś imbecyl dobrał się do włącznika policyjnego koguta. Radiowóz wył i błyskał światłami jakby od tego zależały święta (taki żart sytuacyjny... :mryellow: ), natomiast Rikko nie był pewien, czy oślepł, ale na pawno ogłuchł zupełnie. To tyle, jeśli chodzi o jazdę na dachu policyjnej fury. I o półgłówków, którzy ją prowadzili.

Walcząc z naporem sypiącego z nieba śniegu zdołał przesunąć się do krawędzi przedniej szyby. Spojrzał. Biało. Przetarł skrzydłem oblepione śniegiem oczy i znowu spojrzał. No tak- jest i winowajca.


- Bhłeebłeee...

Znowu przesunął się na krawędź przedniej szyby i zapukał skrzydłem, chcąc zwrócić uwagę istoty bawiącej się policyjnym radiem, przełącznikami i pluszowymi różowymi kajdankami zawieszonymi na lusterku wstecznym. Nie ma co - nieźle się kanadyjscy ci policjanci bawią, no no...

Nie pomogło. Podrapał się chwilę skrzydłem po głowie, zastanawiając sie, co dalej. Po chwili zjechał po przedniej szybie z powrotem na maskę i zaparł się o wycieraczki. Obrócił się tyłem do kierunku jazdy, stając twarzą... errr... dziobem przy szybie.

W każdym razie wysiłki w celu zwrócenia uwagi sprawcy dyskoteki mknącej po ulicach miasta przyniosły skutek, bowiem oczom Snieżynki ukazała się facjata pingwina. Wkurzonego pingwina.


Gdy tylko Rikko spostrzegł, że Snovy patrzy właśnie na niego, wycelował w nią skrzydło, po czym wskazał nim na trzymany w drugim przedmiot. Jego mina wyrażała ponurą obietnicę. Z kolei mina bałwanka zamkniętego w szklanym więzieniu mówiła wiele, jak okrutne jest zamknięcie w czymś takim.


Niestety, mimo aż nadto sugestywnej formy, Śnieżynka nie wydawała się zdeprymowana opierniczem, jaki zebrała od Rikko (żeby nie powiedzieć, że miała to tam, gdzie plecy kończą swoją szlachetną nazwę). Ten jeszcze bardziej zmarszczył brwi i zacisnąwszy skrzydło w pięść łupnął w kulę, po której pozostało kilka kawałków rozbitego szkła na podstawce.

W tym właśnie momencie jego wzrok napotkał szalejącego zielonego ludzika w śmiesznej czapce. W rozanielonych oczach można było dojrzeć panoramę całego miasta.


Nie tracąc czasu chwycił za lusterko i z całym impetem wyrżnął w boczną szybę.


Niesamowite, ale zanim zdążył odpaść od śliskiej powierzchni, szyba z cichym szumem zjechała w dół, a Rikko wskoczył do wnętrza auta. Ktoś musiał wcisnąć przycisk otwierania szyb (pewnie była to Snovy, wciąż grzebiąca przy wszystkim, co można było wcisnąć, przesunąć i w ogóle popsuć).

Ale dzielny pingwin nie zastanawiał się nad takimi drobnostkami. Jednym ruchem przepchnął mikrusa i zajął należne sobie miejsce.

A radiowóz mknął w promieniach zachodzącego słońca... czy jakoś tak...



Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:48.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172