OK, więc doprecyzuj. Jakie parametry kierują naszymi sukcesami, lub porażkami? Jeśli uzależniasz je tylko od swoich decyzji, czy taki czyn wyszedł, lub nie, to co z nas za bogowie, kiedy pewnym siebie głosem oznajmiamy jakiś cud, a tu niestety pobite gary - MG nie dał przyzwolenia.

Mogę się mylić, ale chyba chodziło o efekt naszych cudów, a nie to czy coś udało nam się zrobić. Możemy napisać, że niszczymy świat za 1 punkt, a mg oceni, że ledwo zniszczyliśmy jakiś kamień. Jeśli wydamy zbyt mało punktów to cud nie będzie taki jak chcieliśmy, a jeśli "zbyt dużo" to przerośnie nasze oczekiwania. Chyba to miał na myśli z sukcesem, ale, jak już pisałem, mogę się mylić. ;)

wiedzieć może wszystkiego nie wiemy ale za to dużo możemy. A jeśli poczuję się zbyt ograniczany to znajdę sposób na obejście limitów.

Chodziło mi mniej więcej o to co pisze Nortrom

Dobra, przydał by się jakiś odpis. MG mógł by olać bogów ociągających się z zejściem na ziemie (najpierw im jeszcze pw skrobnąć) i rzucić nam jakiś odpis. Mam siedzibę i miniony, przydali by się jacyś wierni.

To dobrze, że jest nas mniej, to oznacza, że są rasy, które nie mają opiekunów, a co za tym idzie, moi fanatyczni orkowie mogą wypowiedzieć im wojnę.

Tak, jestem bogiem wojny :)

Tu się zgodzę z kolegą, że dobrze, że są rasy bez patronów bo dzięki temu moje święte imperium może przyłączyć je w swoje granice. Nie, nie jestem bogiem wojny.

Baird, wiesz że Edgar walczy o tą samą społeczność? Sorry za nieobecność, byłem ostatnio zajęty.

Nie walczy, nie walczy, a jest tylko po to urodzon aby nad nimi czuwać :P

O ile się nie mylę to wcale, nie musimy walczyć.

Jednak jeśli ów walka miała by nastąpić to bóg leczenia nie jest żadnym wyzwaniem dla miecza i tarczy.