lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [Autorski]Dzieci Draculi (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/14730-autorski-dzieci-draculi.html)

Saverock 04-11-2014 09:15

Krzysztof zadrżał, gdy usłyszał o rytuale. Gdy to ich wrogowie znali taki rytuał, nie miało to wielkiego znaczenia, bo nie było jak wydusić z nich tej wiedzy, dyskusja z nimi w trakcie walki to głupota, a zostawienie na skraju śmierci mogło być równie niedobre, gdy miało się do czynienia z potężnymi wampirami. Przez jego głowę przeszła myśl, że ofiara, nawet z dużej ilości ludzi, nie byłaby czymś, czego nie mógłby poświęcić, by powróciła. Jednak szybko potrząsnął głową, nawet jeśli udałoby się poznać ten rytuał, to nie mógł go wykonać. Zabił ją i nie mógł tego zmienić.

- Broń palna jest czasem zawodna, więc nie pogardziłbym mieczem, czy jakąś kataną. Byle by było ostre - wstał od stołu. - Koniec marnowania czasu, może tamta grupa miała tylko odwrócić naszą uwagę i Misha jest już w grobowcu, więc lepiej się pospieszyć. W planach mam skosztować krew Mishy, więc te śmiecie niech dalej tam leżą.

Inferian 04-11-2014 12:12


- Rytuał - powtórzył za Robertem i chwilę zamyślił się, wsłuchawszy w ciąg dalszy odpowiedzi. - przyda nam się trochę broni, naboje też się kiedyś mogą skończyć.

- Masz rację Kristof - powiedział nie do końca potrafiąc wypowiadać tę parszywą literę "R". - najlepiej jak byśmy udali się prędko tam gdzie leży sistra Mishy. Ja także uważam, że mamy bardzo mało czasu, to wszystko dzieje się bardzo szybko, tutaj chodzi o wampiry, a jak każdy wie potrafimy poruszać się znacznie szybciej niż zwykły człowiek.


- Macie może jakąś specjalną broń na wampiry, może coś promieniującego? Coś co uda nam się trzymać, aby nie wpłynęło na nas. Katana mogła być być też niczego sobie, kilka sztyletów, może jakiś do tego nóż, sprężynowy byłby idealny.

Dragor 04-11-2014 13:27

Robert zaprowadził trójkę wampirów do pokoju jaki zajmował w hotelu. Tam na wielki łożu leżały trzy wielkie metalowe walizy.
W pierwszej mieściły się wszelakiego rodzaju ostrza. Były tam dwie katany, jedna długa, druga o połowie długości pierwszej. Dwa motylkowe ostrza leżały obok pary rozkładanych noży o podobnej nazwie. Był też tam szeroki topór o podwójnym ostrzy i jakiejś przyczyny sarmacka szabla. Nathanielowi w oko wpadł zestaw piętnastu gwiazdek do rzucania.
W drugiej walizę była broń palna, a w trzeciej amunicja. Był tam słynny karabin kałasznikow, karabin snajperski, dwie pary policyjnych glocków, jeden Colt M1911A1 oraz dwururka.
Poza tradycyjną amunicją były cztery magazynki z ultrafioletowymi nabojami. Dwa pasowały do golców, jeden do colta, a ostatni do snajperki. Michael podniósł z naboi wypełniony fioletowa substancją, gdy dotknął jego przeźroczystej części poczuł jak jego własny palec dosłownie się pali.

- Ostrożnie - odezwał się łowca. - To najnowsze osiągnięcie w dziedzinie walki z wampirami. Możecie wybrać co chcecie, ale topór jest nietykalny

Inferian 04-11-2014 14:02

Michael gdy tylko podniósł nabój poczuł okropny ból w palcach tak, że niemal momentalnie zasyczał zabrał palce. Prędko odłożył go na miejsce.


Potarł dłoń tak aby ta szybciej się zregenerowała.

- Dotychczas dane było mi tylko żartować o takich nabojach, dzisiaj jednak mam szansę takie zobaczyć. Niesamowite - zafascynował się tym wynalazkiem - taka ogromna energia uwięziona w jednym małym naboju, śmiertelna dawka na hordę wampirów, która zostaje uwieszona w ciele jednego wampira. - nie mógł się pohamować

Zaczął kompletować bronie, tak jak wcześniej wymienił z tym, że przeszukiwał dokładnie czy nie znajdzie czegoś wyjątkowego, być może jakieś laski z tajnymi ostrzami, coś co można użyć z zaskoczenia. Jakieś ostrza na ręce, wszystko to mogło być nie lada pomocne podczas akcji. Liczyły się oczywiście na pierwszy miejscu te najbardziej praktyczne bronie. O toporze nawet sienie zastanawiał to broń ciężka i nie w jego stylu.

- Ciekawe ilu zabiłeś już zimno krwistych tym swym toporem? Czy są jeszcze inne istoty, które zginęły pod jego ostrzem? - zapytał Roberta kompletując arsenał.

Saverock 04-11-2014 17:11

- Nie spodziewałem się, że będzie tutaj aż tyle sprzętu - powiedział Krzysztof, biorąc do rąk karabin snajperski. Przyłożył oko do lunety i wymierzył przed siebie, by sprawdzić, czy broń mu odpowiada. -Do tego specjalna amunicja. Z dostępem do tego wszystkiego Zakon potrzebuje nas, niezwykłe - w tych słowach kryło się jakby pytanie "do czego nas potrzebujecie?". Jasne, zabić Dracule, ale korzystać przy tym z pomocy wampirów, dziwne. Szczególnie, gdy ma się taki sprzęt.

Po chwili zabrał sarmacką szablę. Cóż, był Polakiem, a Polacy lubi tego typu rzeczy. Konik, szabelka i idziemy walczyć przeciw armii. Typowo polskie zachowanie. Mając pistolet i snajperkę teoretycznie nie powinien był pozwolić na to, by ktokolwiek się do niego zbliżył, ale lepiej było mieć jakieś ostrze do walki na krótki dystans.

- Skoro już mamy taki sprzęt, wydaje mi się, że jeden z nas powinien obserwować grobowiec i okolicę z pewnej odległości, by mieć przed sobą obraz całej okolicy i móc ostrzec pozostałych, gdyby zaczęło dziać się coś dziwnego - biorąc pod uwagę, że karabin snajperski stał oparty o ścianę obok niego, łatwo było się domyślić, ze to piast miał zamiar być tym obserwatorem.

Brilchan 05-11-2014 11:50

Dowell zagwizdał na widok zestawu broni - Takiego arsenału to by się Frank Castle nie powstydził! Co do topora jasna sprawa Szefuniu, twoja skrzynia z zabawkami twoje zasady. Zresztą i tak jest dla mnie za duży i byłby za mało poręczny w walce przy moim rozmiarze - Powiedział z szerokim uśmiechem, w którym zabłyszczał kłami.


Roześmiał się z wypadku Farrela a słysząc wątpliwości Krzysztofa podrapał się po głowie i stwierdził - Pamiętaj, że broń i amunicja to tylko narzędzia, domyślam się, że łowców jest mało, bo naszym udało się poprzez kulturę masową ośmieszyć fakt naszego istnienia. Do tego dochodzi problem że łowca jest raczej pracą wysokiego ryzyka więc pewnie brakuje im ludzi po za tym śmiertelni nawet jak przeżyją w przeciwieństwie do wampirów potrzebują długiej rekonwalescencji i nie zawsze wracają do pełnej sprawności więc wypełniamy luki kadrowe mam racje ? - Ostatnie pytanie skierował do murzyna.

Mały wampir ponownie pokazał, że wbrew pozorom ma całkiem poukładane w głowie jednak po chwili mogły was najść wątpliwości gdyż zaraz po skończeniu inteligentnej wypowiedzi obwiesił się wszelkiego rodzaju nożami niczym choinka ozdobiona na święta nie schodził mu przy tym z twarzy ekstatyczny uśmiech.

Niestety, gdy spróbował wykonać kilka obrotów stwierdził, że naćkał za dużo ostrzy i krępują one jego ruchy z wyraźnym smutkiem ograniczył się do zestawu gwiazdek do rzucania noża wojskowego za pasem oraz zapasowego małego ostrza schowanego w specjalnej pochwie na nodze, które i tak zajmowały mu pół uda. Chciał zaczepić podobne miniaturki na przedramionach, ale okazały się zanadto przeszkadzać przy markowaniu ciosów.

Z miną zbitego psa podkładał ostrza, których nie mógł wziąć ze sobą na ich dawne miejsca w walizkach.

Dragor 05-11-2014 22:17

Richard wyjął topór i zakręcił nim młynka jakby ten nic nie ważył.
- Ilu? Stanowczo zbyt mało - odpowiedział na pytanie Michaela. - Ale każdy kto się z nim spotkał zasłużył na to
Poza toporem Richelieu zabrał jeszcze colta i magazynek z ultrafioletową amunicją. Broń zniknęła po długim płaszczem jaki na sobie nosić. Dopiero teraz było widać kabury na mniejsze ostrza. Były one pod ramionami.
Michael w końcu znalazł ostrze na ramię. Było wywalane szybkim ruchem ramienia i samo blokowało się w tej pozycji. Wracało do kabury po uwolnieniu blokady ukrytej między ozdobami. Sprytne urządzenie przypomniało broń z ostatnio popularnej gry na konsole.

- Jeśli wyszywszy są gotowi to ruszamy.
Pani Szilágyi sprowadziła dla nich terenowy samochód z przyciemnionymi szybami. Był to doskonały pojazd bowiem w szybach zamontowano filtry na promienie UV, które mogły ochronić wampiry jeśli wschód zaskoczy ich w czasie akcji. Za kierownicą usiadł Richard.


Pojechali na przedmieścia i dalej do dzielnicy która kiedyś mogła być samodzielnym miastem, ale Kraków wchłaniała je z czasem. Tutaj nie było zbyt wielu lamp ulicznych, a z okien jednorodzinnych domków nie świeciły żadne światła.
Richelieu zaparkował u bram zarośniętego cmentarza. Tam spotkali ubranego na czarno osobnika. Miał na sobie noktowizyjne gogle. Skinął on Richelieu i osunął się w cień.

Richard zapalił latarkę o słabej mocy i poprowadził wampiry między zaniedbanymi pomnikami. Oni sami nie potrzebowali co prawda światła, widzieli całkiem wyraźnie, niczym koty. Łowca jednak był człowiekiem i by nie połamać sobie nóg o spękane płyty grantu musiał mieć minim oświetlenia.
W końcu trafili na mauzoleum ostające od reszty grobów. Było wtulone w mały pagórek. Było zbudowane w tak by naśladować styl hellenistyczny. Wejścia strzegły dwie kolumny podtrzymując trójkąt tympanonu. Zamurowane wejście zdobiła zardzewiała wiązka metalowych kwiatów. Wyglądał na nienaruszony.

Richard naparł na pozornie zabezpieczone drzwi. Rozległ się zgrzyt i pojawiła się szpara. Z wnętrza dmuchnął zapach zgnilizny. Łowca pchnął raz jeszcze i teraz można było wieści do środka.
W kamiennym sarkofagu bez wieka spoczywała mumia wampirzycy. Jej białe kry błyszczały w słabym świetle, ciągle białe mimo iż skóra woków nich zmarszczyła się i poszarzała. Jej piersi tkwił zardzewiały pręt. Durgi wystała z jej skroni. Zwłoki mały na sobie resztki białej sukni, a na szyi amulet z czerwonym smokiem. Jej kształtna czaszka mogła poświadczyć o urodzie jaka niewątpliwe posiadała za życia. Strzępy okazały się być drogim jedwabiem, a w resztach włosach tkwiła piękna, wysadzana kryształami górskimi brosza.
Richard obrócił głowę by lepiej przyjrzeć się prętowi.
- Ktoś chciał mieć pewność że już nie wstanie. Nikt tu przed nami nie grzebał, a szczęście - powiedział. - Ja mogę tu zostać, a wy możecie się rozejrzeć, czy nie mamy towarzystwa.
Gdzieś w oddali rozległ się krzyk. Richard błyskawicznie wyjął długi topór. Trzy wampiry wyczuły obecność. Ciężko było jednak powiedzieć, czy to tylko jeden krwiopijca, czy jest ich wielu.
-Wykrakałem - mruknął.

Saverock 06-11-2014 09:29

Krzysztof widząc mumię wampirzycy, natychmiast zaczął się zastanawiać nad tym, jak wyglądał ktoś inny, kogo dane mu było zabić i pochować. Nie widział tu siostry Mishy, tylko tamtą wampirzycę, która wyglądała, jakby tylko spała. Potrząsnął głową. Był na akcji, być może jednej z najważniejszych w swoim wampirzym istnieniu, więc nie mógł być rozkojarzony.

- Wygląda na to, że przybyliśmy w samą porę - powiedział, gdy usłyszał krzyk i wyczuł wampira, bądź ich grupę. - Tym raczej sobie tutaj nie postrzelam, muszę się schować - mówił, wskazując na karabin snajperski, zawieszony na ramieniu. - Będę was ubezpieczał. Jak będzie ich za dużo, to odstrzelę jednego bądź dwóch.

W następnej chwili już go nie było, opuścił grobowiec. Musiał znaleźć jakąś kryjówkę, z której mógł obserwować wejście do grobowca i okolice, ale zanim to zrobił postanowił się dowiedzieć, z której strony pojawią się krwiopijcy. Wykorzystał do tego lunetę przy swojej broni. Wprawdzie służyła ona do celowania, ale w obserwacji też mogła się sprawdzić. Z palcem na spuście,gdyby jakiś wampir znalazł się zbyt blisko, obracał się wokół, próbując wypatrzyć wrogów. Gdy już coś dostrzegł, chciał schować się gdzieś z boku ich drogi, za drzewem bądź nagrobkiem, by móc niezauważenie obserwować ich ruchy i czekać na dogodny moment do strzału. Szablę, która do tej pory wisiała przy jego pasie, wbił w ziemię, by w razie czego móc ją szybciej dobyć.

Brilchan 06-11-2014 11:34

Kiedy zobaczył fajowski Jeep krzyknął "Shotgun" i pobiegł żeby usiąść na miejscu obok kierowcy. Wątpił żeby w radiu było coś porządnego i nie chciał denerwować reszty, przez przyciemnianie okna nie było nic widać to po prostu dokończył swój komiks podczas jazdy.

- Uuu jakie śliczne! - Pisnął widząc biżuterie, w którą ubrano mumie, po czym przywłaszczył sobie broszę i naszyjniki - Tak, tak wiem jestem złodziej i hiena cmentarna, ale to czarne charaktery, więc się nie liczy! A broszą można wydłubać oko! - Wtem poczuł, że Mishka i jego kumple pojawili się w okolicy - Imprezę czas zacząć! - Syknął i z uśmiechem rozkwasił zaschłej wampirzycy piękną twarzyczkę, po czym urwał prawą rękę

- Mówiłeś, że rytuał przywraca do życia nawet z prochów, ale może warto im utrudnić sprawę? My pójdziemy się zabawić a ty pomyśl czy nie warto jej poszatkować albo spalić i rozrzucić popiół w kanałach czy gdzieś ? - Podpowiedział, po czym wyszedł z krypty cicho podśpiewując do oderwanej dłoni mroczną piosenkę:

Tom Lehrer - I Hold Your Hand In Mine - YouTube

Zamierzał po cichu przebadać teren, aby sprawdzić czy znajdzie jakieś wysokie miejsce żeby się wdrapać i swoją ulubioną metodą skoczyć na wrogów. Przyda się sprawdzić ilu ich jest, potem spróbuje odciągnąć kilku od reszty rzucając gwiazdkami i "łapką" żeby oburzyć i odciągnąć kilku wrogów od reszty i zabić pojedynczo zanim zorientują się, w czym rzecz i zbiją w ciasną grupę, co powinno ułatwić Cristoffowi robotę.

Zamierzał celować w oczy, zawsze próbował nauczyć się rzucać różnymi rzeczami jak Kapitan Ameryka, niestety nie umiał tak super odbijać jak on tarczą, ale i tak wampirzy wzrok był dość ostry, ale wolał jednak walkę wręcz na bliski dystans kluczem do sukcesu było zirytowanie przeciwnika żeby jego ruchy były bardziej przewidywalne taktyka, której nauczył się czytając przygody Spider-mana! Pozostawało mieć nadzieje, że rzucanie urwanymi rękami wyprowadzi pijaweczki z równowagi...

Inferian 07-11-2014 23:25

Michael był pod wrażeniem arsenału broni i sprzętu jaką posiadał przedstawiciel zakonu. Nie mógł się powstrzymać od założenia noża na rękę, był to tak bardzo ekscytujący rekwizyt, że nie miał zamiaru się z nim rozstawać. Broń ukrył za pasem, swoją zaś miał w kaburze tuż przy żebrach. Kilka noży w różnych miejscach, tak aby w sytuacji bez wyjścia móc zaskoczyć przeciwnika. Jeden taki ukryty przy nodze.

Wszystko działo się szybko, tego właśnie wymagała sytuacja. Znaleźli się na cmentarzu gdzie spoczywała zabita wampirzyca. Człowiek z jakim tutaj przyjechali miał nie lada doświadczenie, było to widać. Wiedział co robić i jak. Michael zaczął zastanawiać się nad potencjałem tej żywej istoty gdyby została przemieniona, gdyby stał się jednym z nich. Wiedział dobrze, że jest to przekleństwem, ale i tak nie mógł oprzeć się takiej myśli. Pomimo, że nie wyczuwał on wampirów to jednak jako pierwszy zaczął o nich mówić jak gdyby miał szósty zmysł.

- Skoro my wiemy, że oni gdzieś tutaj są, to oni także wiedzą już o nas. Musielibyśmy mieć jakieś substancje, które zamarkują nasz zapach. Przypuszczam, że żadne błoto na to nie zadziała. Możemy urządzić na nich zasadzkę, skoro i tak wiemy dlaczego tu przyszli. Możemy pozwolić im wejść do krypty. Jeśli byli by w grupie w małym budynku to łatwiej ich wszystkich zabić.- Powiedział do reszty analizując zaistniałą sytuację

- Kristof jak będziesz niedaleko nich postaraj się coś posłuchać, może dadzą nam jakieś wskazówki. Wszystko jest na wagę złota i wszystko może pomóc aby zakończyć szybko te misje.

- Robert, może zostanę z Tobą, ukryje się tuż za tymi drzwiami. Jeśli to Misha, to trzeba mieć się na baczności. Jeśli ktoś wejdzie załatwię go z zaskoczenia? Chyba, że wolisz Nataniel, aby iść z Tobą. - zaprezentował swoje pomysły


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:10.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172