lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   Avengers Alliance (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/14801-avengers-alliance.html)

Mike 03-12-2014 21:46

- Hej! - zawołał jeden z naukowców zastępując drogę Spidermanowi chcącemu wejść do magazynu- nie wchodź tam. Nie wiemy czy to emituje jakieś szkodliwe promieniowanie. Nie chce mieć na sumieniu kolesi, który odwala dobra robotę mimu że szmatławce plują na niego jadem.

pppp 04-12-2014 09:16

Toxin, który chwilę temu całą swoja uwagę poświęcał opuszczonemu radiowozowi, teraz zbliżył się do naukowca. Smukła sylwetka symbionta sprawiała, że wyglądał teraz niczym bardziej mackowaty brat Spider-mana:
- Policjant z waszej obstawy wszedł do magazynu - Patrick oświadczył cicho - Wysłaliście go tam? Ktoś widział, kiedy tam wchodził?

Mike 04-12-2014 10:53

Daredevil wsłuchujący się w rozmowę usłyszał przyspieszenie bicia serca. Ktoś się chyba denerwował.
- Niemożliwe żeby tam wszedł - odparł - Ted, byleś tu cały czas. Gliniarz wchodził do magazynu?
- Nie wchodził - odparł Ted stłumionym głosem spod kasku kombinezonu.
Coś tu nie grało, ale Daredevil nie wiedział co. Kolesie się za bardzo denerwowali, ale jednocześnie w ich głosie nie słyszał kłamstwa. Nie był co prawda stu procentowo pewnym wykrywaczem, ale i tak pomyłki zdarzały mu się rzadko.

Dragor 04-12-2014 21:11

- Idzi tam i sprawdź - odezwał się Matt wychodzą z cienia. Jego słowa skierowane był do "Ted'a" będącego w skafandrze.
Czas uciekał, a on nie miał ochoty na gierki. Złe przeczucia rosły w miarę rozwoju sytuacji. Miał dziwnie wrażenie że policjant wzeszedł do środka i stało się coś bardzo niedobrego.
- I pośpiesz się - dodał niskim głosem.
Nie był najbardziej lubianym bohaterem z Nowego Jorku, ale w tym wypadku działało to na jego korzyść. W tym momencie zleżało mu za odpowiednim wrażeniu by naukowcy zaczęli się szybciej ruszać. Mieli jeszcze dwa miejsca do sprawdzenia.
Był pewien sposób by "zajrzeć" do pomieszczenia nie wchodząc do środka. Mógł stanąć wejściu i uderzyć swoją pałką w najbliższy metalowy przedmiot. Fala dźwiękowa powinna pokazać mu wnętrze... nie był to doskonały sposób. Dźwięk pokarze mu zdjęcie wnętrza i nic poza tym.

Mike 08-12-2014 23:35

Ted nawet nie ruszył się w kierunku wejścia. Daredevil już miał powtórzyć “prośbę” gdy jego zmysły fale dźwiękowe pokazały mu obraz magazynu…

Spiderman poczuł delikatne mrowienie. Jeszce nie określone, ale nie zwiastujące niczego dobrego.

Nagle przez ścianę sąsiedniego magazyny z trzaskiem przebił się biały, ascetyczny osobnik z potężnymi zębami i pazurami.
- Tylko jego tu brakowało - mruknął Spiderman na widok Anty Venoma.
Ale ten nie przejmował się herosami, miał co innego na głowie. Przez dziurę w ściany wyszedł potężny, zielony i opancerzony kształt. Skierował wnętrze dłoni na Anty Venoma...

http://img1.wikia.nocookie.net/__cb2...ower_Armor.png

Daredevil jednak nie był przejęty pojawieniem się Brocka tak bardzo jak tym co było w magazynie. Po obu stronach wejścia stało po dwóch ludzi z długa bronią. Trzymali ją ze znawstwem, nie spotykanym na ulicach. Serce Teda zaczynało coraz mocniej bić. Pozostałym naukowcom też udzieliło się napięcie.

Brilchan 09-12-2014 09:13

Wcześniej

Eddie siedział spokojnie na pryczy w niewielkiej celi na pokładzie Hellcarrier, obracał w dłoni prosty różaniec z białej materii. Modlitwa pomagała mu odgonić "Bestie". Terapeuta, któremu mu przydzielili namawiał go żeby nie nadawać imienia psychotycznej części osobowości, twierdził, że długoletnie współistnienie z kosmicznym pasożytem wytworzyło w nim rozdwojenie osobowości...

Oczywiście nie mieli o niczym pojęcia! On wiedział lepiej, że to ciemne moce próbują zagarnąć jego duszę i zwieść go ku potępieniu! Gdyby tylko nie dał się pochłonąć furii i nie zmasakrował tych Gangerów... Ale oni zasługiwali na SPRAWIEDLIWĄ karę a on stał się BICZEM na ćpunów i dilerów tego miasta! Wyleczy gangrenę odcinając uschniętą kończynę!

Oni oczywiście o tym nie wiedzą, mówię im to, co chcą usłyszeć Bestia szepczę namawia abym się stąd wydostał, ale wiem, że przyniosłoby mi to zgubę pokazali mi, że stworzyli jakąś broń napędzaną taką samą mroczną energią, jakiej używa Mr Negative.

Nie ma głupich, Furry mi nie ufa, ale ufam w Siłę Wyższą w końcu dostanę kolejną szanse a wtedy wykorzystam szansę, aby uleczyć świat!

Niedawno światła na chwilę przygasły Eddie wiedział, że stało się coś istotnego jednak mógł jedynie czekać.

Cierpliwość się opłaciła jakieś młody Agent podszedł do drzwi jego celi i wstukał kod otwierający drzwi - Wstawaj, Antyvenom, mamy kłopoty z impulsami i jakimiś radioaktywnymi meteorami. Najwyższy czas żebyś potwierdził swoje słowa dobrze wiesz że drugiej szansy nie będzie - Oznajmił mężczyzna.

Odpowiedział mu uśmiech, który szybko wypełnił się ostrymi białymi kłami.

Obecnie

- KAWALERIA PRZYBYŁA! NAZISTOWSKIE ŚMIECIE LĘKAJCIE SIĘ MEJ ZEMSTY!!! - Ryknął, po czym rzucił się na zielony pancerz i chwycił skierowaną w niego dłoń we własne pazurzaste łapy pociągnął z całej siły chcąc zniszczyć zawieszenie hydrauliczne maszynerii z pomocą białego kostiumu z łatwością dźwigał 70 ton, więc nie powinno sprawić mu to większego problemu - Myślisz, że boję się twojej głupiej maszynki?! Daj z siebie wszystko - Wysyczał w kierunku wizjera.

Jednocześnie z boku zabójczego obrońcy zaczęły wyrastać białe macki Eddie miał nadzieje obwiązać nogę przeciwnika i wywrócić zgniło zieloną maszynę, które nie wyglądała na zbyt stabilną. Planował przygnieść maszynę swą masą niczym zapaśnik a potem wyłuskać neo nazistowskiego robaka z jego skorupy...

Cisza w głowie miała jednak swoją cenę bez pomocy symbiotycznego umysłu musiał sam wszystko planować, więc jednoczesne kierowanie mackami i siłowanie się z konstrukcją Hydry zabierze nieco czasu i pewnie zarobi parę strzałów na klatę nie martwiło go to jednak gdyż nie był żadnym ułomkiem!

Dnc 09-12-2014 13:55

-No nie, co to jakieś spotkanie pajęczej rodziny? - rzucił Peter na widok kolejnego "kuzyna". - Brakuje jeszcze tego świra Carnage ....ups sorry Toxin... na szczęście chyba nie słyszał dodał jeszcze ciszej Spidey

Nie zastanawiając się długi i widząć, że Eddie zajął się machiną on sam wystrzelił dwie pajęczyny w kierunku obu gości ze strzelbami. Chciał szybko oplątać ich bronie i wyrwać im nim zareagują.
- Te zabawki chyba nie będą wam potrzebne. rzucił do nich zaraz po wyrwaniu im ich broni.

- Matt! Zajmę się tymi dwoma kmiotkami po lewej a Ty bierz tych po prawej

Dragor 09-12-2014 21:20

Daredevil ruszył na przeciwników. W biegu złamał swoją laskę tworząc nunchaku. Ta bronią mógł z łatwością unieszkodliwić oprychów. Większość przeciętych ludzi nie zdawała sobie sprawy z tego że Matt jest ślepy, że porusza się słuchając i jak szybko umie reagować. Znał dobrze dźwięk pociąganego spustu i mógł ocenić skąd panie strzał. Nie był szybszy od kuli, ale szybszy od przeciwnego człowieka. To dawało mu dostateczną przewagę. Zwykle.
Potem miał zamiar porządnie stłuc gość, puki nie będą stanowili już zagrożenia. Potem pędzie trzeba przypilnować Atyvenoma. Owszem, Daredevil nie należał do najlitościwszych bohaterów, ale miał pewne granice, których nie przekroczył. Natomiast Antyvenom... misja stała się nagle o wiele bardziej skomplikowana.

pppp 10-12-2014 09:10

Ponieważ Spider-Man, Daredevil i ten morderca Brock rozdzielili między siebie przeciwników, Toxin miał wolną rękę. Patrick potężnym dosiężnym doskoczył na ścianę magazynu i z zewnątrz zajrzał do środka magazynu. Być może czekało tam więcej złoczyńców, warto sprawdzić.

Gdyby jednak Toxin nie odkrył tam żadnego oczywistego zagrożenia, to zamierzał od tyłu skoczyć na plecy opancerzonego robota i pomóc go przewrócić.

Mike 11-12-2014 23:07

Ledwie Spider zapał siecią karabiny i wyrwał je z rak zbirów, ci dobyli pistoletów i zaczęli strzelać. Pająk skoczył w bok wymijając kule i chwytając siecią pistolety.
- Panowie, mam nadzieję, że nie macie więcej broni, bo musi mi wystarczyć sieci na powrót do domu. A widzicie, że nie mam kieszeni na drobne na metro.
Kolesie ze zgrzytem wyciągnęli wielkie noże rzucając się do ataku.
- Można się nim golić - pochwalił ostrze które mijało o cal jego twarz. - A to chyba trochę zmatowiało - rzucił do drugiego szybując nad przeciwnikami. Wylądował w przysiadzie przepuszczając nad sobą szerokie cięcie, a potem skoczył w górę kopnął obu i zrobiwszy salto wylądował na ziemi. Wrogowie potoczyli się po ziemi. Jedne znieruchomiał, drugi jednak zaczął wstawać.

Daredevil tymczasem doskoczył do pozostałej dwójki, podbił pałką lufę karabinu i seria poszła w dach, piruetem z szedł z linii strzału drugiego i uderzył pałką pod kolano. Facet zwalił się na ziemię, Daredevil kontynuując obrót rąbnął łokciem pierwszego z żołądek i poprawił pałką w kark. Cios piętą w szczękę ponownie posłał na podłogę wstającego zbira.
- Dobranoc.

AntyVenom złapał za opancerzone ramię i szarpnął. Jęknęły serwomotory, ale wytrzymały. Druga pancerna dłoń z chrzęstem zwarła się w pięść. Oplątujący nogę wroga, Anty Venom nie zdążył się uchylić. Głowa odskoczyła mu w tył po silnym ciosie. I kolejny raz.

Toxin wskoczył na ścianę magazynu i zajrzał do środka, oprócz uszkodzeń spowodowanych upadkiem meteorytu nic więcej nie zobaczył. Odbił się od ściany i obróciwszy się w powietrzu obunóż kopnął w plecy opancerzonego wroga. Pancerz zachwiał się i padł na ziemię. Niestety wiele to go nie spowolniło. Wyciągnął obie ręce w kierunku symbiontów i wystrzelił. Brock znowu oberwał, Toxin zaś wywinął się lekkim oparzeniem odskakując w tył.

Furgonetka uniwersytecka ruszyła z rykiem silnika. Przez nie domknięte tylne drzwi wysypały jakieś skrzynie z elektornicznym sprzętem. Na oko różnego rodzaju mierniki. Szybki rzut oka na pole walki pozwolił się zorientować, że to naukowcy skończyli badania i właśnie wracali do domu.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:49.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172