Iwo spokojnie, kolejno wyłożył monety tworząc własną stawkę. Nie obawiał się przegranej bardziej, niż stagnacji. Właściwie niczego się nie bał. |
- Dużo? Dużo to znaczy dużo? - zapytała ta łagodniejsza głowa, ale zła oczywiście musiała się wtrącić. - Maluchom bam-bam zrobić, i trollom też. Po co żywego, jak może nie żyć? - Za żywego lepiej dużo monet! - Ale żywego nie można bam-bam, a jak nie bam-bam, to nie łapie. - To zrobimy mu bum, żeby żywy, bam nie, tylko bum. Zła głowa zamyśliła się wyraźnie, bo na czole aż wykwitły jej zmarszczki. - To zgoda, ale ja robię bum. - Dodała chytrze a dobra głowa przytaknęła. Potem obie głowy zwróciły się do Vuvo i przytaknęły. - To my zrobimy z wami. - Obie głowy Rankora powiedziały to jednocześnie. Obie były przekonane o swoich racjach i tym, że w odpowiednim momencie zdołają tą drugą przechytrzyć, co zazwyczaj kończyło się remisem, bo obie należały do jednego ogra i znały się lepiej, niż łyse konie. |
Iwo Miałeś przez chwilę wrażenie, że twarz tego szczeniaka przyjęła zupełnie inny wyraz. Zważył kości w swojej ręce i cisnął nimi w misę. Spojrzałeś na toczące się kostki, gdy nagle coś po twej prawej rozbłysło intensywnym światłem. Mrugnąwszy parę razy spojrzałeś na kości ułożone w kombinację: 1, 3, 4, 6. Dzieciak uśmiechnął się paskudnie spojrzał na ciebie. Teraz już widziałeś, że w jego oczach skrywał się ktoś zupełnie inny. Rankor Podążaliście w stronę północnej bramy. Po drodze Vuvo wręczył ci wymiętoloną kartkę. Dostrzegłeś siedzących wokół ogniska dwóch orków. Jeden polerował dziwnie skonstruowaną kuszę, a drugi ostrzył dwuręczny miecz. Obydwaj spojrzeli się na was. O! Vuvo przyniósł jakiegoś kolegę, hmmm? Siadaj wielkoludzie i częstuj się gulaszem! Potrzeba ci dużo siły do łowów! |
|
Rankor z determinacją przyglądał się tym dziwnym bazgrołom. Piąte przez dziesiąte rozumiejąc, że sześć i dwa zera to dużo monet. Za żywego, jak powiedział Vuvo. Niestety. Obecność orków przy ognisku była mu obojętna do chwili, kiedy poczęstowano go gulaszem. - A, głodny bardzo! - Rankor złapał się za owłosiony brzuch i podciągnął go do góry, demonstrując swój głód, i zaraz zabrał się za posiłek, nie żałując sobie ani trochę. Kiedy obie jego głowy się najadły, ogr otarł usta łapą i zwrócił się do wszystkich biorących udział w tym przedsięwzięciu. - To jak dzielimy? Dla każdego tak samo - Zapytała jego łagodniejsza głowa. |
Iwo
Rankor
|
Rankor spojrzał na orka mało przytomnie i podrapał się po swoich łbach, aż futro zaszeleściło. - To dobrze, bo on żywy musi być? - zapytała ta łagodniejsza głowa, a druga zaraz się wtrąciła. - Czyli robić mu bam-bam, a on nie zdychać, to można bam do woli! - ryknęła uradowana i zamachała kilka razy ręką, jakby już pałowała nieszczęsnego trola i wyszczerzył popsute zęby w uśmiechu samozadowolenia. |
|
Rankor
Iwo
|
Oba łby Rankora zmarszczyły się gniewnie. Co za ork będzie mu tu mówił o tym, że ma nieodpowiednią broń?! - Vuvo, masz coś na trolla? - Zapytała ta łagodniejsza głowa, zwracając się do towarzysza, podczas gdy druga splunęła w ogień z pogardą i rzuciła wiązanką przekleństw. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:55. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0