Było parę sztuczek, które Iwo już opanował na drodze czarnoksięstwa, schowawszy się więc szybko w cieniu, rzucił zaklęcie na orka, tak by stać się jego najgorszym koszmarem - po czym podszedł go od tyłu i sięgnął po mapę. |
Rankor
Iwo
|
Jedna z głów ogra spojrzała na orka, kiedy druga wciąż była wpatrzona w Vuvo. W końcu obie zamrugały oczami i Rankor sięgnął po jedną ze swoich maczug. Przyjrzał się jej dokładnie obracając w dłoniach i głowił się, jak u licha miałby tu nałożyć truciznę. Poza tym lubił swoje maczugi i sam nie chciał się otruć. Wstał z chytrym uśmieszkiem na twarzy. - To zaraz wrócę. Odszedł w poszukiwaniu na targowisku oliwy, starych powrozów i czegokolwiek, co mógłby wykorzystać z pomocą maczugi jako ogromną pochodnię. |
- Niech i tak będzie. - rzucił w przestrzeń Iwo i tak chyżo jak potrafił, podążył za orkiem. Jego harpun był ostrzejszy, niż wyglądał, a sam czarnoksiężnik nie miał nic przeciwko, by wrazić go tamtemu w plecy. |
Rankor
Iwo
|
Żal było zmarnować żywot orka, Iwo więc czym prędzej przychylił się zaczął wyciskać zeń ducha tak, by samemu jeszcze coś niecoś na tym zyskać. Wcześniej jednak przezornie uchwycił mapę, na wypadek gdyby był zmuszony szybko zmykać z miejsca zdarzenia. |
- O, panie, ile za to? - Rankor wskazał wielgachnym paluchem na kosz w którym znajdowały się poszukiwane przez niego rzeczy. Pytanie zadała ta łagodniejsza głowa porośniętego popielatym futrem dwugłowego ogra. |
Iwo
Rankor
|
Rankor spróbuje wytargować od handlarza cały ten majdan za swoją zbroję, żeby ten jeszcze mu dopłacił. - Na trolla! - Rzekła z dumą ta łagodniejsza głowa, zaś zła jedynie się skrzywiła. |
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:59. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0