Aiko dalej sądziła, że "szukanie jednej panny" było ważniejsze, ale mądrze ugryzła się w język, przewracając tylko oczami. Kogo w sumie obchodziła jakaś tam maska i jej wartość, skoro Aibo została porwana?

Korzystając z tego że Bai jest odwrócony do niego plecami Migmar puścił do Daichiego oko dając mu znać że rozumie tą szaradę może ta surowość wobec biednej Aiko to też część gry ? Jak nauczał ich Wielki Senior Bumi fortel jest jedną z głównych taktyk wojskowości.

- Przestań się wreszcie mazać i otwieraj tą skrzynkę!- Warknął Migmar dźgając Baia bokiem pałki skonfiskowanej zbirom - U kogo się zadłóżyłeś że tak się pietrasz ? Zamiast martwić się co ci zrobią tamci lepiej dołącz do sielniejszego gangu... DO POLICJI! Nikt nie rusza glin stary więc lepiej zacznij się wykazwać z pomocą zamiast ryczeć jak cielak latającego bizona póki jeszcze mamy trochę dobrej woli- Zakończył kolejnym szturchnięciem kija.

Bai otworzy skrzynkę z wyraźną niechęcią. Gdy podniósł wieko, ujrzeli maskę amona. Patrzyli na artefakt, a mieli wrażenie, że ona patrzy na nich.
Aiko przez chwilę pomyślała, że gdyby sprzedała maskę, to kupiła by statek, a potem drugi. Wykorzystałaby duch do połowów, a hidekiego wysłałaby do szkoły wojskowej aby ten rozpoczął karierę polityczną. Byłaby największym potentatem byłym na świecie, a Hideki jako prezydent republiki rozpocząłby rządy dyktatorskie, a nadmierne połowy wywołałby głód na północy, a wtedy… Co się z nią działo?
Daichi pimyślał, że może warto by wrócić do Ba-sing-se, gdzie wysłaby Kohaku do szkoły wojskowej , dobrze ożenił Rina, co dałoby mu wpływy. Wykorzystałby pozycję brata, aby piąć się po szczeblach kariery, może zostałby premierem, mianował marionetkowego króla, i zrobiłby to, co Kuvira, tylko dobrze… Co mu pojawiło się w głowie?
Migmar pomyślałby, że dzięki pomocy nowych przyjaciół mógłby udać się do szkoły wojskowej, gdzie nauczyłby się walczyć, potem wyzwałby Meelo na pojedynek, ale wcześniej kazałby go otruć. Pokonałby go na oczach wszystkich, upokorzyłby go i odebrałby mu władzę, a potem cały świat stałby przed nim otworem… Eeee?
- No co się gapicie, to tylko zwykła maska?!I u nikogo się nie zadłużyłem. Stary sęp dał mi pieniądze, i kilkunastu innych ludzi, ale to była INWESTTYCJ!

- Eeem...? - powiedziała bardzo inteligentnie Aiko. W jej głowie pojawiły się jakieś, hm, bardzo dziwne myśli. Szkoła wojskowa? Hideki? Głodzenie ojczyzny?

- Nie wiem czy się czuję dobrze... - podsumowała całą sytuację.

Migmar zaczął trząść głową jak latający Lemur któremu zleciała na łepek woda - Eeee, możemy zamknąć tą szkatułkę i odnieść ją do muzeum ? Na sam jej widok mam jakieś dziwne dreszcze...- Skąd przyszły mu do głowy takie pomysły ? Przecież to zupełna odwrotność wszystkich jego planów.

Daichi wyciągnął przed siebie dłonie. Spojrzał na nie. Drżały.
- "Przecież całe życie dążyłeś do tego, żeby się odciąć od tego bajzlu od Zhengów... Od tego nic nie wartego militarnego szmelcu" - jego myśli zabrzmiały głosem Lan Chi.

Szlag!

Uderzył się nimi w policzki jakby chciał ścisnąć twarz imadłem. Powtórzył dwukrotnie, tylko szybciej i mocniej. Zamknął szkatułkę z głośnym trzaskiem. Spojrzał po zgromadzonych. Co to właściwie było? Ostatnim razie coś takiego poczuł- wizje, głosy- kiedy zdarzyło mu się eksperymentować
z ziołami. Lub kiedy trafił na jakiegoś złośliwego ducha. Magia? Czy to była jakaś magia duchów?

Wziął głęboki wdech:
- To jeszcze się ustali, Bai. A o takiej inwestycji to pierwsze słyszę... Hej, sierżancie Zolt, jak się czujecie? - zdał sobie sprawę z tego, że drugi policjant milczał.

Marko przełknął głośno ślinę.
- Jest dobrze… Tylko co z tym czymś robimy?
- Sprzedamy? Wiecie, że możemy się podzielić? - zapytał bai

Daichi za taką odpowiedź trzepnął młodszego policjanta w ramię.
- Zabieramy na posterunek. Góra zrobi co deklarowała.

Szkatułkę zawinął w czapkę, a potem pod pachę.
- Idziemy

Maska zabrana, spakowana, Bai zrozpaczony. Po chwili jednak rozpogodził się i nieustannie pytał stryja czy aby nie warto by mu policzyć pomocy w śledztwie. Kolejny radiowóz, a raczej ciężarówka z Komendy Głównej zawiozły zatrzymanych do aresztu miejskiego, podczas gdy reszta dotarła na posterunek przedmieście zachodnie. Tam Hasis uścisnęła Marko i Daichiego, a potem powiedziała.
- Ta rozwydrzona smarkula Ikki zaatakowała Lee! Zupełnie bez powodu! Jakie on uniki wykonywał! Enkh ją obezwładniła! Zuch dziewczyna! – wskazała na dziewczynę promieniejącą dumą – Tą doktor Szept porwano, Enkh pojechała do jej domu, ale nikogo nie zastała – Hasis ściszyła głos – Podobno ona jest duchem!
Tymczasem Hideki streszczał historię swego rodu oraz…
- To było gdy z wujkiem poszliśmy na ryby i wtedy moja siostra, muszę podkreślić, że bardzo pracowita i potrafiąca doskonale gotować zaczęła pomagać wujkowi przy łowieniu, co robi doskonale, albowiem jest to jeden z jej niezliczonych talentów… Niestety, teraz jest samotna, bo ja już jestem w pełni dorosły i absolutnie samodzielny, więc nie ma czego ze są zrobić i BARDZO przydałoby się je towarzystwo… O już jest – pomachał do Aiko.
Po chwili komisarz gendo wyszedł bardzo strapiony.
- Sytuacja w mieście jest zła, ale opanowana, jak po przewrocie Azuli w Ba-sing-se… Dwie osoby zginęły, kilkanaście zostało rannych w tym dwie ciężko. Jednak jeden z członków naszej małej rodziny został porwany. Doktor Szept, jak zapewne nie wszystkim wam wiadomo, jest duchem. Ona i kilkanaście innych duchów zniknęło wczoraj w niejasnych okolicznościach. Ich odnalezienie jest absolutnym priorytetem! Jakieś pytania?

Dorjee aż poczerweniał ze złości
- Na Wichry Przodków! Jak to obezwładniła ?! PRZECIEŻ TO SZLACHTA JEST! Czyli znowu jest aresztowana ? Czy tym razem też można zapłacić kałcie ? Czy mogę się zobaczyć z jaśnieszlachetną Panną Ikki ?- Spanikowany muzyk zasypał komendanta pytaniami.

Szybko, odzyskał spokój wyprężył się i zasalutował do czapki

- Jak rozumiem sytuacja jest na tyle ciężka że obywtelska pomoc nadal byłaby użyteczna ? Z chęcią pomogę odnaleźć Panią Doktor Szept i inne duchy... Jedyne o co prosiłbym w zamian to możliwość odwiedzenia pewnego lichwiarza w celu spłacenia długów. Obawiam się iść samemu żeby po drodze nie zostać napadniętym i okradzionym... W towarzystwie policji czułbym się bezpieczniej w zamian jestem gotów zaoferować swoje usługi do momentu kiedy zostaną one uznane za niepotrzebne- Zoferował.