lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   Kroniki Indium City (s1 e2) (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/18311-kroniki-indium-city-s1-e2.html)

Col Frost 05-09-2019 12:09

Tommy na wszelki wypadek jeszcze "przylutował" właz od studzienki, po czym ruszył biegiem za resztą. Dogonił ich, gdy zaczęli się gramolić do gruchota Franko. On sam zajął miejsce z tyłu, obok Zacka, sprawdzając czy przyjaciel nie przejawia jakichś oznak powrotu do świata przytomnych.

Mike 09-09-2019 23:01

Franko ruszył. Ortega wypytała ich gdzie są i kto ich goni. Potem powiedziała, że zrobi co się da.
W samochodzie zmieścili się wszyscy, bo nie mieli innego wyjścia. Ten kto by pozostał z pewnością zaznałby gościny u mocodawców Caldwella.
Zdezelowany samochód ruszał, za boczną szybą widać było barczystą sylwetkę Franko. Krzyż celownika jak przyklejony trzymał się jego głowy. Palec spokojnie spoczywał na osłonie spustu.
- Pułkowniku, mam na celowniku Wujaszka.
- A pozostali?
- Wsiedli do samochodu. Chwila… jakiś ruch.

Franko ruszył. Lusterko po lewej stronie wyparowało. Dosłownie. Włoch wcisnął gaz do dechy. Stary rzęch rozkręcał się powoli.
- Jeden jest za nami, gazu! - krzyknął Tommy patrząc przez tylną szybę. Widział sylwetkę osobnika z bronią, osobnik składa się do strzału. Samochodem zarzuciło, Tommy wpadł na Brooke. Gdy znowu spojrzał nie dostrzegł już nikogo, strzelać znikł. Nie padł też strzał. Tommy spojrzał w bok na młodego, który także spoglądał w tył.
Posterunkowy Johnson grzał dłonie kawą leniwie wyglądając przez boczne okno radiowozu gdy odezwało się radio:
- Do wszystkich radiowozów, w okolicy IronsLabs widziano grupę uzbrojonych ludzi. Zachować ostrożność, mogą być niebezpieczni.
- Przerwać akcję, powtarzam przerwać akcję - głos w słuchawce obiel cały oddział pościgowy - Zbyt wiele glin.
- Zrozumiałem, wracamy. Mamy zabitego, dwójka nie żyje.
- Co się stało?
- Trudno powiedzieć, zdmuchnęło mu głowę.
- Rozumiem, zabierzcie dwójkę, jego sprzęt i wracajcie. Bez odbioru.

Col Frost 10-09-2019 18:55

- No, mieliśmy szczęście - Tommy rzucił lekkim tonem do młodego. - Co nie? - dodał niezbyt pewnie.

Dziwna myśl zagościła w głowie O'Connora. Nieee, to tylko zwykły chłopak. Prawda, że trochę dziwny, ale pewnie nie ogarnia co się wokół niego dzieje. Chociaż w sumie znaleźli go w laboratorium. Laboratorium pełnym dziwnych ludzi pokroju Franko i jego samego, a nawet jeszcze dziwniejszych jak ta kobieta w słoju. No, ale w sumie dzieciak mówił, że jego tata tam pracuje. Tylko kto trzyma swoje dziecko w takim miejscu?

Pozornie nie zdradził nikomu swoich myśli, a do chłopca tylko się uśmiechnął. Spytał go także o imię, a potem skupił się na Zacku. Na Brooke na razie wolał nie patrzeć. Prawdę mówiąc unikał jej wzroku od czasu rozmowy z Caldwellem. Jeśli nie musiał, wolał z nią nie rozmawiać. Co prawda czuł, że powinien coś powiedzieć o tej całej sytuacji, ale dopóki nie poukłada sobie tego wszystkiego w głowie, wolał nie ryzykować ewentualnego pogorszenia sytuacji.

Przypatrując się Zackowi, rzucił do siedzącego z przodu Franko:

- Gdzie jedziemy? Do Danny'ego? Ortegi?

Fenrir__ 12-09-2019 13:20

- Do kościoła! - rzucił Franko bezpośrednio, zupełnie jakby to była najbardziej oczywista z wszystkich odpowiedzi... Jednak miny towarzyszy raczej wskazywały na to że jego słowa bardziej ich zdziwiły niż wyjaśniły cokolwiek.

- Ojciec Forthill nam pomoże. - dodał głosem pełnym przekonania, ale raczej nie przekonał tym innych.

Mimo to franko skierował nieco okrężną drogą swój pojazd w kierunku Kościoła pw. Św Jerzego.

Mike 15-09-2019 21:30

Płatki śniegu bezgłośnie opadały na parapet. Ojciec Forthill zdjął okulary i potarł grzbiet nosa. właśnie skończył jutrzejsze kazanie. Zakręcił wieczne pióro i odłożył na bok. Zawsze pisał piórem i zawsze na czysto. Słowa spływały na papier wprost od Boga, a on je tylko zapisywał. Z zamyślenia wyrwał go stłumiony dźwięk. Drzwi kościoła. Nigdy ich nie zamykał, zwłaszcza w zimie. Jeśli ktoś potrzebował schronienia mógł je tu znaleźć. Schował kartkę z kazaniem do szuflady i wstał od biurka gasząc lampkę. Zarzucił na plecy bluzę z polaru i biorąc latarkę ruszył do kościoła. Szedł śmiało, nie zapalał światła. Był tu już tak długo, że znał wszystkie zakamarki na pamięć. Plebanię z kościołem łączył, krótki korytarz. Prowadził do zakrystii, obecnie ciemnej. Ojciec Forthill wszedł śmiało w mrok zakrystii, a potem do nawy kościoła. Nie bał się, że mogło go spotkać coś złego. Jeśli zamysł Pana taki był, nie jemu było się temu przeciwstawiać. Przyjmował z pogodą ducha wszystko co mu zsyłano z Góry.

Szedł środkiem kościoła, między rzędami ławek. Nagle drogę zastąpiła mu wielką postać. Ojciec Forthill zapalił latarkę i oświetlił przybysza. Pokiereszowana i zakrwawiona twarz nie jednego przyprawiła by o dreszcze, ale nie jego.
- Widzę, że nasza rozmowa przyniosła rezultat.
- Tak, ale teraz potrzebujemy pomocy
- olbrzym wskazał w bok. ksiądz oświetlił ławki latarkę, na jednej leżał nieprzytomny chłopak, tuż obok niego stał kamienny posąg. Na drugiej ławce siedziała dziewczyna w stroju do nurkowania, a obok niej kilkuletnie dziecko.
- Co mogę dla was zrobić?

Fenrir__ 16-09-2019 12:29

- Zło było większe niż przypuszczałem - powiedział Franko, opadając na ławkę. Wskazał pozostałych ręką - Próbowałem im pomóc, ale okazałem się zbyt słaby. - Odparł łamiącym się wzrokiem odruchowo odwracając pokiereszowaną twarz.- Widziałem demony i potwory, które zalęgły się w tym mieście. Jedynie w tym miejscu możemy być bezpieczni. Wybacz ojcze, że zrzucam na ciebie to brzemię. - Mówiąc to opuścił głowę.

Col Frost 16-09-2019 15:42

Tommy zrzucił z siebie zbędny balast, zbierany metodycznie w trakcie dzisiejszego dnia. Nie pomyślał jednak, że skutkiem tego będzie kupa kamieni i cała masa pyłu na środku dywanu, prowadzącego od wejścia do ołtarza. Wymamrotał jakieś "przepraszam", ale w zasadzie przejął się tym mniej niż można się było spodziewać. Rzadko bywał w kościele. W zasadzie nie przypominał sobie sytuacji, w której byłby w nim kiedykolwiek.

Jego ojciec nie był religijnym typem, chyba że za bóstwo uznać butelkę wódki, a za ceremonię jej opróżnienie. Jedyna msza, na jaką zabrał swego syna,odbyła się podczas jego pogrzebu. W sierocińcu spytano chłopaka w co tata wierzył, ale on odpowiedział, że w nic, a pani Rockwell nie dopytywała go więcej. W ten sposób zwolnił się z niedzielnych wypraw do kościoła.

Teraz zaś stał w nim oszołomiony. Ale oszołomiony nie bogatym wnętrzem, pięknymi zdobieniami, czy wielkim obrazem wiszącym na ścianie za ołtarzem. Zdumiewał go fakt, że Franko ich tu przyprowadził. Co więcej wyglądało na to, że jest tu nie pierwszy raz. O co tu chodziło?

Mike 18-09-2019 09:20

- Nie możecie tu zostać - powiedział ksiądz - ktoś może tu wejść. Weź chłopaka i zabierzcie swoje rzeczy… - ojciec Forthill spojrzał znacząco na kupę kamieni - … i chodźcie za mną. W katakumbach będziecie bezpieczni.
Poprowadził ich do zakrystii, gdzie otworzył kluczem klapę w podłodze i zszedł po wąskich schodkach. Franko miał trochę problemu by z Zackiem na rękach tam się zmieścić, ale udało się. Ksiądz zaprowadził ich do niedużej i niskiej sali, Franko dotykał sufitu głową. Były tam cztery łóżka, stolik i trzy krzesła.
- Czasem pozwalam tu komuś nocować w wyjątkowych przypadkach. Jak dziś. - wskazał na Zacka - Co mu jest?
Ojciec Forthill jak się okazało, w wojsku przeszedł szkolenie na sanitariusza, więc zdołał opatrzyć lekkie rany Brooke, ale na Franko i Zacka brakło mu wiedzy i umiejętności. Tommy i mały Ted wykpili się tylko zadrapaniami. Dzieciak trzymał się nad wyraz dobrze, biorąc pod uwagę co przeszedł. Teraz wlazł na jedno łózko i zwinąwszy się w kłębek zasnął.
- Jemu potrzeba poważniejszej pomocy niż potrafię udzielić - powiedział ojciec Forthill. - Jeśli nie macie nikogo kto by to zrobił mogę wykonać telefon… - widać było, że słowa ciężko przechodzą mu przez gardło. - Ktoś… mógłby spróbować go uleczyć, ale nie ma pewności czy to zadziała. A cena będzie wysoka...

Brooke jest zdrowa, Tommy też. Franko musi czekać na regenerację (ale po teście zdradzę, że gdy nadejdzie czas to wyleczy jedną ranę).


Col Frost 18-09-2019 19:06

- Dziękujemy, nie skorzystamy - odparł cierpko Tommy.

Nie ufał księżulkowi, nie ufał temu miejscu. Zresztą skoro nawet ojciec Brooke, który wymyślił tę cholerną miksturę, był bezsilny to co jakiś katolicki łapiduch mógłby tu pomóc?

Fenrir__ 19-09-2019 09:52

Franko położył ciężką rękę na ramieniu Tommiego. Nabrał powietrza i powiedział spokojnie.
- Tommy ja nie znam nikogo innego, kto byłby w stanie pomóc Zackowi. To ostatnie miejsce, w które oni trafią, a nawet jeśli zapukają do drzwi kościoła. Ojciec Forthil ich nie wpuści, a żadne zło nie wejdzie na uświęconą ziemie.

Franko wiedział, że będzie mu ciężko przekonać Tommiego mimo to postanowił spróbować.

- To miejsce - wskazał w kierunku schodów prowadzących do kościoła - to jedyne miejsce gdzie moje demony nie mają wstępu. To miejsce w którym przestaję chcieć mordować każdego przeciwnika i gdzie nie słyszę diabelskiego głosu podżegającego i mamiącego. Pierwszy raz gdy przekroczyłem mury tej świątyni poczułem jak coś ciężkiego spada mi z barków. Ojciec Forthil to dobry człowiek. Jedyny w swoim rodzaju. Jeśli mówi, że jest ktoś, kto może pomóc Zackowi jestem gotów zaryzykować. Na pewno nie może mu to bardziej zaszkodzić niż wizyta w tym domu wariatów, z którego uciekliśmy...


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:30.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172