Przed nami finał prologu.
Wszystkie karty na stół. Dla każdego z was jest jasne, kto stoi za porwaniem Molly Petit. Problem jednak w tym, że to szycha, wielka persona i do tego... ktoś taki jak wy.

Być może wasze postacie nie do końca rozumieją, co to znaczy. Być może są przerażone, tym co odkryły. Być może bezsilność dławi ich dusze. Być może pałają chęcią zemsty i mordu. Być może...

Prawda jest jednak taka, że pierwszy raz w życiu stają w obliczu potęgi władzy, wobec nieznanej mocy, której się boją. Mają jednak świadomość, że to od ich poczynań w tej chwili zależy los małej dziewczynki. Molly Petit, czeka na ratunek.

Czy to jest realne? Czy Lśniący są w stanie przeciwstawić się złu i ocalić niewinną duszę?

To zależy już tylko od was.

____
Myślę, że finał prologu możemy rozegrać już klasycznie. Wejdźmy w to głębiej. Zanurzmy się w ten dramat.

Nie planowałem tego, ale co tam. Kilka dodatkowych kolejek, nikogo nie zbawi, ani tym bardziej nie zabije. A może dzięki temu, klimat zostanie jeszcze bardziej podbity.

We are in noir! Hell yeah!

Także walczcie, jak umiecie. Kombinujcie. Żadne rozwiązanie tej sprawy, nie jest zamknięte. Teraz ważą się losy Molly, jak i Lśniących.

Czy będziecie bohaterami San Perdido i ocalicie małą Molly? Czy jednak polegniecie w walce z potężnym przeciwnikiem i będą was pamiętać, jako tych którzy próbowali?

___
Lekko offtopowo, to tak:
- aby wejść do klubu należy znać tajne hasło;
- przekupstwo nie działa, a przynajmniej takie na jakie was stać;
- Luca Pastronni, prawdopodobnie także był rifterem, takim jak wy. Prawdopodobnie sobie z tym, za bardzo nie radził i stąd jego kłopoty;
- w jego bagażniku Ayo i Dave znaleźli bardzo naturalistyczną maskę wilka i kilkadziesiąt gnijących jabłek;
- Henry, jak się postara to może zdobyć dawne plany klubu. Znajdują się one jednak w archiwum zastrzeżonym, więc ich wydobycie na pewno zostanie zarejestrowane przez kogoś wyżej;

To chyba tyle.

___
Post pisany głównie w rytm tej płyty.
Szczerze polecam, tak jako inspiracje do sesji, jak i od tak na co dzień.

Nie czekajcie dłużej.

Jak już zauważyliście mam problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Chciałbym potwierdzić, że dobrze kminię. Czyli to Camilla Burrow stoi za porwaniem Molly? Czy coś nadinterpretuję? Bo nie przypominam sobie jaki trop nas do niej doprowadził.
edit: doczytałem, jest właścicielką Dzikiej Orchidei

Czy przez powyższe stwierdzenie mamy rozumieć tylko, że Luca ją porwał ale dalej nie znamy zleceniodawcy? Wiemy tylko z listu, że była nim kobieta o potężnych mocach?

P.S.
Ładnie odmalowane scenki Miszczu.

To, że Camille jest królową zła wszelkiego jest raczej oczywiste. Rozumiem też, że Molly jest rifterką i w jakiś sposób Camille chce ja wykorzystać.
Camille, jako kolejna rifterka jest odporna na moce Henrego, tak?
Czy powyższe dotyczy również małpoluda, który pilnuje klubu? Henry nie może narzucić mu swojej woli, tak jak lokajowi?

Ps. Nuada, bardzo fajny, ciekawy wpis. Sesja coraz bardziej mi się podoba.

Właśnie nie mamy dowodu na to, że Camille jest zamieszana w porwanie Molly (chyba że coś przeoczyłem, to mnie poprawcie). Wiemy o niej tylko tyle że jjest właścicielka klubu i Rifterem

edit
Czy Tarkovsky zna tego bramkarza, lub kogokolwiek kto mógłby nam załatwić wejście?

No a zbieżność tego jak samobójca opisał ją w liście, z tym co widział Henry? Dla mnie to jest jednoznaczne.

Henry:
"W jego świetle Henry ujrzał, jak Camille Burrow siedzi na kamiennym tronie, z nieprzyzwoicie rozkraczonymi nogami, a w dłoni trzymała złote jabłko. Za jej plecami dwaj, półnadzy niewolnicy ochładzali ją wielkimi wachlarzami wykonanymi z pawich piór."

Samobójca:
"Za późno się na niej poznałem. Dopiero, gdy zamknęła przede mną bramy ogrodu, zobaczyłem jej prawdziwą twarz. Szkaradna królowa na swym krwawym tronie. Strzeżcie się jej darów, gdyż to zatrute jabłka i nic więcej. To wszystko, tylko ułuda i śmierć, opakowana w złoty papier."

Jak to mówią "poszlaki". :)
Twardych dowodów nie ma.
Ale oczywiście nikt nie broni Henry'emu tak myśleć.

Jeśli to tylko poszlaki, to ile jest tych królowych? Z resztą jeśli w liście jest imię nieczytelne z powodu plamy krwi, to antykwariusz powinien bez problemu znaleźć sposób na odczytanie go.

No i jeszcze jedna wskazówka:

"Ona nie ma żadnych granic, ani hamulców, a jej moc i potęga nie ma sobie równych. Nawet jej brat nie może marzyć o takiej władzy."

Camille jest siostrą burmistrza.

To wszystko może i są poszlaki, ale skoro Nuada napisał nam w komentarzach, że wszyscy już wiedzą kto za tym stoi, a innych sensownych wskazówek nie było. To chyba odpowiedź jest oczywista.

Pliman doskonale odczytuje tropy. Jednak GreK ma rację, to wszystko są tyko poszlaki. Nie macie żadnych materialnych dowód na to, że to Camille Burrow zleciła porwanie.
Udowodnienie tego na pewno będzie bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe.

Dla was, jako rifterów niemal wszystkie tropy prowadzą do Camille i do klubu. Nie wiecie jednak, gdzie jest Molly. Możecie tylko przypuszczać, znowu po poszlakach, że w "Dzikiej Orchidei"

Dlatego też rodzi się pytanie, co chcecie w tym momencie zrobić.
Odnaleźć Molly i ją uwolnić?
Próbować udowodnić winę siostry burmistrza?
Czy może jeszcze coś innego?

Co do ochroniarza, to tak:
- Tarkowsky może znać tego ochroniarza, choć na pewno nie on jeden pilnuje klubu. Możecie próbować się powołać na tę znajomość, jeśli znowu traficie na jego zmianę. Mordę ma dość charakterystyczną, więc nie pomylicie go z nikim innym.
- co do odporności tego ochroniarza, czy też innych pracowników klubu na zdolności Henry'ego, to już musi się okazać w praktyce. A to znaczy dokładniejszy opis tego, jak chcesz go przekonać plus rzut.

Zasady mechaniczne, postaram się opisać dzisiaj popołudniu. Są dość proste, więc nie powinno być problemu z ich ogarnięciem.

Jak przeanalizujecie jeszcze raz wypowiedź Camille, to zapewne odkryjecie, że to niemal jak przyznanie się do winy :D

Camille, to jak przekonał się Boznasky, doświadczony i potężny rifter, więc na pewno bezpośrednia konfrontacja z nią, nie będzie łatwa.

No to, że policja by nas wyśmiała z tymi "dowodami" to oczywiste. Mi chodziło o to, że my jako gracze wiemy kto za tym stoi, postacie są o tym przekonane, ale wiadomo, że nikt im nie uwierzy.

Rzut, powiadasz. Szczerze mówiąc myślałem, że to będzie sesja bez rzutów, ale ok;). Muszę tylko wiedzieć jakie jest prawdopodobieństwo powodzenia, zanim podejmę jakiekolwiek działania, więc czekam na mechanikę.

Bez obaw Pliman, mechanika w tym systemie jest marginalna i co ważna jest też narzędziem wspierającym narrację. Zobaczymy, jak często będziemy z niej korzystać, ale na pewno nie będzie to nic w klimacie ciągłego turlania. Raczej taki dodatek, by wprowadzić element losowy do sesji.

edit:
W wątku "Materiały do sesji", wrzuciłem opis zasad mechanicznych.
http://lastinn.info/957520-post3.html
Zachęcam się do zapoznania i ewentualnych pytań, jeśli takie się pojawią.