Fafik zaczal rozgladac sie po strychu i obwachiwac nowe rzeczy (pomimo iz w sumie nie wiedzial czy zapachy ktore czuje sa prawdziwe czy tylko musie wydaje ze cos czuje bo jest zabawka-pieskiem). Pierw podbiegl do pianina obszedl je i zauwazyl ze Marybeth cos znalazla. Podbiegl do niej i po tym jak ujrzal zmasakrowana barbie zaczal gwaltownie krecic glowa tak ze oczy zaczely mu latac na wszystkie strony. Kto to zrobil i dlaczego teraz, moze ten ktos albo COS! tu jeszcze jest, moze nie przypadkiem byla zostawiona szpara w szafie. Fafik usiadl lekko skolowany i przestraszony tym co zobaczyl i pomyslal -skad dobiega dzwiek tej pozytywki. Zaczal nasluchiwac. |
Sigma energicznie wstała w brudnej podłowi i otrzepała futerko z kurzu. Zaczęła skakać po struchy w poszukiwaniu...sama nie wiedziała czego. Po prostu skakała i skakała ciesząc się radośnie, dopóki w całym tym zawirowniu nie walnęła pyszczkiem w okno. Przez sekunde zawisła na nim po czym zsunęła się na pianino. Wytarła swoim różowym futerkiem znaczną część okna. Zaczęła podskakiwać do niego by zobaczyć to co kiedyś...ulice miasta. |
Marybeth istotnie była przerażona tym, co zobaczyła. Nie mieściło jej się w głowie, że dziewczynka byłaby zdolna do czegoś takiego. Wydała z siebie głuchy szloch, gdzieś w duchu. Było jej strasznie żal lalki Barbie, postanowiła jednak wyminąć zwłoki nieszczęsnej lalki i pójść kawałek przed siebie... |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:34. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0