|
Almena widząc że Torgin wstał w nienajlepszym humorze chciała zagrac mu na flecie jakąś miłą, wesołą melodię, ale stwierdziła w pore że to jednak nienajlepszy pomysł :lol: - czas ruszac! - powtózyła i wyszła z pokoju, dołaczając do drugiego elfa i człowieka, ktorzy rozmawiali z karczmarzem. - ja nic nie zamawiam - - stwierdziła. - ruszajmy w drogę jak anjszybciej uśmiechając sie serdecznie do mijanego po drodze Sokoła, wyszła z karczmy i rozejrzała sie po okolicy. - Godryk też ma poczucie humoru - mruknąła, zła. - Wysyła nas w ważną misje a nawet koni nam nie dał! Zresztą nieważne, ja tam lasy lubię i im dłużej w nich posiedzę tym lepiej - pociesza sie |
Bartolini krzyknął-Panie jak mamy zniszczyć wioskę jak nie możemy stąd wyjść? przy okazji rozglądając się czy nie ma innego wyjścia niż to. |
Półelf uśmiechnął się lekko - pozwól że ci pomogę... - Almadris wyszeptał tajemnicze słowa w jakimś zapomnianeym w mrokach dziejów języku i zamknął oczy. Nie chciał by oślepił go wybuch swiatła który miał za chwilę nastąpić. Gdy zauważył czerwony poblask na zamkniętych powiekach otworzył oczy i zaczął się przyglądać dokładnie pojaśniałemu nagle wnętrzu jaskini. |
Dzięki teraz to wszystko widać- powiedział człowiek. W razie problemów z terenem wspinam się. Idę dalej. |
- A co mi tam, na samych sucharach nie pożyje za długo. Nim reszta zejdzie, zdążę coś przekąsić . Daj no drogi panie do tego, coś do picia. Ogółem, coś z dużą ilością mięsa, a do picia dobre wino. - Arsad, co dla Ciebie ?? zamówić Ci coś ?? Powoli, lecz uważnie i na tyle dyskretnie na ile był wstanie, Sokół rozglądał się po karczmie. Kilku ludzi, jeden niziołek. Starał się znaleźć kogoś podejrzanego, niepasującego do reszty. Czy był tu ktoś taki ?? Jego przeczucie mówiło mu że ........ |
- Weź trochę wina, i kilka kawałków chleba! - odkrzyknął Arsad i usiadł naławie przyglądając się towaszyszom. |
- racja bracie, nie zaszkodzi odkrzyknął z uśmiechem Spojrzał na karczmarza, nie, gdzieś w dal i otrząsając się z zamyślenia dodał. - I jeszcze 2 nektary korzenne z dodatkiem malin Usiadł w raz z Arsadem przy wolnej ławie. Na pytający wzrok towarzysza, skierowany, na 2 dodatkowe i bardzo podejrzane trunki w kolorze czerwieni odrzekł : - to dla Almeny i Torgina. Dziewczyna jest słodka jak ten nektar, a Torgin, wystarczająco dużo się już wczoraj nażłopał. Sokół chwycił puchar z winem, drugi podsuwając Arsadowi, i zrobił łyk, rozkoszując się smakiem. Zrobił duży kęs pysznego mięsa, a na jego twarzy odmalowała się rozkosz i zadowolenie. Znów podniósł wino do ust i rzekł : - Oby takich śniadań, było więcej, by brzuch zawsze był pełen, wino lało się strumieniami, a nasza droga była prosta i łatwa. Za zdrowie moich towarzyszy. To rzekłszy, wychylił puchar, pozostawiając go jedynie w połowie pełnym . |
Niestety przez różne obowiązki itp. jestem zmuszony na czas świąt zawiesić sesje. Przepraszam i zapraszam na sesje po świętach.:) |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:25. |
|
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0