lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   Eragon (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/2215-eragon.html)

Extremal 23-12-2006 23:38

"- I pewnie sobie upatrzyłaś, nasz nowy nabytek?" Spytał się ponownie, delikatnie upuszczając głowę w dół. chwilę tak idąc, Lion usłyszał nad ich głowami skrzeczenie orła, po czym stanął jak wryty i zaczął go pilnie obserwować jak lata po nieboskłonie:

"- Wspaniałe zwierze, nie znam nic wspanialszego, i majestatycznego niż wolny orzeł na niebie wzbudzając strach i podziw innych... nie wiele ich jest w pobliżu smoków, tym cenniejszy jest ten widok" Po czym skierował spojrzenie w stronę błękitnych , tego samego koloru co on oczu Tari:

"- A Ty czym się tak martwisz, krępuję Cię moje zachowanie?"

Nergala 23-12-2006 23:45

-Nie... Mieliśmy być drużyną, ale pojawienie się Razjela w grotach smoków zakłuciło spokój większości z nas... Następnie było to, jak wy mnie traktujecie, a teraz jeszcze Xanti, któremu oferowałam swoją przyjaźń a on mnie tak bezczelnie potraktował... Co do twojego piwrwszego pytania, Razjel też jest w grupie, prawda? I też dobrzeby było go poznać... - zapytała a w jej głosie było słychać smutek.

Extremal 23-12-2006 23:53

White Lion wysłuchując odpowiedzi jego towarzyszki, zpowrotem zaczął iść przed siebie, aż do skraju ściezki, wychodzącą z lasku na kolejną polankę, Tari podążając za nim, nie wyglądała na najszczęśliwszą..., Lion zauważył, jak wychodząc z lasku, znaleźli się na szczycie łagodnego urwiska, a w dole była zielona polanka, na którym pasły się 3 jelenie, rosły samiec, sarna, oraz ich młode. Lion ponownie się zatrzymał, chwilę popatrzył na tą jelenią rodzinę, po czym usiadł na krawędzi urwiska, z nogami upuszczonymi w dół.

"- Myślałem że z Omariorem się przyjaźnisz..." Mówiąc to beznamiętnie podziwiał jak życie toczy się swoim cyklem.. zgodnie w z harmonią natury...

"- Powiedz co widzisz?" Spytał się dociekliwie Tari wskazując ręką w stronę jeleni.

arsad 24-12-2006 00:24

Wszyscy:
Starzec obejrzał skończone prace i rzekł: - Ci, którzy jeszcze nie oddali mi swych prac niech zrobią to teraz. Wysłał myśl do Tari i White Liona: Podejdźcie na chwilę mam coś ważnego do powiedzenia. Gdy wszyscy już byli blisko, rzekł: - Musicie pamiętać, że stanowicie drużynę i że musicie sobie ufać aby wykonać waszą misję. Wyrocznia wybrała was spośród wielu tysięcy ludzi, więc musicie uwierzyć, że wasi towarzysze mają dobre intencje. Jedyna oso ba, która była nieszczera, już nie żyje. Aha, jeszcze jedno. Pamiętajcie, że nie możecie przekazywać drogą myślową poufnych informacji uprzednio ich nie zabezpieczywszy, gdyż zawsze istnieje ryzyko, że przechwyci je ktoś niepowołany. Jak chronić wasze myśli, nauczycie się już niebawem.

Xanti:
Gdy nauczyciel skończył swą przemowę, odprowadził cię na ubocze i rzekł: - Idioto, nie myśl sobie, że te kilka iskier jest w stanie mi zaimponować. Nawet, jeżeli chciałbyś te meteoryty spuścić na pole ćwiczeń, to zatrzymałyby się one na antymagicznej powłoce chroniącej smocze miasto. Zamiast okazywać wdzięczność za uzdrowienie, próbujesz siać gniew i niepokój wśród Jeźdźców oraz starasz się zaimponować im. Jeżeli jeszcze raz to zrobisz, zajmę się tobą w mniej przyjemny sposób, uwierz mi, mogę cię zabić jednym słówkiem. Starzec odszedł od grupy a ty, zmęczony po przywołaniu czaru stałeś dysząc pod drzewem.



Praca Blackera:przysłał mi ją na PW, więc zamieszczam ją tu teraz:
Blacker stanął nad swoimi przedmiotami. Postanowił pójść na jakość, nie na ilość. Ułożył spokojnie swój kamień po czym powiedział
- Brisingr
Kamień powoli się topił, a Blacker w stopionym kamieniu ,,wyrzeźbił" źdźbłem wzór lecącego smoka. Wziął słoik po czym mruknął kilka razy
- Jierda
aż słoik roprysł się w szklane kawałeczki. Blacker mozolnie ułożył z tych kawałków misterną różę, z kamieniem smoka pośrodku. Mruknął ponownie
- Brisingr
Kawałki szkła nadtopiły się na brzegach, zcalając ze sobą. Blacker szepnął
- Thrysta
Kawałki złączyły się trwale ze sobą, ,,więżąc" kamień jako rdzeń róży. Szkło zastygło. Blacker spojrzał na swoje dzieło. Od kamyka z wyrzeźbionym smokiem odchodziły szklane płatki, układając się w kształt róży. Blacker zadowolony oddał swoje dzieło do sprawdzenia.



Resztę prac którę mam w archiwum w GG wkleję jutro

Nergala 24-12-2006 00:29

-Pytałeś, co widziałam patrząc na te jelenie. Odpowiem, że szczęście, bo zwierzęta cieszyły się tym, że żyją i że są razem, mają co jeść i są bezpieczne... Mam nadzieję, że zadowoliła cię moja odpowiedź - powiedziała Tari.

Extremal 24-12-2006 00:42

"- Tak ucieszyła mnie Twoja odpowiedż, coś tak czułem że usłyszę taką od Ciebie, myślę że masz predyspozycje do zostania druidką" Odpowiedział sarkastycznie półszeptem, uśmiechając się do białowłosej:
"-szkoda że dłużej nie pozwolono nam zostać w tym lesie, miałem nadzieję że pokażę Ci jak rozmawia się z moimi kochanymi zwierzętami" Dodał w żalu, po czym odwrócił się spojrzał na tego elfa, podszedł do niego i się spytał:

"- Pozwolisz mi że dzisiejszą noc spędzę w lesie, pewnie mój smok smacznie śpi w szkółce"

arsad 24-12-2006 00:45

White Lion:
- Dobrze, możesz zostać dziś w lesie na noc - powiedział do ciebie starzec.

imported_Jorun 24-12-2006 00:46

Xanti dysząc słuchał kazania jakie prawił mu elf. Przepraszam - mruknął, po czym dodał: Jeżeli nie potrzebujesz takiego człowieka jak ja, zrób to teraz i zabij mnie tym swoim jednym słówkiem...Stał i wpatrywał się w twarz elfa, po czym znów dodał tym raze szczerze ze skruchą: ...przepraszam.... To powiedziawszy odwrócił się na pięcie i doszedł do Tari, która szła właśnie na pole treningowe, stanął przy niej i rzekł: Może głupio to zabrzmi, ale zapomnijmy o naszej małej sprzeczce...nie chcę przez to powiedzieć, że chcę być twoim przyjacielem, ale mamy być drużyną więc wypadałoby zachować choć oschłe ale dla dobra drużyny poprawne stosunki, zapewne nie zechcesz mi wybaczyć póki nie usłyszysz przeprosin, przepraszam zatem...choć robię to jak już powiedziałem dla drużyny... Stojąc oczekiwał odpowiedzi Tari...

Extremal 24-12-2006 00:49

"- Dziękuję" Odparł Elfowi, po czym podszedł do Tari widział ze rozmawia z Xantim, póżniej szepnął jej do ucha

"- Jeżeli chcesz możemy spotkać się na jeleniej polance w nocy po treningu" zrobił krok w tył i powiedział do Xantiego

"- Mam nadzieję że zdrowie dopisuje" po czym założył swój długi łuk na plecy, i położył się na polance, zakładając kaptur na głów, idąc na popołudniową drzemkę w oczekiwaniu na zachód słońca... wtedy się White Lion budził tak naprawdę...

Nergala 24-12-2006 00:52

-A więc jutrzejsze spotkanie pod dębem jest odwołane? - zapytała - I gdyby nie to, że dostałeś ostrzeżenie od mistrza, to byś mnie nie przerosił? Nie oczekuj więc i ty, że bym je przyjęła, ale jak już sam powiedziałeś, to jest dla dobra drużyny... Więc zapome dzisiejszą sprzeczkę, ale wiedz, że moja propozycja przyjaźni, jaką złożyłam ci w komnacie z jajami smoków jest już odwołana i wątpie, żebym poraz kolejny chciała ci to zaproponować - powiedziała i odeszła. Zbliżyła się do drzewa, przy którym rozmawiała z Razjelem i usiadła pod nim. Cień, jaki rzucało na trawę grał ze światłem tworząc ciekawą mozaikę. Poprawiła swój skórzany gorset tak, żeby źdźbełka trawy nie łaskotały jej talii i ponownie wyjęła swój sztylet i zaczęła się nim bawić. "Xanti... Zawiodłam się na nim... White Lion.... On mnie pozytywnie zaskoczył... Nocą mamy się spotkać... Razjel... Nadal dla mnie obcy... Ormarior... Z nim rozmawiało mi się nawet przyjemnie, ale później już się nie odezwał, a z Blackerem nawet się nie zapoznaliśmy... I komu będę mogła zaufać?" pomyślała. Ała... jęknęła, gdy przez nieostrożność przecięła sobie dłoń. Ciepła krew spłynęła po jej ręce i delikatnie spadła na trawę. Białowłosa stwierdziła, że jak na razie dosyć ma jakichkolwiek rozmyślań. Schowała sztylet z powrotem do buta i położyła się, po czym zasnęła.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:13.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172