[sesja] Pod osłoną nocy... Wietrzny i ciemny był wieczór. Szóstka śmiałków wybrała się do zamku króla Eseopsa by podjać się zadania o którym jak wiadomo, nic niewiadomo. Gdy wychodzili z karawany a raczej pojazdu do niej podobnego podszedł do nich niski stary człowiek. Rzekł : - Witajcie w naszym królestwie,jakże smutnym bo ostatnim. Zapraszam do króla. Jakieś pytania ? - skończył stojąc przed cała szóstką. |
na czoło grupy wyszedł Felix.- tak mam mam pytania ale do króla,prowadź nas prosto do niego -powiedział głosem stanowczym jednak nie donośnym poczym obrzucił spojrzeniem całą grupę - a wy?macie jakieś pytania?... |
Andre Worg -Noo-odezwał się czarnoskóry mężczyzna-co my tu kurde jeszcze robimy? W jego głosie słychać było nutę sarkazmu.Dało się zauważyć że wiatr szarpiący jego płaszcz działa mu na nerwy. |
-W takim razie ruszajmy-Powiedział Felix dając do zrozumienia żeby zostali zaprowadzeni przed oblicze króla. |
- Tak, tak... nie ma na co czekać. Później będzie czas na rozmowy. Narazie chcę się dowiedzieć, o co chodzi w tym całym gównie... Tak w ogóle, to jestem Detherius. - powiedział postawny mężczyzna, gasząc nogą papierosa. |
Niski stary człowiek odszedł dając gestem do zrozumienia żeby szli za nim. Tylko trójka poszła za nim. Reszta stała jak wryta i gapiła się na okolicę. Był to średniowieczny dwór, jednakże o uspółcześnionych urządzeniach. Felix,Detherius i Andre razem z człowiekiem ktory ich prowadzil weszli do małego lecz jakże okazałego bo całego okrytego złotem pomieszczenia w ktorym stał tron ( także ze złota ) a na nim zapewne król. - Co to za gówniarzy mi tu przyprowadziłeś ? - zaczął król - To wybrańcy panie ! to wybrańcy! - odparł człowiek z wyczuwalną nutką podniecenia. - A więc przyszliście tu abym powierzył wam misje ?? -rzekł król patrząc na trójke i oczekując odpowiedzi. |
-nie mylisz się królu-odpowiedział Felix wykonując lekki ukłon. |
Andre Worg -Taa...Kurde-rzekł Andre trzymając ręce w kieszeniach.Na powitanie jedynie pochylił głowę. Nie czuł się tutaj dobrze.Przepych z jakim ozdobione było to pomieszczenie onieśmielało go.Najlepiej czuł się na ulicy wśród zwykłych ludzi lub na pustkowiu,gdzie odnajdywał przedmioty z opuszczonych miast.Było to opłacalne zajęcie.Ludzie z miasta potrzebowali wielu rzeczy a on mógł wiele załatwić.Żył w miarę spokojnie aż do dziś.Był ciekawy po co potrzebował ich król. -Taa , ale najpierw,jeśli można,interesuje nas co to za misja? |
Sięgnął do kieszeni po papierosy, ale powstrzymał się. - Może tylko ja tu jestem nie w temacie, ale chcę wiedzieć o co chodzi z tymi "wybrańcami"? Co do misji... jeśli da się zarobić, to owszem - ja chcę jakieś zadanie. - powiedział i stał, oczekując na odpowiedź. Świat zniszczony, ludzi została garstka, a jeden frajer obsmarował sobie złotem wszystko, co mógł. Porządnie go to wkurzało, ale co mógł teraz zrobić? Poza tym, chciał najpierw się dowiedzieć, o co chodzi z tymi 'wybrańcami'. Może się czegoś najarali? |
Król wyglądał na spokojnego. Zerwał się z krzesła otworzył szeroko u sta i oczy, poczym padł na tron i począł chrapać. - Przepraszam was ale właśnie wybiła godzina drzemki króla... Porozawiacie z nim jutro... A tymczasem ićcie do Baru napić się piwa. Czekajcie tam na mnie. Przyniose wam klucze do pokoi. Czujcie się jak u siebie. - Powiedział po czym dosłownie rozpłynął się w powietrzu jak z pomocą jakieiś magii. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:36. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0