lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [Autorskie] Życie po... życiu (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/2357-autorskie-zycie-po-zyciu.html)

Nansze 29-01-2007 17:37

Nina wyczóła w głosie dziewczyny przyjacielski ton. Uśmiechnęła się miło, tak by jej uśmiech dotknął całą zgromadzoną ekipę.
-Hanna jestem. Usłyszała. Lekko zdezorientowana sytuacją. - Nina, miło mi- Przedstawiła się duszka.
- A ja....długo się platam po tym świecie..już...- Powiedziała z lekkim smutkiem w głosie. - Stoicie właśnie na moim grobie...- Pokazała na ubitą ziemię, na której stali ( ci co mogli stać na ziemi, bo Nina lewitowała jakeiś 5 cm nad ziemią).

Nami 29-01-2007 17:42

Hanna

- Ojej...wybacz Nino - Hania pospiesznie zeszła z miejsca pochówku. Jednak była trochę zdezorientowana. Skoro to ona jest niby przyczyną ożywienia tej zgrai to czemu akurat tak się złożyło, że Nina nie powstała jako duch przez nią?
- A jeśli można wiedzieć...ile lat temu umarłaś? - spytała patrząc to na Zenka, na Nine i na dziwacznego szkieleta, któremu dosłownie opadła szczęka na widok Niny.
"Ojej czyżby nasz przemądrzały szkielecik nie dostrzegł duszka?" - zadrwiła sobie Hania, widząc jak ten na klęczka szuka własnej żuchwy.
- Nino...a widziałaś może skąd wziął się "ten" szkielet - powiedziała wskazując na dziwnie ubranego szkieleta ruchem głowy.

Nansze 29-01-2007 17:50

- Straciłam rachubę już w tych latach- Nina posmutniała- Pamiętam tylko żwirek, śmeici, metalowa rurka, krew.....a ja wyszłam z mojego ciała przez ostatni oddech- Popatrzałą się na Hanię w stylu" czy ze mną jest coś nie tak".
- Nie mam zielonego pojęcia...ja sobie tylko tak patrzałam zza nagrobka na was.

Nami 29-01-2007 18:03

Hania zamyśliła się przez chwilę. Czuła jak coś dziwnego przesówa się przez jej myśli. Jakieś niejasne wizje, dotyczące tego co mówiła Nina. Nagle ocknęła się z mar i wizji.
- Biedna...ktoś Cię zamordował... - powiedziała z wielkim bólem i smutkiem. Morderstwo znała jedynie z telewizji. No może jeszcze ze stoków górskich. Kiedyś słuszała pewną rozmowe dwóch osób jak jeden groził drugiemu, że go zabije jeśli nie odda mu futra. Pamięta jak następnego dnia zobaczyła tylko zwłoki. Martwe ciało. Pomyślała wtedy "biedny miś". Też było jej smutno tak jak teraz.
- Nie, Nino. Z Tobą jest wszystko wporządku, a raczej nie. Źle się wyraziłam. To ogólnie Z NAMI jest coś nie tak jak trzeba. Powinniśmy nie zyć, a patrz! Ja nawet ruszam ręką! A Zenek myśli! - pokazała z niedowierzaniem na zombiego. Odwróciła się w kierunku szkieleta.
- Ty napewno coś wiesz. - wskazała na niego palcem ze złości.

Harv 29-01-2007 22:28

Cholibas.. Jak tu siem dzieje, że ledwo, co pół kilona obalem, a już pijeny jystem? I mam kaca jak żek wypił z dziesieć!

Zbigniew za życia był bardzo dumny ze swojej mocnej głowy- gdy raz na miesiąc wpadał do knajpy przepijał wszystkich po kolei, jednego wieczora. Jego kac był wtedy słynny na całą okolicę, krążyły o jego kilkudniowym szaleństwie legendy, straszono wtedy dzieci staruchem śmierdzącym nie do końca rozłożonym alkoholem. Duma Zbigniewa została poważnie zachwiana - teraz kołysał się po połowie piwa, ten, który wcześniej pochłaniał baryłki. Baardzo mu się to nie podobało. Rozległ się ryk bólu przytłumiony przez brodę.

Dlaczegoo!! Zbigniew złapał się jedną ręka za czoło, a drugą za brodę, którą zaczął targać. Nie pomagało. Zwykle w takiej sytuacji pomagał kubeł deszczówki, ale tym razem nie było żadnego w pobliżu. Cholela.. mruknął Dziad.

Co ty żeś mówił o jakowyś jideach? O so ci chodzi? Powtórz, chcysz ożywić jakegoś Niemca? Po co Ci to? - Zbigniew nie doświadczył piekła wojny, jego lasek rzadko odwiedzali żołnierze lub powstańcy. On zawsze przybyszów albo mimowolnie odstraszał, albo celowo. Czasem przyjmował kogoś, ale zazwyczaj pojedyńcze osoby, jak księdza, rannego oficera, dziewczynkę w jakiejs czerwonej pelerynie - trochę tego było. Kto to Hilter nie wiedział.

Esco 31-01-2007 05:01

Mortar poczuł się nagle pijany i zdezorientowany tak bardzo, jak nie był od jakiś ostatnich 300 lat. Wyglądało na to, że cała banda z cmentarza skupiła sie wokół tego cudacznego szkieleta i naradzała się coby wskrzesić jakiegoś starego szwaba. "Co za bzdety" pomyślał Mortar i wyszedł furtką z cmentarza.

Traf chciał że akurat obok cmentarza przejeżdżał chłopak na deskorolce. Gdy zobaczył szkieleta krzyknął z przerażenia:
- Aaaa! Szkielet! Na pomoc!
I uciekł porzucając deskorolkę.
Mortar skwapliwie podniósł porzucony przez chłopaka środek transportu.

"Straszenie żywych... toć to całkiem zacne i miłe zajęcie. I nawet popłaca" pomyślał.
Chłopak zaś w tym czasie kontynuował ucieczkę poruszając się z tak zwanego "kapcia".

W końcu przenikliwy umysł Mortara rozpracował działanie pojazdu i czekając na jakąś decyzję pozostałych truposzy Szkieli postanowił umilić sobie czas jeżdżąc wkoło cmentarza na deskorolce.

Cep 01-02-2007 16:34

Na dźwięk słowa 'Hitler' Ludwig automatycznie wykonał gest 'Sieg Heil'. Dopiero po chwili opamiętał się i wyprostował dumnie, jak przystało na oficera, patrząc z góry na współrozmówców. Już chciał się zgodzić na pomroczny plan wskrzeszenia, gdy do pustej czaszki przyszła mu niezwykle czarna myśl...
- Nie ma takiej potrzeby cygański pomiocie! Plugawcze, któryś się naszej mowy nauczył niczym sztuczki diabelskiej! Twe czary mnie nie zwiodą! - wycedził gniewnie przez zęby - Ja sam zostanę nowym Fuhrerem V Rzeszy! Tak mi dopomóż Wotan! Oto me przeznaczenie!
Po wypowiedzeniu ostatniego słowa oddał, pokazowo, krótką serie z kałasza w niebo.
- Neonaziści i pośledniejsze ludy, będą mnie czcić jak boga! Oto zmartwychwstałem by narodzić się ponownie! Czas spętać ten marny świat kajdanami wojny i terroru! Jestem mesjaszem który poprowadzi wasze dusze ku potępieniu, za betonowym murem obozu zagłady w niebie!

Blacker 01-02-2007 20:03

Zombie Zenek
Poza dziwnym telepaniem się nagrobka nic innego się nie stało. Prawdopodobnie ma to coś wspólnego z przytoczonym wcześniej 1 prawem druszlaka, albo po prostu lekko już nadgniłe gałki oczne szwankują Ci z deczka. W każdym bądź razie nagrobek po wykonaniu serii skompikowanych drgnięć i zmianie swojej struktury zamarł w tej samej pozie, w której go zastałeś.

Hanna
Szkielet spojrzał na Ciebie ze zdziwioną miną
- W jaki niby sposób miałbym się w tym orientować? Miesiąc temu ni z tego ni z owego obudziłem się w trumnie. Pamiętam tylko, jak wracałem do domu po wykładzie na uczelni na temat lingwityki stosowanej wpadłem na kilku drechów, którzy powiedzieli coś do mnie. Ogólny sens zdania umknął mi w natłoku <kobiet lekkich obyczajów>, więc odpowiedziałem im jednym słowem - <wulgarny odpowiednik słowa ,,idźcie sobie">. Nagle poczółem ból w tyle głowy a potem ciemność. Wtedy nie znałem jeszcze prawa łoma (według pierwszego prawa łoma człowiek uderzony łomem nie ma prawa wstać). Mój błąd. A ten strój skompletowałem z magazynu rekwizytów w teatrze, do którego się włamałem. To tam spotkałem wyrocznie, która kazała mi tutaj przyjść. Nie wiem tylko po co... <szkielet podrapał się po resztkach czaszki> Miałem nadzieje, że to ty mi wyjaśnisz...


Zbigniew Kozon
Szkielet spojrzał następnie na Ciebie, ale najwyraźniej przez delikatny bełkot źle zrozumiał sens pytania
- Żeśówił jidea socicho, tórzccysz ywićakego Niepo coci? Wybacz, ale niezbyt rozumiem... Mówiłem tak cicho, że stwórca nie wieźmie mnie do Nieba? Wybacz, ale ta metafora mnei przerasta...

Mortar
Dzieciak uciekł, a ty cieszyłeś się zdobyczą. Jednak minoa ci nieco zrzedła, gdy zauważyłeś dzieciaka z kilkoma kumplami, w charakterystycznych oznakach młodego pokolenia: Spodniach z krokiem w kolanach, bluz z kapturami i dzisiejszych odpowiedników maczug, symbolizujących inteligencję, zatrzymaną na poziomie przehistorycznym, przez niektórych nazywanych ,,kijami bejsbolowymi". No cóż - kultura Amerykańska pojawia się nawet w Rzeczpospolitej Kaczej, a na młode pokolenie, któremu niestraszny Giertych zwykły szkielet nie wystarczy. Ciężkie czasy nastały...

Cep
Szkielet początkowo patrzył na Ciebie ze zdziwieniem, później przeradzającym się w rozbawienie, a na końcu w minę typu ,,takiego to q biały kaftanik i do ośrodka zamkniętego". Nadrabiając jednak miną, wyrażającą szczere zainteresowanie, spytał wyjątkowo uprzejmym tonem
- Wybacz, że wtrącam się brutalnie we wpaniały plan, ale jak chcesz tego dokonać? Hitler wszakże miał Goebbelsa, który zbudował propagandą jego wizerunek, swoją Ewę Braun, która wspierała go we wszystkim, nawet swojego psa, Blondie , a co z tobą?

Wszyscy
Nad cmentarzem zaczyna powoli unosić się mgła, sygnalizująca zbliżający się wieczór, a wraz z nim ulewę. Sterczenie na cmentarzu nie jest najlepszym pomysłem, na jaki można się zdobyć

Nansze 01-02-2007 21:18

Nina gdyby mogła poczułaby przechodzący dreszcz po ciele, kaczą skórkę. Mgła zaczęła ścieleć się na cmentarnych grobach. Obejrzała się dookoła.No no mleko.Pomyślała.
-Chyba zwiniemy się stąd? Wyglada tak jakby zaraz miało zacząć padać...-zamyśliła się.- To jak? Co kombinujemy??

Tammo 02-02-2007 15:51

Zenek spoglądnął na obie, pogrążone w konwersacji dziewczyny. Tę bardziej i tę mniej materialną. Tę mniej materialną bardzo szybko utożsamił z aniołkiem, zwłaszcza, kiedy ten począł mrugać. Postrzeganie świata przez zombi było maksymalnie uproszczone. Następnie delikatnie ruszył małym palcem dłoni, co Hanna odebrała jako lekkie szarpnięcie (był to i tak szczyt możliwości lekkiego dla Zenka). Zwróciwszy na siebie uwagę dziewczyny, zombie rzekł:

- Dzieweczka już tu była jakem pamiętał. I rok w rok do kapliczki wraca. Ładniutka kapliczka. - Zombie pogładził kapliczkę, z szacunkiem zdejmując parę liści z niej oraz jakąś pajęczynę pomiędzy ramionami krzyża. Zastanawiając się przez moment co zrobić z pająkiem w końcu założył pajęczynę na ramiona innego krzyża, tak, grób w bok od kapliczki Nansze. Pajęczyna przywarła a pająk, trzęsący się dotąd niczym trusia nagle oklapł, jakby po wielkich przeżyciach.

Skończywszy swoją robotę Zenek popatrzył raz jeszcze na szkieleta, który uczynił jego przeszywające spojrzenie tak mało efektywnym. Albo tak bardzo efektywnym, zależy z którego punktu widzenia spojrzeć. Stwierdził, że nie będzie go na razie potrząsał... zawsze się zdąży.

- A Aniołek przesuwa przedmioty! - z dumą oznajmił Zenek, uradowany, że może się pochwalić Hannie po tym, jak ona pochwaliła go, że myśli. Dla pewności, by było jasne o kim mówi, pokazał figurkę. Srebrzysty blask jaki przesunął się z figurki w ich stronę jeszcze nie nabrał w oczach zombiego eteralnych kształtów Nansze.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:25.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172