lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   Zwierzątka (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/3179-zwierzatka.html)

Angrod 31-05-2007 18:53

Siedzi malec sam nad rzeką,
Patrzy co się dzieje w koło.
Pod jabłoni jest opieką,
Stąd ogląda wiejskie sioło.

Wtem posłyszał coś z oddali,
No bo zając słuch ma dobry.
Dwie postacie siedzą w balii.
To na tratwie drą się bobry.

-Ty gamoniu! Nieużytku!
Dać coś tobie patałachu!
Tyle z ciebie jest pożytku,
Co z ogromnej dziury w dachu!

Na to drugi bober rzecze:
W to co mówisz dajesz wiarę?
Ja nad wszystkim trzymam piecze!
Tyś to łajza jest nad miarę!

Tyś jest ten co pospać lubi!
Co się dotkniesz w proch obrócisz!
Chociaż nie trzęś się jak głupi,
Jeszcze nas do wody wrzucisz!

-Kto to mówi? Patrzcie majstra!
Zepsuć wszystko! To potrafi
Nie rozróżnia klej od klajstra!
Chyba zaraz mnie szlag trafi!


Dopłynęły dwa futrzaki,
do podwórka, na mieliznę,
Zaczepiły w jakieś krzaki.
Łatwo przy nich dostać bliznę.

Frag 31-05-2007 21:53

Gdy usłyszał brzydkie słowa
to przycupnął popod płotem
wolał szybko gdzieś się schować;
ciekaw jest co będzie potem.

Schodzić z drogi nieznajomym -
mama mu to powtarzała,
futrzak siedzi więc skulony;
jedna łapka mu zdrętwiała…

Siedzi, prawie nie oddycha,
nie chce by go odszukali,
zamknął oczka, cicho wzdycha:
„żeby się tu nie zbliżali!...”

Niles Elmwood 01-06-2007 05:49

No trzymajcie mnie, bo zaraz
Włosek z czyjeś głowy spadnie!

Lecz w tym cały był ambaras,
Że zabrakło piwa na dnie.

Czuje w głowie mu się kręci.
Zamknął oczy. Karuzela!
Nagle wszystko mimo chęci
Pulsacyjnie się rozdziela...

Ziemia kładzie sie na boki -
Kogut chwieje się na nogach.
Jeden w przód i w tył dwa kroki,
Oparł się na byka rogach,

Który chrapał rozkraczony
W przejściu między stert ciukami.
O przepraszam... Byk zmęczony...
Później zderzył się z widłami.

Tropem węża w zmiennym tępie,
Kogut stwierdził - Zapomniałem.
Com w zamiarze miał na wstępie...
Chyba więcej piwa chciałem!


I zdziwiony, że mu piwa
Jeszcze żona nie podała -
Żono moja! - palcem kiwa -
Kura wała pokazała!

Angrod 04-06-2007 22:13

Że w stodole śpią opoje,
Nie usłyszą nawet wrzasku.
Każdy pił najmniej za troje,
Będzie bieda tuż po brzasku.

Jak otwiera się powieka,
Ci tańczą za trzy wesela,
Lecz i ich choroba czeka,
Co po wódce łeb rozdziera.

Nikt nie przejmie się i krzykiem,
Co zajączka strachem mrozi.
Trzeba radzić sobie sprytem.
Mały chyba z tym się zgodzi.

Chciałby uciec do swej chatki,
Bardziej poczuć się bezpiecznie,
Wtulić się w ramiona matki
I marchewkę zjeść koniecznie.

Na nic by się wszystko zdało
Rodziciele wyjechali,
Chatkę pewnie już zalało
a marchewki wykopali.

A dwa bobry bardzo butne,
Nie zważając na świat cały,
Prowadzą tą swoją kłótnię,
Jakby wrzaski tu coś dały.

-Kogo zwiesz łamagą, ośle?!
Ah! Poczujesz mojej pięści,
Prosto do medyka poślę!
Połamię ci wszystkie kości!

-Takiej łaski nie uraczysz,
Ja się w bójce nie oszczędzam.
Chyba zaraz prosto trafisz
Nie medyka, a do księdza.

-Hej Gerwazy! Daj mi szabli!
Będziesz w polu się spowiadał!
-Żeby ciebie wszyscy diabli,
Głupiś boś do płotu gadał.

Jeno koncept dobry z bronią.
Hej! Co nieco stal pogniemy!
Stawaj więc pod tą jabłonią,
Sądem Bożym rozstrzygniemy.

Frag 04-06-2007 22:45

Wielkie ma ze strachu oczy
zając co pod krzakiem siedzi
„po com ze swej drogi zboczył?!” -
myśli, głowi się i biedzi.

„Co tu zrobić? Nie, nie wzdychać!” -
trzęsie się ze strachu cały
„oj, jak bardzo chce się kichać…”
„cały jestem obolały…”

Chciałby uciec stąd daleko,
niech go nogi gdzie chcą niosą,
znaleźć wreszcie się nad rzeką,
cieszyć się poranną rosą…

Ale z rzeką coś się dzieje
tutaj bobry wciąż się kłócą
zając nadal ma nadzieję,
że skąd przyszły zaraz wrócą.

Coś o pojedynku prawią –
cóż takiego? – zając nie wie
może kłótnią tą się bawią?
Stoją właśnie tuż przy drzewie.

Chciał skorzystać z zamieszania
nasz bohater przestraszony
do ucieczki strach pogania
zerka tylko – z której strony?...

Tam są ludzie, tam stodoła,
a tam bobry pod jabłonią
„mamo, mamo” – cicho woła –
„proszę niech mnie nie dogonią…”

Zaraz hycnie w stronę lasu;
zerknął jeszcze – „co to będzie?!”
potem już nie tracąc czasu
co sił w małych łapkach pędzi.

Niles Elmwood 06-06-2007 18:06

Kogut padł gdzie stał i usnął
Do kufelka przytulony,
Raz po raz w swój grzebyk dmuchnął
Tuż nad dziobem przewieszony.

W porze zwykłej mać natura
Obudziła Kogucika.
Wpierw w pamięci pusta dziura,
We łbie chochlik figle fika.

Pachmielnyj syndrom – jęknął zły
Wspominając dziadka słowa,
Hen, daleko niczym zza mgły -
Oj! Już wiem jak boli głowa...

I spróbował ostrożniótko
Dźwignąć jedną z dwóch powiekę,
I tak leżał chwilę krótką
Patrząc tępo we plandekę,

Co skrywała kształty balii -
Zwykli stara z dziadem społu
Skubać tak jak karty z talii
Kurze piórka do rosołu.

Ach już wiem jestem w stodole!
Z entuzjazmem Kogut ożył,
Czym pogorszył swą niedolę,
Więc ostrożnie się położył...

Angrod 08-06-2007 00:10

Biegł zajączek jak szalony,
W stronę znajomego lasu,
Nic nie widział przestraszony.
Stracił już rachubę czasu.

Bobry tylko się zdziwiły,
Co spod drzewa tak wypruło.
Nawet bić się rozmyśliły,
-Co tam nam do łba strzeliło?

On nie wiedział jednak tego,
Leciał jak w płonącej czapce.
Lecz z paniki nic dobrego,
Znalazł biedak sie w pułapce.

Niefortunnie noga wpadła.
Tylną łapę zaklinował.
W zastawione wdepnął sidła.
Los dziś jemu pech zgotował.

Całe szczęście sidła stare,
Pordzewiałe i zużyte,
Nie pokrzywdzą swym rozmiarem,
Lecz i tak dość mocne w chwycie

Nie popuszczą ani chwili,
Trzymają stanowczo w szachu.
Mija dzień, a mały kwili,
Noc przynosi wiele strachu.

Łapka boli przemarznięta,
Głód doskwiera w brzuch mu kole,
Nie wie nawet, że zwierzęta,
Budzą teraz się w stodole.

Frag 08-06-2007 19:30

„Oj! O rety! Dogonili!
Bobrom uciec nie zdołałem!”
Zając myślał w pierwszej chwili,
Że za nogę go złapały…

Lecz niedługo pojął sprawę,
trudną własną sytuację;
„Łapka w sidłach - nieciekawie!
Łeeee – nie zdążę na kolację!…”

„Może lepiej w łapy bobrze
wpaść mi było biedakowi?...
Zostać tutaj ech, niedobrze…
Oj, co mama w domu powie?...”

Na wspomnienie o rodzinie
zając zaczął znów zawodzić:
„Niech ten sen koszmarny minie!
Ja już nie chcę w świat wychodzić!...”

Prosi, woła, rzewnie płacze,
łzy zmoczyły mu futerko.
„Niech mnie tutaj ktoś zobaczy!” -
już nadzieję stracił wszelką…

Chlipie ciągle nieszczęśliwy,
wylizuje małą łapkę
„Przyjdzie po mnie tu myśliwy ? –
w końcu wpadłem mu w pułapkę…”

„Proszę, niech mnie ktoś ratuje…” –
szepnął jeszcze po cichutku.
Łapki prawie już nie czuje;
Zimno. W sercu tyle smutku…

Kutak 10-06-2007 23:11

Ło mamuśko, ale rypie...
Borsuk wstawał o poranku
I spod oka na świat łypie
Kto tam leży hen, na ganku?

Zad swój uniósł więc dostojnie
Włos zaś łapą też poprawił
Wódki z dzbanka pociągł hojnie
Przypomniawszy, jak się bawił.

Krok borsuka nader chwiejny
Ni to kac, ni to zaspanie
Oto znowu szczur, kolejny
Co go czeka zadeptanie

Kto na ganku tam wciąż kima?
Czy to owca, może koza?
Może pies znów zgrywa mima?
Niepokoju spora doza.

I gdy już twarz tą miał zobaczyć
Gdy na krok od stwora stał
Już za łeb jego zahaczyć!
Zachwiał, upadł- znowu spał

Angrod 12-06-2007 23:34

Ignacy Krasicki - Monachomachia
Wdzięczna miłości kochanej szklenice!
Czuje cię każdy, i słaby, i zdrowy;
Dla ciebie miłe są ciemne piwnice,
Dla ciebie znośna duszność i ból głowy,
Słodzisz frasunki, uśmierzasz tęsknice.
W tobie pociecha, w tobie zysk gotowy.
Byle cię można znaleźć, byle kupić,
Nie żal skosztować, nie żal się i upić!



Każda drzemka ma swój koniec,
Święta prawda, słów nie staje,
Bo uciska głowę wieniec.
Zwłaszcza rano łeb nadaje.

Trza wyjść kiedyś przed obórkę,
Tam ciekawie się sprawuje.
Wół dzierży pustą butelkę
Do niej wiersze deklamuje:

-Olimpijska muzo bystra!
Przyjaciółko moja miła!
Boska ambrozyjo czysta,
Czemuś mnie pozostawiła?

-Co się gapisz głupia owco?
Wczorajszej zabawy skutki
Wypiliśmy wszystko. Ot co!
Nie ma mociumpani wódki
!

Jeszcze zmartwień na dzień dobry:
Coś nie zgadza się w zagrodzie.
Przytulone chrapią bobry,
A za nimi pola w wodzie.

A zajączek uwięziony,
Przerwał lamentować nagle.
Stanął. Słucha przestraszony.
W krzakach siedzi jakieś diablę.

Co za zwierz, to było jasnym.
Ruda kita z tyłu zwisa,
Cztery łapy, łeb spiczasty.
Licho przywiało tu lisa.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:14.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172