lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [storytelling] Najemnicy (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/3406-storytelling-najemnicy.html)

Gettor 09-07-2007 20:46

Klindor odsunął dłoń Vincenta i powiedział:
- Spokojnie, zaraz coś zobaczycie.
Następnie odwrócił się twarzą do "winnych" i rzekł jedno słowo:
- Gnerlach!
Momentalnie pięciu rzekomych sprawców otoczyła błękitna energia tak, że nie było ich widać. Po chwili rozpłynęła się, jak obłoczek dymu który ktoś zdmuchnął. Nie było już widać pięciu mężczyzn w wieku ok. trzydziestu lat. Waszym oczom ukazało się pięć bestii, znanych jako dretnity (wyjaśnienie w komentarzach).
- Czy ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości? - zapytał z uśmiechem Klindor.

Delaraan 09-07-2007 20:52

-Ja nie mam!-Warknął Viokal i rzucił się na najbliższego potwora z szablami, starając się odciąć mu głowę. (mg powie czy mi się udało)

Silwilin 09-07-2007 21:10

- Strenfar! - rzucił niziołek w stronę dretnita, który potencjalnie miał największą szansę uciec. Nie wiedział, czy zaklęcie na niego podziała, ale nie miał lepszego pomysłu. Hoendren by się raczej nie na wiele zdał przy budowie oczu tych istot. Czekając na efekt przygotował się do rzucania go na kolejnego dretnita gdyby odniosło pożądany skutek.

raven72 10-07-2007 08:08

Elf odsunął się na bezpieczną odległość i wymruczał:
-Odelat!
Z jego ręki wystrzeliła płonąca pięść lecąca w stronę jednego z potworów.

Gettor 10-07-2007 11:40

Thant:
Zamachnąłeś się ręką i zabójczy sztylet odciął coś, co można wziąć za głowę stwora (otwór gębowy i czułki). Po chwili z obrzydzeniem stwierdziłeś, że trysnęła na ciebie zielona krew stwora.
Ben:
Wymówiłeś zaklęcie i poczułeś, że twoja energia jest już na wyczerpaniu. Masz świadomość, że jeśli rzucisz jeszcze jakiś czar, magia wysączy energię z twojego ciała. Na szczęście zaklęcie odniosło żądany efekt i stwór po twojej lewej stronie padł na ziemię nieprzytomny.
Vincent:
Kiedy przed tobą zmaterializowała się ognista pięść, kilkunastu mieszkańców odsunęło się od ciebie. Jednak pięść pomknęła w kierunku jednego ze stworów i uderzyła go z taką siłą, że ten poleciał do tyłu i wyrżnął w ścianę karczmy, z której przed chwilą wyszedł.
Wszyscy:
Po powaleniu dwóch i uśpieniu jednego stwora Klindor powiedział:
- No cóż... To było trochę zbędne. Są pod moją całkowitą kontrolą. Proponowałbym pierw ich przesłuchać, co ty na to Nardolu?
- Jak najbardziej. - odpowiedział mag.
Po tych słowach kapłan stanął przed jednym z przytomnych bestii i zamknął oczy. Gdy tylko to zrobił, stwór zaczął się wić, szarpać i jęczeć jakby próbował się wyrwać z więzów których nie ma. Po kilku minutach krasnolud otworzył oczy i powiedział do Nardola:
- Już wszystko wiem.
Elf skinął głową, po czym zwrócił się do was:
- A więc, przyjaciele. Mam nadzieję, że nie żywicie urazy do nas za tą pomyłkę. Teraz musimy dorwać tego kto nasłał tych... dretnitów - ostatnie powiedział z obrzydzeniem. - To sprawa osobista, więc musimy sami to załatwić - teraz zwrócił się do was wskazując na stwory. - Są wasi.

Ercekion 10-07-2007 15:24

Przez cale zajscie, Ercekion stal spokojnie z zalozonymi rekami. Przygladal sie spokojnie jak jego towarzysze zniszczyli dwie z besti a trzecia uspili.

-A więc, przyjaciele. Mam nadzieję, że nie żywicie urazy do nas za tą pomyłkę. Teraz musimy dorwać tego kto nasłał tych... dretnitów - ostatnie powiedział z obrzydzeniem. - To sprawa osobista, więc musimy sami to załatwić - teraz zwrócił się do was wskazując na stwory. - Są wasi.

Bez slowa palladyn podszedl do jednego ze stojacych potworow. Spojrzal mu w oczy. Najwyrazniej nie zauwazyl tam tego czego szukal bo powiedzial
-Ja Rycerz Najswietszego Zakonu Karzacego Swiatla, w imieniu bogow Swiatlosci i Wielkiego Mistrza skazuje cie na smierc w mekach poprzez spalenie. Jednakze jako ze brak nam czasu i srodkow, mozesz uznac sie za szczesliwca. Powiedziawszy te slowa, Ercekion jednym plynnym ruchem scina glowe potwora.
Czynnosc ta powtarza przy wszystkich pozostalych przy zyciu dretnitow.

Nastepnie odwraca sie do elfa. Nastepnym razem , rad bede jesli upewnisz sie, co do winy podejrzanych ZANIM przyjedziesz ich zabic. Tak dziala sprawiedliwosc. Sprawiedliwosc to nie samosad, to nie przedwczesne osady wydane bez wiarygodnych podstaw. Pamietaj o tym a jeszcze bedzie z ciebie sluga Swiatlosci. Wypowiedz ta zostala powiedziana monotonnym glosem, jak na wykladzie dla mlodych akolitow zakonu.

raven72 10-07-2007 16:57

Elf schował miecz i spojrzał na stwory.
-To teraz musimy się dowiedzieć kto ich na nas nasłał..Ale oczywiście nie zapomnieliście o naszym zadaniu?

Ercekion 10-07-2007 18:57

Mam przeczucie ze dowiemy sie w swoim czasie. Nie uwazam by rozwaznym bylo, ganianie za wrogiem ktorego moze nawet nie ma. Jak juz powiedziales Vincencie my mamy nasza misje. I tego sie trzymajmy.

raven72 10-07-2007 20:11

Elf spojrzał na pozbawione głów stwory.Po chwili spojrzał na Ercekiona.
-Należy chyba poszukać tego wilkołaka..No i odpocząć...

Silwilin 10-07-2007 21:44

- Odpocząć zdecydowanie musimy. Jestem wykończony - nie wyglądał na takiego, ale czuł, że jeszcze jedno, góra dwa zaklęcia poważniejsze niż kuglarstwo i osunie się nieprzytomny na ziemię. Ercekion nareszcie zaczynał mówić w miarę z sensem, choć nadal z górą zbędnego patosu. Żeby tylko nie postanowił lecieć na wilkołaka natychmiast...


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:09.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172