lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [Alien] Zguba Xan (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/3754-alien-zguba-xan.html)

Duck 07-08-2007 12:09

Obrócił się w stronę Karola. Niewyspanie i ból sprawiały że grymas jego twarzy był co najmniej niemiły -Tak, te bóle mi też dają się we znaki. A to - spojrzał szybko na książkę - to poradnik jak założyć własną firmę. Poza tym nazywam się Dawid- powiedział, podając rękę Karolowi. Kiedy to zrobił uważnie mu się przyjrzał. Zdawał się inny niż wcześniej. ~Środki przeciwbólowe?...~ pomyślał i wyjął paczkę fajek. Wyciągnął kolejnego papierosa i zapalił. Mocno się zaciągnął po czym wskazał paczką Karola - Chcesz?

qaz 07-08-2007 12:57

Karol kiwnął tylko głową i sięgnął po papierosa. Zaciągnął się mocno i czekał na coś, samemu nie wiedząc dokładnie na co. Rozglądał się z wolna po pomieszczeniu.

Duck 07-08-2007 13:56

Schował paczkę i jednym łykiem dopił sok. - Ciekawe dlaczego wysyłają na to całe Xan zwykłych ochotników a nie prawdziwych astronautów... zastanawiam się nad tym, chociaż i tak trudno było by jak zawrócić Dawid lekko się zaśmiał po czym znów zaciągnął się papierosem

qaz 07-08-2007 14:36

Wypuszczając dym rzekł: Astronautów? A no co tu astronauci... to się samo kieruje. Dolecieć, wrócić, odebrać kasę... cała filozofia. Nie zawracaj sobie tym głowy, bo co może się nam przydarzyć?- Znów się zaciągnął. Wsłuchiwał się w "tło".

Drix 07-08-2007 15:11

- Hej gringo- rzuciłem do zwijającego się z ból sąsiada- słuchaj tu jest jakiś środek opisany jako środek przeciw bólowy. Równie dobrze może to być eksperymentalna trutka na szczury, ale myślę ze warto spróbować- walnąłem jak zawsze najpierw mówiąc potem myśląc. Pewnie nie brzmiałem zbyt przekonywująco. Lepiej jednak znać wszystkie plusy i minusy.- Chcesz to sobie weź jedna tabletkę- rzuciłem pudełko na jego pryczę.
- Wy dwaj moglibyście ciągle tu nie palić do jasnej cholery. Zaraz nie będzie czym oddychać. Filtry się pozapychają w tym „cudzie” i wszyscy zdechniemy. Na czas lotu powinniśmy zakazać palenia- zwróciłem się do wszystkich. Co o tym sądzicie?

Duck 07-08-2007 15:39

Spojrzał na Toma - Gdyby to było tak niebezpieczne jak mówisz, to zapewne zakazali by nam wnosić fajki- wziął kolejnego "maha" - ale skoro tak bardzo ci to przeszkadza to proszę bardzo, skończę tylko tego- powiedział znów się zaciągając. Choć byli w tej puszce zaledwie kilka godzin nie spodziewał że tak szybko zniechęci do siebie kogoś

Ra6nar 07-08-2007 17:10

Zdążyliście zawiązać już między sobą pierwszy kontakt. O przyjaźniach nie było oczywiście jeszcze mowy, ale zdążyliście się już przez te ładne kilka godzin lotu dobrze na sobie poznać. Nawet nie spostrzegliście się, kiedy minęło kolejne dziewięć godzin podróży a komputer pokładowy odezwał się:
Jesteśmy u celu...lądowanie za pięć minut. Proszę przemieścić się do sektora technicznego, usiąść w fotelach, zapiąć pasy bezpieczeństwa i w razie potrzeby skorzystać z masek tlenowych. Odliczam czas do startu - trzysta... - głos dochodzący z komputera pokładowego informował Was o tym ile jeszcze sekund pozostało do startu, co dwadzieścia sekund. Poszliście wszyscy do sektora technicznego i postąpiliście według poleceń. Sergia znów dopadły mdłości...
Lądowanie było jeszcze bardziej nieprzyjemne od startu. Najpierw znów ten ból w stawach spowodowany nagłym zerwaniem statku do niebotycznej prędkości a następnie ''zluzowaniem'' i wyłączeniem większości maszyn napędowych, a potem mdłości. Gdy wehikuł powoli zmierzał ku planecie otoczonej żółtą atmosferą, obserwowaliście na monitorze co się będzie działo. Nagle wszystkim Wam zdało się, że oberwaliście po głowach. Ból był przyrównywalny do uderzenia solidnym konarem. Statek wchodził w atmosferę planety, zdaje się, że grawitacja na tej planecie ma jakieś dziwne, inne od Ziemskiej właściwości. Gdy Wehikuł dotknął podłoża planety Xan, siedzieliście przez chwilę bez ruchu. Na monitorze nagle zniknął obraz i pojawiły się jedynie zaburzenia odbioru w postaci biało-czarnych fal.
Wejściowa śluza wehikułu otworzyła się z przeciągłym łiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii.
Wtedy ujrzeliście Xan! Pierwsze co Was uderzyło to brak trawy czy jakichkolwiek roślin, czyżbyście wylądowali na jakimś pustkowiu? Po drugie zamiast drzew były tutaj tylko sterczące kikuty bez jakichkolwiek liści. Niebo było czyste, więc chyba coś w rodzaju dnia. W odległości kilkudziesięciu metrów ujrzeliście zbiornik wodny, co ciekawe koloru fioletowego, w którym odbijały się trzy słońca....Powietrze zdawało się dziwnie lekkie, oddychało się nim wyśmienicie, co do grawitacji to mieliście naprzemienne uczucie, że raz jest przynajmniej dwa razy większa od ziemskiej, to znów za chwilę czuliście się lekko jak nigdy. Na lewo od jeziorka w odległości jakichś dwustu metrów unosił się dym...dym? Jak to przecież...hmmm...czyżby ktoś przed Wami tutaj był? Czy to w ogóle możliwe?

qaz 07-08-2007 17:21

Karol wydostał się na zewnątrz aby zaczerpnąć powietrza. Rozejrzał się łapczywie po okolicy wyłapując to czego inni nie dali by rady. Tak jak i reszta dostrzegł snop dymu i rzekł: Co to ma znaczyć??-wskazał na dym, tak jakby ktoś mógł go nie dostrzec. -Właściwie co teraz mamy tu robić... dolecieliśmy, żyjemy i z tego co widzę nie tylko my... Podrapał się po głowie patrząc pytająco na pozostałych.

Astaroth 07-08-2007 18:56

Na słowa Toma, Sergio poruszył się nieznacznie na łóżku i spojrzał na niego spod zmrużonych oczu. *Fudido.* - zadrwił w duchu - *Nazywać mnie "gringo". Gdyby taki tekst rzucił u nas w Rio, zeskrobywaliby go z chodnika.* Wziął do ręki pojemnik z kapsułkami, szukając jakiejś konkretnej informacji co do stosowania. Informacja była napisana małym drukiem, więc musiał się mocno koncentrować, a to z kolei potęgowało ból i nudności. Nie miał na to ochoty.
- Dzięki, ale nie mam w zwyczaju łykać czegoś czego nie znam. - powiedział do Toma - Cholera wie, co to za świństwo. A teraz jeśli pozwolisz chciałbym się zdrzemnąć. To powiedziawszy, postawił pojemnik koło pryczy, nakrył się kurtką i zasnął.
Z drzemki wyrwał go komunikat z komputera pokładowego. "Jesteśmy u celu...lądowanie za pięć minut. Proszę przemieścić się do sektora technicznego, usiąść w fotelach, zapiąć pasy bezpieczeństwa i w razie potrzeby skorzystać z masek tlenowych. Odliczam czas do startu - trzysta..." Sergio zerwał się z łóżka, założył kurtkę i poszedł do pomieszczenia technicznego. Tam zgodnie z instrukcją usiadł w fotelu i zapiął pasy. Lądowanie było jeszcze gorsze niż start. Ponowne zmiany ciśnień, prędkości i zderzenie z atmosferą. Ból o mało co nie rozsadził mu czaszki, a kolejna fala mdłości sprawiła, że z trudem powstrzymywał się przed wymiotami. Kiedy pojazd dotknął podłoża i otworzyła się śluza, Sergio wyglądał jak wrak. *Powinienem dostać jakąś premię za te męczarnie* - przeszło mu przez myśl. Z trudem się podniósł i podszedł do wyjścia zaczerpnąć powietrza. Powiew świeżości sprawił, że poczuł się trochę lepiej. Stanął na zewnątrz i z głową uniesioną do góry "ćwiczył" wdech i wydech. Po chwili wyjął papierosa, zapalił i zaciągnął się, powoli wypuszczając dym.*Taaak... tego mi było potrzeba* - uśmiechnął się sam do siebie. W tym momencie nic go nie obchodziło.
---------------
*fudido - (bra.) dupek

Duck 07-08-2007 20:06

Wyszedł zaraz za Karolem - Może trzeba sprawdzić? Przecież ci "naukowcy" mogli wysłać innych, którzy nie wylądowali tak szczęśliwie jak my- powiedział choć sam nie był pewien swoich słów. Teraz, na innej planecie zaczęły mu się przypominać różne horrory S-F i nie był zbytnio ucieszony perspektywą śmierci na Xan


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:40.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172