- Myślę, że jednak powinniśmy choć trochę odpocząć, niektórzy chcą coś zjeść... a inni potrzebują uzupełnić swe zapasy i plecaki. |
- Oczywiście że znam całą sprawę. - powiedział shaman. - Ale twoi przyjaciele wolą pierw odpocząć, Fenrisie więc przedstawię wam ją rano. Jeśli zaś chcecie coś zjeść, zapytajcie o to Abu'geila. - wskazał palcem jedną z chatek. - Robi najlepsze potrawy z mięsa w okolicy. Szczególnie steki! Jeśli zaś szukacie odpoczynku od trosk, czy po prostu snu, idźcie to tego budynku - wskazał palcem inny budynek. - Na mnie już czas, shamańskie sprawy... sami rozumiecie... Po tych słowach troll odszedł zostawiając was samych w środku wioski. |
Nibungel zwrócił się do trolla, który ich przywitał, nawiązując złośliwie do słów, wypowiedzianych przez Darkstorna: - Oshu'Ganie, jeśli to możliwe niechciałbym już oglądać waszego trollowego gatunku, ten jeden troll, którego miałem nieprzyjemność poznać w Undercity przyprawia mnie już o mdłości... - Nie dbając o to, że byćmoże właśnie naraził się całemu gatunkowi trollowemu odszedł kawałek i roześmiał się głośno...Następnie myśląc, że powinien odpocząć udał się do chaty, wskazanej przez szamana, w której rzekomo mógł się przespać... |
Kiedy Nibungel wypowiedział te słowa, Oshu'Gan zacisnął pięści, lecz nic nie powiedział, natomiast kiedy nieumarły zaśmiał się na cały głos, troll powiedział: - Nie drwij z tych, co są silniejsi od ciebie, zgnilcze. - po tych słowach w jego rękach zgromadziła się magiczna energia koloru zielonego i poleciała w kierunku Nibungela, który był już w połowie drogi do chaty. Wszyscy natychmiast rozpoznali czar jako Earth Shock i nie tylko uderzył nieumarłego w plecy z nadzwyczajną siłą, lecz jeszcze przewrócił go na brzuch. Wtedy Oshu'Gan ignorując leżącego na ziemi Nibungela zwrócił się do reszty: - Jeszcze jakieś "ale"? - w jego oczach widzieliście płomienie, proszące (a raczej błagające) by ktoś miał jakieś "ale". |
Krishnack spojrzał na Oshu'Gana z lekkim zdziwieniem po czym na jego twarzy pojawił się uśmiech i ork wstał - Ide upolować jakiegoś żółwia - powiedział i wyszedł z wioski na wybrzeże. Jeśli Krishanck znalazł dużego żółwia zaatakował go swoim młotem i toporem (5). |
Fenris podszedł do nieumarłego towarzysza i pomógł mu wstać( o ile ten przyjął jego pomoc). I razem ruszyli do chaty. Na odchodne rzucił: -Nie przejmuj się, będzie dobrze- ściszył głos i dodał- pogadamy z nim za parę lat, jeśli tak długo dożyje, a jeśli mrok będzie sprzyjać to i wcześniej- zachichotał nieprzyjemnie. Wewnątrz zapytał kogoś: - Macie tu zaklinacza i sprzedawce zaklinackiego asortymentu? Potrzeba mi Vision dust, 8 porcji. |
Widząc lądującego w błocie Nibungela, Darkstorn zarechotał na całe gardło. -Brawo mistrzu Oshu'Ganie! Sam miałem to zrobić już wcześniej, ale mógł powstać jakiś rozłam w drużynie.-po czym dodał w języku trolli-Jeśli będzie sprawiał kłopoty, z przyjemnością wywrócę go na lewą stronę! Po czym szepcząc coś co brzmiało jak "nieumarły ignorant" skierował się w stronę mięsnego. |
Krishnack Całe zdarzenie lekko cię zdziwiło, lecz nigdy nie lubiłeś nieumarłych. Czułeś, że jeszcze będziecie dobrymi kolegami z tym Oshu'Ganem. Z drugiej strony nie sądziłeś dotąd, że trolle tak łatwo urazić. Będzie trzeba zachować ostrożność. Wzruszyłeś tylko ramionami i ruszyłeś ku wyjściu z wioski - nie chciałeś się do tego mieszać... narazie. Niedaleko za wioską było dość sporo żółwi wzrostem sięgających ci do klatki piersiowej, z potężną skorupą i o niebieskiej skórze. Kiedy podszedłeś bliżej, wyjąłeś swoje bronie, a żółw którego upatrzyłeś leniwie na ciebie spojrzał, jakby sądząc że cała ta sprawa go nie dotyczy. Jednak szybko przekonał się o swoim błędzie, kiedy zaatakowałeś go obiema brońmy. Wziąłeś potężny zamach i wymierzyłeś topór w łeb żółwia a młot w skorupę. W ostatniej chwili zwierze schowało głowę do środka i twój topór trafił w ziemię poniżej, lecz młot trafił i dało się słyszeć lekkie chrupnięcie. Zauważyłeś, że inne żółwie w okolicy patrzą na to z niepokojem... Fenris, Nibungel Weszliście do chaty, gdzie mogliście "odpocząć". Wyglądała od środka jak tawerna, tyle że była cała z egotycznego drewna, przy ścianach były hamaki, a ściana za ladą... no cóż nie było jej! Ale nie to było najdziwniejsze, bowiem w tawernie nikogo nie było, nie licząc siedzącego przy jednym z krzeseł barmana. - Ach witam, witam... - powiedział i zerwał się z krzesła. - Czego chcecie, bracia moi mili? - mówił jakby był naćpany. Fenris podszedł do niego i powiedział: - Macie tu zaklinacza i sprzedawce zaklinackiego asortymentu? Potrzeba mi Vision dust, 8 porcji. - Hmm... - powiedział. - Hmm... hmm... - "hmm'ował" jeszcze przez kilka minut, kiedy wreszcie powiedział - Nie, chyba nie. To chyba wasza działka, moi niezbyt żyjący bracia? - Mówiąc to poklepał najpierw Fenrisa, potem Nibungela po ramieniu. - Chociaż nie, czekaj! Zdaje się, że przybył ostatnio do nas jeden taki. Tajemniczy gość, niewiele mówi. Leży tam - wskazał jeden z hamaków. Dopiero teraz się zorientowaliście że ktoś tam leży, chociaż to "ktoś" było jedynie nienaturalnie grubą płachtą czarnego płótna. Darkstorn Patrząc na ciebie, Oshu'gan powiedział, z wyraźną ulgą (także w języku trolli): - Taak, to mogłoby być ciekawe. Ale pamiętaj, żeby zaczekać do końca misji, kiedy będzie już zbędny. Uśmiechnął się szyderczo i odszedł, a ty skierowałeś się do sklepu mięsnego. Wewnątrz pachniało wszelkimi rodzajami mięsa - drobiem, wędliną, wieprzowiną itp. lecz nigdzie nie widziałeś tych specjałów. Właściwie to w pierwszym pomieszczeniu nic nie było oprócz drzwi do drugiego pokoju. Uwiedziony wspaniałym zapachem już się tam skierowałeś, kiedy wyszedł zza nich troll w fartuchu. Zarówno na nim, jak i na rękach trolla była krew. - Ach witaj... - powiedział niezręcznie patrząc kątem oka na ręce. Wytarł je szybko w fartuch (z marnym skutkiem), podszedł do ciebie i podał ci dłoń. - Zapewne chciałbyś coś zjeść? |
Fenris wysłuchał hmm'owania z lekkim uśmiechem. *A jednak jest szansa na pozyskanie kilku składników*. Dziarsko podszedł do śpiącego na hamaku "kogoś". Szturchnął go lekko i rzekł gdy postaci się przebudziła: -Powiedziano mi żeś szczęśliwym posiadaczem paru składników które bym potrzebował. Jeśli zechcesz mi coś odstąpić przejdźmy do targu, a wtedy możesz spać do woli. (jeśli zechce to Fenris wymienia te same składniki co ostatnio). Czekał spokojnie, od czasu do czasu przekrzywiając głowę na boki. |
Krishnack wyjął topór z ziemi, wyprostował się i spojrzał na resztę żółwi rzucając im gniewne spojrzenie, jego ślepia zaświeciły się troszkę mocniej, ork obrócił głowę do tyłu i spojrzał na obóz. Krishnack ponownie spojrzał na żółwie, na jego twarzy pojawił sie szyderczy uśmieszek, podniósł żółwia za otwory na odnóża i rzucił nim o pobliskie skały (6). Jeśli Krishnackowi udało się roztrzaskać skorupę to stara się zabić żółwia (4), jeśli nie, Krishnack atakuje obiema brońmi pancerz żółwia ( 8 ) |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:51. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0