-dobra, wychodzimy. Idziemy do najbliższej wioski rebeliantów zwanej Rendak. Mieszkańcy jej są bardzo podejrzliwi dla przybyszów, ale również gościnni. Kiedy wyszliście z karczmy ujrzeliścię potęgę tego miasta. Wszędzie się krzątali handlarze różnorakich ras, patrole, potężne wille, a daleko z tąd widzieliście potężny zamek. Szliście oglądając całe miasto, a gdy wyszliście przez bramy Redoran podziwialiście połacie pól na wsi. W końcu się zatrzymaliście. -To jest Rendak odparł rycerz. Widzieliście małą wioskę otoczoną palisadą. -To jest Rendak Poczym weszliście do wioski, a potem do karczmy wynająć wojowników. |
W karczmie panował gwar i ogólne zadowolenie. Gran podszedł do kościstego orka. Ork wyglądał na głupiego i wrednego, ponieważ miał mizerny wyraz twarzy i kolorowy kapturek. Ork był odziany w ćwiekowaną skórznie, na plecach wisiała drewniana okrągła tarcza i u pasa była siekierka. spod jego skórzni wychodził sznurek, który trzymał dwie, żelazne, wiszące kule połączone łańcuchem. na rękawie miał narysowanego dzika jedzącego żołędzia, a pod tym znakiem była wykonana z mosiądzu odznaka. Na niej widniał złoty miecz i srebrna tarcza. Gran przemówił -Grats! -Grats o'chapiil! -óbiszt szrum miszzin fut hefo wocha -su wehti? -ma triba bum bum pompire -krohy o'chapiil, pa tama cane o'ge! -matrend nebiters bum bum! -su gatebrit ta bumbumires powiedział ork w swym języku. Gran wytłumaczył, że to orkowy język i ork kazał wziąć oddział wojowników z pod ściany. Gran także powiedział, że ów ten ork nie może podróżować z wami i ten ork jest szefem garnizonu wioski. Odział z pod ściany składał się z pięciu ludzi podobnie uzbrojonych jak ten ork, z którym rozmawialiście. Wojownicy wyszli z wami do szefa. Gran daje wam wolną ręke na jakiś czas i po 40hr (tutejsza waluta) na wyposażenie się w Rendakowych sklepach. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:17. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0