lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   Arthorins: Na skraju wojny (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/4210-arthorins-na-skraju-wojny.html)

Kerm 28-09-2007 20:59

Odprowadził wzrokiem Jadarith. Dziewczyna szła nad wyraz wdzięcznie, z wrodzoną gracją, której nie można nabyć w żadnej szkole.
"Z taką figurą mogłaby zrobić karierę. Szczególnie w innym stroju" - pomyślał. - "Na przykład muzy" - uśmiechnął się w myślach wyobrażając sobie, jak w balladzie opisałaby Khudankę jego znajoma bardka.
Ale nie to było najważniejsze. Dziewczyna poruszała się zwinnie jak kot. Od razu było widać, że w walce nie byłaby łatwym przeciwnikiem. "Byłaby cennym sojusznikiem... Ale w sukni gorzej się walczy..." - rozbawienie błysnęło w jego oczach. - "Więc niech już lepiej zostanie w tych spodniach."
Uśmiechnął się lekko widząc z zachowania Jadarit, że o nim wspomniała.
"Jeśli dzięki niej mnie przyjmą, będę jej winien przysługę" - uśmiechnął się ponownie. - "Co najmniej dobrą kolację."
Przeniósł wzrok na mężczyznę, o którym przed chwilą mówili. Na pozór wyglądał na zwykłego wędrowca, ale zachowywał się nieco inaczej. I był nieco zbyt głośny.
- Nie jestem rzeczą - dotarło do uszu Roda.
Nie były to jedyne słowa, którym udało się przebyć przestrzeń dzielącą oba stoły.
"Tak jak przypuszczałem." - pomyślał. I dodał (rzecz jasna ciągle w myślach) - "Dobry mag nie jest zły."
Wiedział o tym z doświadczenia.
Usiadł wygodniej i z zainteresowaniem czekał na rozwój sytuacji.

Kerende 28-09-2007 21:25

-Egocentryk...- pomyślał i spokojnie usiadł patrząc na Thalmira.- Ja mu tu dobrą reklamę robię, a on nawet nie podziękuje. Gdyby nie ja nawet, by się tu nie pojawił.- spojrzał z lekką złością na czarodzieja.- Słowo "reklama" to była przenośnia. Jeśli chcesz do nas dołączyć musisz coś o sobie powiedzieć. Nie możemy brać osób jako współtowarzyszy kiedy nic o nich nie wiem.- Elf spojrzał mrużąc trochę oczy na Thalmir'a.- Znalazł się... Znawca ładu... Z takim to nie chciałbym podróżować, ale mam nadzieję, że nie będzie tragicznie podczas samej podróży. Jednak to nie ode mnie zależy decyzja.- Kerende spojrzał na sierżanta.- Będzie ciekawie... Oj będzie...

Kokesz 29-09-2007 10:58

Thalmir spojrzał na marudzącego mu nad uchem elfa. Nie spotkał jeszcze dotąd tak zrzędzącego przedstawiciela tej rasy, choć paru znał osobiście dosyć dobrze.

- Nie wyglądasz na wróżbitę - stwierdził kąśliwie. - Nie wiesz na prawdę czy bym się tu nie pojawił i takie gdybania zostaw pustelnikom. Czy nie wystarczy ci to co już zdążyłem powiedzieć? Wydaje mi się, że nie wiecie więcej o tej damie - kciukiem wskazał na kobietę, która jeszcze niedawno rozmawiała z elfem - niż o mnie. Chciałbym wam pomóc. Nie wyglądacie na magów więc moje umiejętności mogą się wam przydać w wyprawie, która jak mniemam nie będzie należała do najbezpieczniejszych. - Przerwał na chwilę i odetchnął spokojnie. - Używam swojego umysłu jak każdy mag i nie widzę sensu opowiadać co dotychczas studiowałem, jakie księgi przeczytałem, jakie znam czary - bo nie widzę potrzeby robienia w tym miejscu wykładu na temat magii.

Dalakar 29-09-2007 12:36

Lothar nie odrywając wzroku od maga spokojnie wysłuchał jego słów i rzekł:
-Zgadzam sie z tobą, lecz co do jednej rzeczy sie pomyliłeś. Ja też jestem magiem, choć zapewne dużo słabszym. Ale do rzeczy. Mówiłeś szeptem, więc nie słyszeliśmy twoich słów. Mógłbyś coś powiedzieć o sobie. I jeszcze jedno. Jakiego typu magią władasz? Chwilę się zastanowiwszy spojrzał na Jadarit i poleconego przez nią mężczyznę.
- Wy też powinniście opowiedzieć o sobie. Powiedzcie jakie są wasze zdolności i w czym moglibyście się przydać. To ważne, ponieważ bardzo ułatwi planowanie posunięć. Później powiem wam na co mnie stać i mam nadzieję że moi towarzysze również to zrobią. Musimy się znać, ufać sobie i pomagać wzajemnie.- mówiąc to zdanie pojednawczo spojrzał na Jaderit i dokończył - od tego zależy los..... hmm..... wyprawy.

Kokesz 29-09-2007 13:52

Wiadomość o tym, że jeden z tych ludzi jest także magiem nieco zaskoczyła Thalmira. Jednak starał się to ukryć. Przez chwilę wpatrywał się w stół. Po chwili ciszy rozwarł dłoń. Kufel z zachwalanym przez karczmarza trunkiem przesunął się nagle i przejechał po stole lądując w otwartej dłoni maga. Można by się spodziewać, że Thalmir napije się tego napoju, lecz nie zrobił tego i odezwał się:

- Nazywam się Thalimir Rasir i pochodzę z okolic Gorimroye. Magie studiowałem w stolicy gildii magów. Moje studia dotyczyły psychiki i umysłu. Jestem krótko mówiąc Psionikiem. Ciekaw - zwrócił się bezpośrednio do Lothara - jestem czym ty się zajmujesz. Nie będę mówił jakie czary potrafię rzucać to nie miejsce na takie wykłady. Tobie to co powiedziałem powinno wystarczyć by ocenić moją przydatność dla tej wyprawy. Szczerze mówiąc to może przeszli byś my do jakiś konkretów.

Kerm 29-09-2007 14:42

Widząc zapraszające spojrzenie podniósł się z miejsca i skierował w stronę stołu, przy którym zebrało się interesujące go towarzystwo.
- Jeśli pozwolicie - powiedział. Skinął głową na powitanie i, nie czekając na potwierdzenie, usiadł obok Jadarit.
Poczekał, aż Thalmir skończy mówić o sobie, a potem powiedział:
- Jestem Roderick Blackwolf. Rod, jeśli wyrazicie zgodę, bym przyłączył się do tej... ekspedycji. Wojownik, tropiciel, trochę uczony... Kręciłem się odrobinę po tym świecie... I parę rzeczy tudzież miejsc kilka w życiu widziałem...

Prabar_Hellimin 29-09-2007 14:53

Sierżant Trhein przysłuchiwał się mowie Thalmira, jak zawsze bez uczuć na twarzy. Gdy psionik dał pokaz swoich umiejętności, na twarzy strażnika pojawił się wyraz uznania. Przyjżał się Rodowi, zwracając bacznie uwagę na twarz i na miecz. "Różnych rzeczy można się spodziewać po podróżnikach, ale napewno nie można wymagać od nich biegłości w jedenej dziedzinie"
-Moje imię brzmi Iondhen - powiedział Trhein, wziął łyk piwa - chyba też wezmę coś innego - dodał wstając.
-Chodź, doradzisz mi, co wybrać - powiedział do Lothara, klepiąc go po plecach, po czym podszedł do lady i zaczął przypatrywać się wystawionym w butalkach na półce trunkom.

Dalakar 29-09-2007 20:01

-A ja nazywam się Lothar Światłoręki. Jestem magiem piorunów, więc jak się domyślacie, moją mocną stroną jest atak. Poza tym znam się nieco na obyczajach zwierząt i naturze. Co do ciebie Thalmirze to doceniam twoje umiejętności. Na pewno się przydasz. Ale teraz wybaczcie.
Lothar wstał i udał się za sierżantem. Kiedy doszedł do lady spojrzał Iondhen'owi w oczy, a następnie przeniósł wzrok na butelki.
-Na początek radzę przejść na ty. Kerende już to zrobił. I od teraz żadnych nazwisk. Chyba że nie będziemy już działać potajemnie.- rzekł szeptem elf, a następnie sprawdził czy w pobliżu nie ma niepowołanych uszu i kontynuował - A co najważniejsze, nikt nie może się dowiedzieć że to właśnie ty dowodzisz całą akcją. A teraz słucham, co chciałeś mi powiedzieć?
Podczas rozmowy Lothar co jakiś czas nieznacznie wskazywał Iondhen'owi jakiś trunek. Trzeba było zachowywać pozory. Największym niebezpieczeństwem był barman, który mógł im skutecznie przeszkodzić.

Kerm 29-09-2007 21:14

"Magia piorunów" - pomyślał, gdy Lothar skończył mówić. - "Bardziej efektowna niż magia umysłu. Lepiej działa na wyobraźnię wrogów. Ale jego magia" - spojrzał przelotnie na Thalmira - "jest bardziej podstępna."
- Każdy mag w zespole jest nieocenionym nabytkiem - stwierdził. - Dwóch w tak małej grupie - pokręcił głową z uznaniem - to wprost marzenie.
Uśmiechnął się i zmieniając temat powiedział:
- Podczas gdy tamta dwójka - wskazał głową w stronę kontuaru - będzie sobie spokojnie rozmawiała bez świadków, to może ktoś z was mi powie, dokąd właściwie jedziemy? Nie da się ukryć, że nieco zbyt późno się zjawiłem i ten drobiazg mi umknął.
Spojrzał po kolei na każdego, zatrzymując wzrok na ostatnim z siedzących. Może dlatego, że jego imienia dotąd nie słyszał.
"Swoją drogą to ciekawe, że Iondhen nic o sobie nie powiedział" - przemknęło mu przez głowę. - "I gdzie ten mag od piorunów podział swoją laskę. Czyżby nie używał...?"
Żadna z tych myśli nie znalazła odzwierciedlenia ani w oczach, ani na twarzy Roda.

Yen 29-09-2007 22:43

- Idziemy do Dagorty – odpowiedziała natychmiast Jadarit, przeczesując włosy palcami. Odetchnęła z ulgą, gdy rozmowa zeszła z tematu pochodzenia i umiejętności. Chociaż, z drugiej strony, wystarczająco dobrze poznała swoich towarzyszy, by domyślić się, że w każdej chwili mogą o tym przypomnieć. Cóż, wtedy trzeba będzie kłamać. A co najmniej mijać się z prawdą.
Zamiast jednak patrzeć na rozmówców, dyskretnie zerkała w stronę sierżanta i Lothara. Z tej perspektywy nie widziała wszystkiego, lecz mogła rozróżniać poszczególne słowa. Na ty… Kerende… potajemnie… Coś dało się z tego wyciągnąć. Potrzebowała tylko chwili czasu i koncentracji.
Zobaczyła, że Oglos zbliża się do rozmawiających i delikatnie wskazuję w ich stronę. Ledwo zauważalnie pokręciła głową. Nie. Sama to załatwię.
Wzrokiem starała się śledzić rozmowę, podczas gdy słuch wciąż nieskazitelnie rejestrował dyskusję mężczyzn siedzących obok niej przy stole.
Podzielność uwagi to świetna rzecz.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:14.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172