Ravi zaczął przygotowywać posiłek. Kromka chleba, kawałek mięsa i sól. -No ruszać się. Hej ty tam, krój to mięso i nie baw się paznokciami.Otóż paznokcie te były bardziej tym co po nich pozostało. Nagle, poczuł odór, wręcz fetor. To nie mógł być paznokieć tego tępego. Wybiegł na pokład i spojrzał na pozostałości okrętu. Raczej na pozostałości ludzi. Cóż to mogło być? -Na Odyna! Niechaj walkirie zaprowadzą was do Walhalli. |
Gdy okręty się zrównały, Markus opierając się rekami o burtę spoglądał na martwe ciała kupców i straży. Widok był okropny. Zapach zgniłego mięsa i ten masakryczny widok przyprawił go o mdłości. Uważnie przyjrzał się raną jakie zostały im zadane. 'Tego nie mógł zrobić człowiek... Na pewno nie. Tylko co? Mewy???' -Na bogów ! Cóż za okropna bestia mogla to zrobić ?! Kapitanie spalmy te łódź. Niech załoga trafi tam gdzie powinna... Po czym Markus jeszcze raz spojrzał na obraz rzezi. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:10. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0