- O żesz... To zaraz wybuchnie! - wrzasnął Michał - Kryć sięęęęę!!! Była to prawda, mózg potwora zaczął rosnąć kopcić, przygniatając czorta skutecznie do fotelu. Korin wziął nieruchomego Tormoda i wybijając drzwi wyskoczył z Au'tottbusa. Michał zrobił to samo z nieprzytomnym elfem, dalej będącym pod wpływem patelni krasnoluda. - Matmagajn! Szybko! - wrzasnął Michał - Wyskakuj! |
Rechot ustał. Cóż mu zostało..? Z początku co prawda ruszył ku czartowi, z jakimś niejasnym zamysłem uwalniania, czy tez może wyrywania kończyn (a może niech jedno spowoduje drugie, w dowolnej kolejności?), jednak już po krótkiej chwili (tj. jakieś dwa uderzenia serca) stracił ku temu zapał, czując odpływ weny. Tak więc ruszył szybkim krokiem ku wyjściu, w biegu smakując jedną ciemnych plam, ze smutkiem który zwykle maluje się na twarzy ludzi niedocenionych. I wyskoczył, ubarwiając, jakby od niechcenia, odrobiną kolorowych iskier całe to wydarzenie. |
Po tym jak zaraz wyskoczyłeś, potwór zrobił wielkie BUM! ... Jesteście sami na pustyni... ...bez wody... ...wody... Na Zawbii jest tak gorąco, że wodę przechowują w butlach gazowych... A teraz jest południe... letnie... ...woda... ... - Przestań śpiewać tą durną piosenkę, Leilanei! - wrzasnął Michał przywracając Cię do świata żywych (jeszcze). |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:37. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0