Oczywiście jak najbardziej zachęcam by wspólnie powymyślać. Ale to bardziej problem Kovixa - on ma zrobić wszystko aż do wyjazdu z Trahmeru.

Armielu, ty drogę przez interior, i to częściowo będzie zależne od tego co opisał Kovix - no i ja oczywista też pomogę. :)

Mam dwie koncepcje. Albo całkowita oniryczność, sen, majaki, z których właściwie nie będzie wynikać, jak sobie radziliśmy.

Albo opiszemy, jak jemy jaszczurki pustynne, zbieramy rosę nocą na pustyni, jak polujemy w dżungli na różne zwierzątka, co jest rozwiązaniem wymagającym trochę inwencji. Bo trzeba przyznać arm1tage, że to bardzo trudne zadanie...

Kovix zgłosił mi, że potrzebuje być może więcej czasu - temat jest przekrojowy, trudny do opisania i tak dalej - zgoda rzecz jasna.

Przychylam się do propozycji Armiela parę postów temu:

"W SAMARIS proponuję od dzisiaj pisać, jak się tylko uda. Nie widzę problemów."

Mamy czas i wszyscy podchodzimy do tematu poważnie, więc piszmy sobie jak wiatr w żagle będzie dął - raz mocniej, raz słabiej. Nie ma pośpiechu.

Imfryd, Bogdan, Armiel. Kovix....

WESOŁYCH ŚWIĄT ludziska! Niech się darzy. Jak mawia mój znajomy myśliwy, coby palec zawsze zgadzał się z okiem.

Dzięki za posta, Kovix.

No to...Pora na Ciebie, Armielu. Podróż przez interior. Przed opublikowaniem chciałbym, byś skonsultował ją ze mną.

najtrudniejsze powinno być oddalenie się od Trahmeru - gdzie nie ma już żadnych białych - na pierwsze terytoria gdzie w ogóle biali występują. (przez hektaaaaaaary pustkowi). Potem będzie już lepiej.

Ciekawe jest to, że lata tam teraz sporo "samolotów". W zadziwiający sposób szybko się rozprzestrzeniły i nie są traktowane jako prototypy... Nie powinno być problemu z dostaniem się do ładowni któregoś, jeśli znajdziesz dobry powód by zabrać dwóch włóczęgów...

Piękny finisz...

Robercie.

Twój przyjaciel odchodzi, w stronę Samaris. Co zrobisz?

Zatrzymasz go? Dołączysz do niego? Rozejdziecie się, a ty pójdziesz w stronę bramy Xhystos?

Zróbmy dialog w docu, Armielu.

EDIT:

WIdzę, że doc do Samaris został zawłaszczony :P W takim razie może PW :P

Nie, spokojnie :)

Zróbmy w Samaris - odgrodzę na dole dla Was. :) Nie pogryziemy się przecież. :)

Drodzy Gracze, na kolejnego posta będę potrzebował chwilkę czasu, ale na pewno za niezbyt długi czas powinien się pojawić.


No to, Kovix, epilog robimy solowo :)


Od razu uprzedzam fakt, że do miasta się dostaniesz - choć strażnicy dopiero po dwóch dniach dadzą się przekonać - zeby wpuścić zapuszczonego, zarośniętego dzikusa który opowiada niestworzone rzeczy przez bramę.

Ale będziesz w mieście. Zanim napiszę posta - potrzebuję informacji - tu w komentarzach mogą być - do jakich miejsc w Xhystos planujesz się udać. Wypisz je, numerując - założę, że najpierw odwiedziłeś nr 1, potem 2 itd...Kolejność ta może mieć znaczenie.

Jakie to mogą być miejsca? Jakie chcesz - może być ich wiele, albo tylko jedno - zależy od Ciebie. Budynek Rady? Twoje ulubione knajpy? Mieszkania znajomych? Twój Wydział - miejsce byłej pracy? Mieszkanie, w którym mieszkałeś przed wyjazdem? Czarny Kot? Jeszcze coś innego? Możliwości wiele.

Hmm... niech się zastanowię :)

Na pewno Robert na początek uda się do własnego mieszkania. Tam doprowadzi się do względnego porządku. Jeżeli mieszkanie będzie już w innych rękach, ablo będzie obstawione przez agentów Rady ( na co Robert będzie bacznie zwracał uwagę ), to pójdzie do łaźni miejskiej. Następnie uda się prosto do budynku Rady, powiedzieć, że zda relację z powrotu pod warunkiem wydania mu miejsca pobytu jego córki lub pomocy w jej znalezieniu. Jeżeli będą próbowali go aresztować/zatrzymać - ucieknie.