Sesja fajna, fakt faktem troche z Lostem poszaleliśmy i sie skończyło na "nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka" ale wydaje mi sie że mimo że troche wyeliminowaliśmy graczy to jednak mimo wszystko oddaliśmy w jakiś sposób świat, przeżywa silniejszy, podpadasz dostaniesz kulke w plecy, nad kolejną sesją rozmyślam ale wydaje mi sie że sie zgłosze;) Dzięki za gre panowie i do zobaczenia:D

No ta trucizna paraliżująca to mnie trochę wycięła. Ja wziąłem kuszę dla klimatu, myśląc, że to cienka broń, ale z "nektarkiem" Erica okazała się bardziej - i straszniej - zabójcza, niż Desert Eagle.

Chętnie się przyłączę do następnej sesji, tylko że do karty i przeczytania "Ołowiu" będę mógł siąść dopiero w weekend.

w sumie ołów w podstawowej mechanice niewiele zmienia, dodaje umiejętność wiedza snajperska, oraz trochę zmienia umiejętności medyczne. Zmiany tyczą się głównie mechaniki strzelania i obrażeń