Nie mogłabym Cię przecież skrzywdzić... nie tak łatwo...:diabol:
Junior - 2.

Ranisz moje serce... ale nie duszę ;)

PS. Thx

ja wrzuciłam coś co chciałam dać do posta w naszym docu, macuś edytuj śmiało :)

Acha, jak ktoś nie zamieści posta w terminie, to będzie miał automatyczną 6-stkę. ;P
Czekam na wpisy do jutra, do 20.00.

Bachal, niestety Maruda nie nadaje się już do grania. Bardzo dziękuję Ci za grę. Szkoda, że nie udało nam się dłużej popisać.
Trzymaj się i powodzenia na szlaku!


Szanowna Ekipo,
Wagonik jest do Waszej dyspozycji. Można tam spokojnie wejść i nawet znaleźć kilka w miarę nadających się do spoczynku siedzeń. Takich rarytasów jednak nie spodziewajcie się za często...

Na Wasze posty czekam do 01.06 włącznie (poniedziałek). I tym razem już nie będę się przypominać. Wiecie już co może spotkać spóźnialskich... :roll:

Cóż, dziękuję za bardzo krótką grę. Dysponowałem ostatnio jednym długim wieczorem w tygodniu, jednak jak się okazuje, to za mało :( Pozdrawiam wszystkich!

Bachal szkoda że tak krótko, może się jeszcze kiedyś uda pograć.

Ekipko co by nie spamować w wątku Jess zaprasza do środka :)

Ten no... nie szukam guza. Pani Kierowniczko jak boga kocham. Xavras ot parę kroków z ciekawości. Oddali się od innych na długość wypalenia papierosa. Zresztą... Ty wiesz :D

Szanowna Wycieczko,
Z racji rozwijającej się sytuacji oraz mojego wyjazdu teraz pozwolę sobie na odsłonięcie przed Wami pewnej chronologii najbliższych wydarzeń.
Każda fala przybywa mniej więcej co minutę do naszych bohaterów.
Pierwsza fala (obecna) - woda sięga do połowy łydki człowieka o wzroście ok. 170-175.
2 fala - do kolana
3 fala - połowa uda
4 fala - tak, tam
5 fala - do pasa (i to jest ostatnia szansa na samodzielny oddech panienki Ceres)
6 fala - popiersie (Ceres robi bul bul bul)
7 fala - obojczyk
8 fala - ostatni oddech
9 fala - walczą już tylko ci, którzy zadeklarowali wzrost powyżej 175 cm.

Czyli... macie jakieś 8 minut, żeby coś wymyślić. Wskazane 5. ;)


Zamkniemy obecna turę po nadejściu 3, a czekając na 4 falę. Tak więc proszę aby Wasze działania mieściły się w tych 2-3 minutach, które macie.

Jako, że przy kompie będę dopiero w niedzielę wieczorem, na Wasze posty czekam do przyszłej środy - 09.06, aby w razie W każdy miał okazję do konsultacji.
Pragnę jednak zaznaczyć, że scena jest szybka, nerwowa i wymagająca zespołowego działania.

Good luck!

Przepraszam bardzo... Ale trochę się w tym pogubiłam, i nie jestem na chwilę obecną w stanie podjąć żadnej sensownej decyzji/o czymś pisać.

Pojawiła się woda, przybywa jej, niedługo wszyscy zrobimy bul bul... spoko.

Ale ta woda to leci z tej strony skąd przyszliśmy, tam gdzie coś zabiło jednego z nas, czy z przeciwnej? Tam gdzie jeszcze nie byliśmy, a logiczną rzeczą kolei, powinniśmy po odpoczynku iść dalej?

No nie rozumiem, proste ¯\_(ツ)_/¯

1. Jeśli woda leci skąd przyszliśmy, to po prostu wiejemy w nieznane.

2. Jeśli woda leci z miejsca, gdzie nas jeszcze nie było, to tam nie ma sensu iść... ergo, będziemy się wracać do "potworka z mackami'?

2.b) czy może mamy wypatrywać jakiś włazów/drabinek/whatever "do góry" co nas niby uratuje?

No sorry, ale nie ogarniam.