Kayas Podjeżdżasz samochodem i słyszysz z wnętrza bunkru jakieś strzały, wysiadasz i przyglądasz się z daleka w głąb tunelu czy coś widać. W głębi widać jakieś trzy pochodnie, po czym pobiegają cię kolejne strzały ze znajomej ci broni. Wbiegasz do środka mało myśląc, mijasz pokój w którym pali się światło. Zbliżasz się do trzech pochodni gdy nagle jedna z nich znika. Słyszysz przeraźliwy krzyk czegoś dziwnego przypominającego człowieka. Całkiem możliwe że to ktoś z twojej drużyny, przecież jesteś w bunkrze z metalowymi ścianami a echo jest tu nie ziemskie. RESZTA Wy natomiast słyszycie dodatkowo jak ktoś biegnie w waszą stronę od lewej strony gdzie było wyjście na zewnątrz. Labalve strzela na oślep, kilka z jego kul poszło rykoszetem po ścianach, jedna w coś trafiła. Czerwony punkty dalej się zbliżają, po trafieniu Labalve na chwilkę się tylko zatrzymały, po chwili jednak zbliżają się dalej. Harry strzela w kuszy w jeden z czerwonych punktów. Przez cały korytarz słychać przeraźliwy krzyk czegoś człowieko-podobnego. Jasny czerwony punkt zniknął, jednak dalej się do was zbliża, jest już bardzo blisko jeszcze trochę i będzie parę metrów przed wami. A wy nadal nie wiecie kto biegnie w waszą stronę od wejścia. |
Karl wyjął bron i odbezpieczył, poczym z głosnym przkeleństwem ruszył w strone sylwetek. |
Charlie Rzucam pochodnią w kierunku czerwonych punktów z całej siły z nadzieją, że trochę się rozświetli. Trzeba było wziąć tą kamizelkę co była na picupie. - nachodzą mnie myśli. Po rzucie kucam i celuję broń w głąb korytarza mając nadzieję na rozświetlenie sytuacji z nadzieją, że na podłodze nie było łatwopalnych bądź wybuchowych substancji. |
Harry Stój, kto idzie - Krzyknąłem, by zatrzymać tego kogoś, kto biegł do nas, lub oznajmić, że żyję. Ponownie wychylam się zza Labalvego i wystrzelam, po czym wyciągam katanę będąc gotowym na pociachanie robota na kawałki, po tym, jak ten rozprawi się z ruskiem. Ponownie uśmiecham się, tym razem trochę mniej kretyńsko wyobrażając sobie, jak robot(prawdopodobnie) pada z Labalvem na kolcach i ten sie drze. Całe szczęście, że jest ciemno, bo ktoś mógłby zobaczyć moje kretyńskie uśmiechy. |
- To ja, popaprańce!- zawołałem- Proponuję zwiewac. |
-Wycofajmy się! *Krzyczę do reszty nie przerywając ostrzału* -Harry, dlaczego tak dziwnie się uśmiechasz?! Spierdzielajmy z tąd niż to coś nas dorwie! *Wybiegam i w biegu zmieniam magazynek* |
Charlie Ostatni raz spoglądam się za siebie i uciekam jak najszybciej do wyjścia. Wiedziałam, że to się tak skończy. Chociaż nie myślałam, że nas zabiją. Dalej uciekam. Chociaż znając to zasrane życie to jeszcze wszystko jest możliwe. |
O kurwa jestem ostatni, no dobre zpieprzam. Odwracam się i uciekam najszybciej jak potrafię, o ile to jest możliwe wyprzedzam Charlie. Kurde, tak to już jest, jak się pędzi na ratunek nieznajomym. Następnym razem możemy ewentualnie pędzić bimber. Jak najszybciej biegnę do auta przy wymijaniu Karla chwytam go za rękę i wyciągam z tego przeklętego bunkra. |
*Otwieram drzwi Charlie, sam wskakuję na pakę, wraz z Kiryłem i mierzę w drzwi bunkra z SKS'u.* -Niech no tylko to coś wystawi łeb to na Boga odpierdzielę mu go jednym strzałem! Karl! Odpalaj gruchota, bo Ciebie też zastrzelę! |
Wszyscy postrachani siedzicie w wozie, jeden z was celuje z SKS'a w ciemny tunel gdzie leżą pochodnie. Bardzo wam się to wydaje dziwne lecz to coś nie wychodzi zza krętu. Wręcz przeciwnie dźwięk rysowania metalu o metal oddal się i coraz mniej go słychać. Byliście pewni że to coś nie było człowiekiem, zanim uciekliście pochodnia rzucona przez Charlie odbiła się od tego i rozświetliła wam trochę umysły. To coś wyglądało na połączonych dwóch ludzi razem ze sobą. Miało dwie kobiece głowy, z czego w jednej z nich sterczał bełt w oku, natomiast reszta oczu się świeciła. Zamiast rąk miały dwie pary długich cienkich kikutów z kolcami ostrymi jak brzytwy. Na dodatek miało trzy nogi z czego jedna była mechaniczna. Na wasze szczęście nie mogło sie poruszać zbyt szybko gdyż korytarz był za wąski, przypuszczacie że nawet jego zdolność ataku była ograniczona. Nie wiecie co o tym myśleć, to coś odstraszało was, lecz ten atomowy bunkier kusił swoimi sekretami i cennymi rzeczami które mogły się tam znajdować. Skoro to coś tam jest na wejściu to oznacza że nikt tam jeszcze nie wchodził i jest szansa na znalezienie czegoś wypasionego. Przy okazji może wam sie udać uratować tą kobietę o której mówił mężczyzna i zażądać jakiejś zapłaty. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:57. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0