lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Science-Fiction (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-science-fiction/)
-   -   Gamma Fri Delta (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-science-fiction/4017-gamma-fri-delta.html)

Lukadepailuka 05-09-2007 16:33

Dziewczyna zmarszczyła brwi. Naprawde Cię pociągała.
-Jaką litanie?- Uśmiechneła się lekko- to przez strach przed misją panie żółnierzu?

Durendal 05-09-2007 16:41

-Misja? Raczej ewakuacja, mały spacerek pod ogniem. Misją to ja bym tego nie nazwał. Mówiąc o Litanii miałem na myśli tą wiązankę słów języka raczej nieliterackiego ktora pod moim adresem wygłosiłaś pod moim adresem

Grant stwierdził że dziewczyna może i jest ładna ale na pewno głupia jak but. Zniechęcił sie do niej całkowicie. Usiadł gdziekolwiek odpalił fajka i zaczął w myślach powtarzać marszrutę swojej grupy. Musiał znać ją na pamięć, na wyrywki potem nie będzie czasu na przypominanie sobie którędy mieli właściwie iść. W sumie mógł zabrać kopię planu ale to wiązało się z niebezpieczeństwem zdekonspirowania wyjść z bunkra... Bezpieczniej było polegać na własnej pamięci...

Lukadepailuka 05-09-2007 21:29

-Czyli to prawda, że Ci z elity mają wrażliwszy słuch? No, cóż. Przynajmniej już wiesz jakim jesteś dupkiem- widocznie była zdenerwowana- pieprz się- odeszła energicznym krokiem.
Ktoś zaczepił Cię od tyłu. Typowy młody przystojniaczek z wojska.
-Zdenerwowałeś Gabrielle. To nie ładnie koleś. To jest moja dziewczyna- zbliżył się- więc trzymaj się od niej z daleka. Ty i Twoja zacofana morda. A jeśli nie- wyciągnął w Twoją strone nóż. Rękojeścią do Ciebie. Zmrużył oczy i spojrzał się w Twoją twarz.

Durendal 05-09-2007 21:43

Grant wybuchnął głośnym śmiechem. Ten laluś chyba dawno nie dostał porządnie po grzbiecie. Wstał i popatrzył na gościa z góry nie wyjmując fajka z ust. Przez chwile patrzył frajerowi w oczy, głęboko. Po czym odezwał się wypranym z emocji głosem:

-Coś mówiłeś koleś? Bo wydawało mi się że coś słyszałem. I nie wymachuj tym scyzorykiem bo jeszcze się skaleczysz.

Grant był wyszkolonym morderca, ten "żołnierz" za dychę i peta mógł mu co najwyżej buty pastować. Miał zamiar tak dla swojej prywatnej satysfakcji dac mu małą lekcję pokory. Powolnym ruchem zdjął z ramienia karabin i oparł go o ścianę nie odrywając oczu od żołnierzyka. Prawą rękę wsunął za plecy gdzie poziomo zamocowany do pasa tkwił jego nóż. Dotknął palcami idealnie wyprofilowanej rękojeści pokrytej antypoślizgowym tworzywem. Zastanawiał się czy tamten będzie tak głupi żeby zacząć z nim zwadę.

Lukadepailuka 06-09-2007 07:58

-Acha, czyli chcesz w morde.- Odsunął się troche. Poprzedni nóż rzucił pod Twoje nogi. Wyjął większy. Gwizdnął gwośno i otoczyło Cię siedmiu ludzi. Każdy mężczyzna z nożem. Ty stoisz pod ścianą.
-Ostatnia szansa- powiedział jeden- nie chcemy zarzynać gości z Elity- ostatnie słowo jakby wypluł.
-Nie wiem co oni widzą w tej elicie. Trzeba będzie to nagrać. Jak łatwo go zarżnąć.- Na chwile odwrócili od Ciebie wzrok. Kompletni idioci

Durendal 06-09-2007 18:36

Pierwszy dostał łokciem lewej ręki w gardło, drugi zanim zdążył się zorientować zobaczył tylko podeszwę wojskowego buta numer 44 zbliżająca się bardzo szybko po czym zapadł w ciemność. Grant już miał swój nóż w grabie ale póki co nie było potrzeby użycia go. Trzeci dostał głową okrytą hełmem aż zatrzeszczały miażdżone chrząstki nosa... Grant chwycił go lewą ręką i popchnął na resztę. Powinni się skłębić i dać mu chwilę oddechu. Przywarł plecami do ściany i pochylił sie lekko. Nóż trzymał nisko, na wysokości kolan.

-To było na rozgrzewkę. Gracie dalej frajerzy? Macie ochotę zobaczyć jak wyglądają wasze flaki na podłodze?

Grant wyszczerzył zęby w szyderczym uśmiechu.

Lukadepailuka 06-09-2007 19:16

Ten który dostał łokciem z punktu medycznego już nie żył. Kopnięty pewnie miał wstrząs mózgu i skruszoną czaszke. Może złamany kręgosłup. Ale pewnie się wyliże. Ten który dostał z główki właśnie zwijał się z bólu przy Twojej lewej stopie.
Został tylko ten który podszedł do Ciebie na początku. Opuścił garde.
-Acha- rozejrzał się- Jestem Magnus. Mieszkam w pokoju 55. Jeśli czegoś odemnie potrzebujesz to wpadnij. Jestem specem od materiałów wybuchowych.- Już miał odejść, ale coś sobie przypomniał.- Acha, no i prosiłbym jeszcze o odczepienie się od Gabrielli. Powodzenia.- Odszedł spokojnym, lekko nerwowym krokiem. Grupa medyków przybiegła na miejsce bójki, spojrzało się na Ciebie z lękiem i zabrała kontuzjowanych. Do Ciebie podszedł jakiś koleś.
-Niezła walka. Jak Ty to robisz?- Typowy napalony na umiejętność walki bachor.

Durendal 06-09-2007 19:30

Grant schował nóż. I szeroko sie uśmiechnął. Idioci, takich jak oni trzeba by z dziesięciu na jednego z Delty.

-Szkoli mnie ponad rok. Wypruwałem sobie flaki biegając codziennie po 20 km. Ćwiczyliśmy tak długo aż rzygaliśmy ze zmęczenia. Instruktor walki wręcz przez cztery godzinny dziennie okładał nas pałką i pięściami do tego co jakiś czas zakładając nam dźwignie i waląc nami o ziemię. Do tego siłownia i ścieżka zdrowia. To najlepsza odpowiedź na twoje pytanie.

Grant nie miał zamiaru czarować młodziakowi. Służba w elitarnej jednostce to nie romantyczna przygoda a cholernie ciężka harówa. On sam przekonał sie o tym w mniej przyjemny sposób.

Lukadepailuka 06-09-2007 20:50

-A, och. Eee, okey.- Odszedł szybkim krokiem.
Ludzie omijali Cię szerokim łukiem. Tylko jedna osoba pozwoliła sobie do Ciebie podejść, dotego spoliczkować.
-CO TY WYPRAWIASZ!- Wrzasnęła Gabriella. Jeszcze przez długi czas mówiła barwne słowa pod Twoim adresem, aż wreszczcie zapytała drżącym głosem.- J.. jak to się naprawdę stało?

Durendal 06-09-2007 21:12

-Hmm wiesz jak przystało na dupka z elity szukałem zwady z kilkoma dzielnymi bojownikami z waszych szeregów którzy wykazują sie wielka odwagą gdy mają przewagę co najmniej czterech na jednego. A tak w ogóle to Twój facet chyba mnie nie lubi za bardzo. Ale nie martw się najadł się tylko strachu. Za to jego kumple z jego winy skończyli gorzej. Przykro mi ale wytresowali mnie tak że pewne rzeczy mam na poziomie odruchów.

Ostatnie słowa wypowiedział bez cienia ironii i jakby lekkim żalem. Po czym wyjął papierosy, poczęstował dziewczynę po czym sam zapalił. Zadowolenie i adrenalina z walki zniknęły. Został niesmak. Żeby musieć tłuc sojuszników. Grant nie był z siebie specjalnie dumny, nie lubił walczyć ze swoimi.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:03.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172