lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [WFRP 2 ed] Mętne ulice miasta mego (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/12199-wfrp-2-ed-metne-ulice-miasta-mego.html)

Ramzes 06-02-2013 17:04

- Coś mi się widzi, że jeszcze będziemy tego żałować, ale chuj tam. Jak to się mówi, raz niziołkowi śmierć - Rzekł i poprawił pas do którego przypasany miał oręż, jakoby na znak swojej gotowości.

Wnerwik 06-02-2013 17:18

- Raz niziołkowi śmierć - powtórzył Ulfred, kiwając głową. - Najpierw strzelamy, potem bijemy. I nie właźcie mi pod lufę - poinstruował, ruszając w stronę rewiru. Po drodze na pewno będzie jakiś zaułek w którym będą się mogli skryć, by załatwić chłopaków Kurgana.
- Chyba nie zamierzacie iść do naszej meliny, nie? Ja na miejscu Kurgan odwiedziłbym to miejsce dopiero świtem, gdy będą nas chcieli załatwić we śnie. Bądźmy mądrzejsi i rozwalmy ich teraz, będziemy mieli całą noc na zbieranie haraczów i tak dalej.

Bielon 07-02-2013 23:18

Plan zawsze składał się z wariantów. Wielu wariantów różnych działań na okoliczność zdarzeń przyszłych i niepewnych. Generalnie więc plan była ważny. Zwłaszcza jeśli szło o grube sprawy. Im lepszy plan, tym większa szansa, że coś się uda. Plan w tym fachu niejednokrotnie bywał najważniejszy!

Chłopaki od Rudego w planowaniu byli do dupy. Zwykle proste nawet akcje skutkowały wielogodzinnymi dysputami, które przeradzały się w wielogodzinne pijaństwa przeplatane mordobiciami. Zwłaszcza wtedy, kiedy tak jak teraz, zdania co do przyszłych działań były podzielone. Planowanie było tą częścią bandziorskiego fachu, która chłopakom Rudego kulała najmocniej. Choć trzeba było oddać im sprawiedliwość, że mistrzowskiego poziomu nie osiągnęli nigdy niemal w niczym. No, nawet tego poziomu przyzwoitości.

I tym razem planowanie przerodziło się w pyskówkę. Pyskówkę na tyle zażartą, że obijającą się echem od okolicznych zabudowań. Nie można było się wszakże chłopakom Rudego dziwić. Dopiero co stracili szefa a nadto jeszcze dostali ultimatum, które stawiało ich pod ścianą. Musieli zaplanować dalsze działania. Jedyną rzeczą dziwną w tym wszystkim było to, że plan, który obejmował pozbycie się ich suwerena w gangsterskim światku, zaczął być omawiany zaraz po opuszczeniu progu jego mety. To było szalone, nawet jak na tak gównianą bandę, jak chłopaki Rudego.

Ich buńczuczne krzyki, gwarna rozmowa i wciskane sobie mniej i bardziej przekonujące argumenta niosły się echem po krętych uliczkach Ochłapa, którymi skracali sobie drogę do swego kwartału. Niespiesznie podążali do swej części miasta. Tej, którą dotychczas mieli na wyłączność. Nie obawiali się niczego, bo byli przecież jak u siebie. Co prawda szli przez teren Kosego Jona, ale wystarczyło już przekroczyć Górną i byli w domu. Tam czuli się najpewniej. Tam…

- Chyba nie zamierzacie iść do naszej meliny, nie? Ja na miejscu Kurgan odwiedziłbym to miejsce dopiero świtem, gdy będą nas chcieli załatwić we śnie. Bądźmy mądrzejsi i rozwalmy ich teraz, będziemy mieli całą noc na zbieranie haraczów i tak dalej…

Może i „Garłacz” chciał coś dodać, ale jego wypowiedź przeciął cichy świst, który wprawne bandyckie ucho szybko zakwalifikowało jako lecący, wystrzelony bełt. Bełt, który z głuchym łupnięciem uderzył go w pierś i posłał na mijaną kupę skrzyń i pak. Drugi leciał już w skotłowaną tłuszczę bandziorów Rudego, którzy szukali kryjówek w ciasnym przesmyku pomiędzy dwoma drewnianymi budynkami. Krzyk ranionego „Młodego”, którego wbity w udo bełt obrócił w miejscu jak frygę i posłał na ziemię tak jak stał, zlał się w jedno z krzykami kurwujących na czym świat stoi chłopaków. W bramie kilka kroków z przodu rozszczekał się jakiś kundel, gdzieś z góry trzasnęły okiennice zamykanych okien – nikt nie chciał tu wiedzieć co się dzieje, bo i po co? Skryci w panującym zmroku napastnicy czekali na ruch szukającej kryjówek bandy, która póki co przywarła pod ścianami dwóch sąsiadujących budynków wtulając się za stare paki, skrzynie i sterty odpadków. Byle cel był mniejszy. Gdzieś z tyłu słychać było biegnących. Pewnie wsparcie dla strzelców…

- Hej chłopaki! Wiadomo było, że wam gorzała mózg wyżarła, ale planować zamach na Haka na jego terenie? Gromko? I to u niego pod budą?! Nono!! – głos dochodził gdzieś z przodu, jakby zza węgła kamienicy po prawej. Bruno, przyboczny Jona miał tak charakterystyczny głos, że nie sposób go było pomylić z kimkolwiek innym. Rechot rozbawionego słuchacza odpowiedział mu z drugiej strony. Mógł to być "Franca", Bull albo ta ich suka. Strzelcy zamykali im dalszą drogę. Z tyłu biegli następni…

- Hak wyznaczył nagrodę za wasze głowy. Puste jak widać, hehehehe!

Sprawa się klarowała. Może faktycznie przesadą było takie publiczne omawianie niektórych… delikatnych spraw. No, ale w końcu mieli nielichy po temu powód! Tyle, że teraz … musieli wymyślić kolejny plan.

I mieli na to znacznie mniej czasu…



==========================================
„Garłacz”: bełt w brzuch, szczęściem bokiem...
„Młody”: bełt w udo, przejmujący ból nogi…

Każdy z Graczy pod swoim postem proszony jest o umieszczenie wyniku 3 rzutów k100

Ryder 07-02-2013 23:46

Skończona banda idiotów... To było oczywiste, że coś w tym stylu się wydarzy. Jedna chwila i dwoje trafionych, w tym jeden z najbardziej użytecznych w sytuacji bitki. Zagnar miał szczęście tym razem i zdołał wpakować się między skrzynie w przesmyku razem z resztą. Tamci się zbliżali, trzeba im było planu, i to na pół godziny temu. Dobrze, że tym razem obędzie się bez dyskusji.

Gdy Bruno pieprzył trzy po trzy jak to miał w zwyczaju, Zagnar zaczął wyć i jęczeć.... w międzyczasie skinął na Rzeźnika. Między jękami szybko wyszeptał: Jak podejdą, pomóż ze skrzyniami.

Stos skrzyń, za którym się ukrywali był idealną pułapką. Niech myślą, że urąbali jednego więcej, wtedy im pokazą!

================================================== =====
29, 11, 84, wykorzytany 1PS

Komtur 08-02-2013 17:09

Gaston skrył się we wnęce i przylgnął do ściany niczym pijawka do ludzkiej skóry. W takiej to właśnie, wyprężonej i niewygodnej pozycji próbował naciągnąć kuszę gdy zdał sobie sprawę, że na dachu skrada się ktoś kto do do bandy "Kosego" Jona nie należał. Inni możliwe, że gdyby patrzyli w tym kierunku zobaczyliby niewyraźny cień, ale "Przypalanka" nie był innymi i w nocy widział niczym kot. W postaci która właśnie zajmowała pozycję strzelecką na dachu, Gaston rozpoznał nie kogo innego jak niziołka "Kuleczkę", zastępcę "Brudnego". Szmugler tylko przez sekundę zastanawiał się czemu kurdupel mierzy ze swej kulkowej kuszy nie do nich, ale do ludzi Jona. Wszystko stało się jasne "Brudny" korzystając z zamieszania postanowił wyrównać rachunki, a wykończenie grupy "Kosego" spadłoby na teoretycznie martwe już głowy chłopców "Rudego". Gaston wszystko to skalkulował w jednej chwili i tylko czekał aż usłyszy świstanie bełtów.

No i doczekał się, kusze zagrały, a zawtórowały im jęki i przekleństwa bandy Jona.

- Chodu! - krzyknął do kumpli i wybiegł z wnęki, pędząc na złamanie karku w kierunku ich własnego rewiru.



rzuty: 14, 73, 43

valtharys 09-02-2013 09:53

- Kurwa daliśmy się podejść jak małe dzieci - syknął Rzeźnik

Reinhard rozejrzał się dookoła czekając co mądrego wymyślą jego koledzy. Skurwiele, kusze a w ręcz zabawić się to nie łaska. No cóż, zmarszczył brwi i zaczął myśleć. Oj nie zdarzało się to zbyt często, bo wolał przekonywać siłą swoich pięści do swoich argumentów. Przywarł do muru i czekał. W dłoni pojawił mu się miecz i nóż. Chuj, jak będzie trzeba wyrżnie sobie drogę do wolności, a tego skurwiela pokroi na kawałki.

- Bruno, a Ty jak zawsze chowasz się bo twarzą w twarz nie masz jaj by wyjść jak prawdziwy mężczyzna. Prawdziwa suka Jona z ciebie. Dupę pewnie też mu podcierasz... - próbował sprowokować buraka Rzeźnik

rzuty: 46, 24, 01

SyskaXIII 09-02-2013 14:48

- Wy suki! Szmaty pierdolone! Puszczalskie frędzle! Popierdolone orcze odchody! - Zaczął wykrzykiwać wiązankę Małolat wijący się z bólu.

- To kurwa twoja wina przypalanka! Jak to wszystko się skończy to wyśle cie do zamtuzu zarabiać na moje leczenie! Byś poczekał przynajmniej aż odejdziemy od chaty tego idioty a nie... To twoja wina, że z nogi wystaje mi bełt. Dajcie mi tutaj tego co strzelił, zaraz mu łeb urwe do kurwy nędzy!

Brick schował się za skrzyniami chroniąc się przed innymi strzałami i szukał sposobu na przeżycie tej napaści. Nie chciał umierać tak młodo, zwłaszcza, że jeszcze wiele dziewcząt było, które mógłby zaspokoić i wiele idiotów, których mógłby okantować.


46,10,34

Anonim 09-02-2013 20:25

Janko miał to wszystko w dupie, więc usiadł sobie przy skrzyniach, za którymi ukrywał się od bełtów (z obu stron, no bo siedział pomiędzy skrzyniami) i zrobił to co umiał najlepiej, czyli golnął sobie. I to nie mało. Czujnie jedynie czekał, aż wszyscy będą uciekać to i on ucieknie z nimi. Taki już jest. Taki ma styl. A przy okazji: siedział obok Małolata, który czujnie cośtam patrzył.

14, 55, 44


----------------------------------------------------------------------------

Deklaracja Jekila z dorozumianego pełnomocnictwa Ramzesa - wedle biadolenia zawartego w stosownym temacie.

Jekil przez moment nie wiedział za bardzo co się dzieje i wyszeptał: Aj waj, to nie mój kraj. - po czym skoczył pomiędzy skrzynie prosto na biednego Małolata, który próbował się tam ukryć. Zrobił się rwetes, że prawie wino Janka się nie wylała - co ostro wkurwiłoby tego ostatniego. W końcu Janko rzucił przysłowiowe "wypierdalaj", więc Jekil już opanowany stanął do walki ze wszelkimi kurwami, które nadchodzą. Nie bał się niczego... właściwie skoczył w najbliższe okno jakie jest licząc na to, że przebije się przez nie i dostanie się do budynku pozostawiając resztę frajerów na pastwę Krzywego Jona. Niestety przeliczył się, bo okno miało drewnianą okiennice i nadział się na nią odbijając się znów na przejście. Zaklął przy tym nieznośnie, bo go dupsko rozbolało. Wstał i szarpał je, żeby otworzyć, ale chuja dawał radę. Grunt to się jednak nie poddawać i jak tylko wyszarpnie to wskakuje do środka.

77, 93, 3

Aeshadiv 10-02-2013 15:49

Wilczur szedł w środku całej bandy jakiś niespokojny. Rozglądał się wszędzie jak jeleń, który spodziewa się strzały czającego się gdzieś niedaleko myśliwego. Jego intuicja go nie myliła. Gdy tylko bełt świsnął niedaleko niego zakrzyknął ściągając z pleców tarczę:
- Skurwysyni matki natury! Ja wam dam! Chcecie posmakować północnego toporzyska?!
Ulfrbjorn wbiegł za najbliższą zasłonę i czekał aż przeciwnicy zbliżą się na tyle, aby jego mordercza szarża mogła wbić ich w ziemię.

Rzuty: 31 74 14 -1PS

Cohen 10-02-2013 18:42

Alex rzucił się za skrzynie już w momencie, gdy usłyszał świst bełtu.
Skulony za prowizoryczną osłoną, licząc, że powstrzyma przynajmniej pierwszą salwę, szybko ładował własną kuszę.
Gdy syk lotek i stukot bełtów wbijających się w drewno bądź odbijających od bruku ucichł, ostrożnie wystawił głowę zza skrzyń i zlustrował drogę przed sobą.
Biorąc pod uwagę, że ktoś najwyraźniej próbował ich uwięzić w alejce, o czym świadczyły dochodzący gdzieś zza ich pleców rechot i stukot kroków, jedynym wyjściem nie grożącym pewną śmiercią, wydawała się brama.
Była blisko, ale bełty były cholernie szybkie.
Jego dylemat rozwiązał Gaston, który wyskoczył ze swej kryjówki i rzucił się biegiem naprzód.
Alex zareagował natychmiast - przeskoczył skrzynie, za którym sam się chował i pobiegł jego śladem, licząc, że w razie czego to on przyjmie na klatę pociski, dając mu czas na zniknięcie w bramie.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:52.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172