Widocznie rozzłoszczony krasnolud rzucił na ladę monety. -Kradzież! Złodziej nie sprzedawca! Kawałek szmaty a całą moją sakwę opróżnia! syknął przez zęby, nie mogąc pogodzić się ze stratą swoich ukochanych złotych koron. Dorigan chwycił mapę i ruszył w stronę wyjścia, a w drzwiach sklepu przeklął kramarza pod nosem: -Niech Ranald na Ciebie grasanta pośle. Po czym udał się w stronę cmentarza, gdzie postanowił czekać na resztę osób z jego nowej drużyny. |
Reynevan opuszczał karczmę z sakiewką lżejszą o sporą część jej zawartości, a spodziewał się wydać jeszcze drugie tyle. Żwawo ruszył do Składu Towarów Tobago z zamiarem zakupu zapasów. Ucieszył się, gdy na miejscu natrafił na promocję, ale jego radość nie trwała długo. Pomimo prób negocjacji, jego sakiewkę opuściły kolejne trzy złote korony, a zakup strzał kosztował go jeszcze jedną. - Udław się tymi pieniędzmi. - mruknął tak cicho, że sam ledwie to słyszał. Płacząc jak wspomniany przez sprzedawcę producent żywności, ruszył szybko w stronę cmentarza. Całą drogę przeklinał tutejsze ceny i sprzedawców. |
-Jaki trup, chłopie! Toż to najzdolniejszy poszukiwacz przygód jakiego do tej pory poznałem. Pokonywał różnorakie bestie, bandytów, zwierzoczłeki. Mówię Ci! Na pewno już wkrótce wyjdzie na powierzchnie z wielkimi worami wypełnionymi złotem. - Po tych słowach Grodug buchnął gromkim śmiechem. W duchu liczył, że to co właśnie powiedział było prawdą. -Dobra. Dzięki z informacje. Gdy już uda mi się go odnaleźć na pewno wpadniemy tu na kilka kufli piwa. - Mówił ciągle do karczmarza. - A jakieś żarełko na drogę może sprzedajesz? Jakieś racje żywnościowe i buteleczkę piwka, a żebym przypadkiem nie zdążył otrzeźwieć za bardzo. I bez naciągactwa mi tu! Już dosyć kasy z nas przez ten tydzień wydoiłeś. |
Helmut zazgrzytał zębami, gdy dowiedział się jaką cenę przyjdzie mu zapłacić za te kilka rzeczy. Co gorsza to nie wszystko co było potrzebne. Zaczynał się martwić, czy mu wystarczy pieniędzy. - Dorzućcie rację żywnościową na jeden tydzień i jakiś bukłak. Pod ziemią może być ciężko o wodę. Gdy już miał wszystko ruszył na miejsce zejścia do podziemi. Miał nadzieję, że jego towarzysze już będą tam na niego czekać. |
Kiedy wszyscy byli już gotowi, udali się na cmentarz, gdzie przed kilkoma laty prace nad Pałacem Umarłych - świątynią poświęconą Morrowi, na terenie cmentarnego kopca, odsłoniły wejście do podziemnych ruin Karak Azgal. Krasnoludy szybko zajęły jednak budynek, gdy tylko dowiedziały się o tym fakcie. postawiły one dookoła obiektu kamienny mur z bramą i zaczęły pobierać opłaty za wejście do podziemi. Minęliście strażników, którzy odziani w ciężkie zbroje i uzbrojeni w dwuręczne młoty oraz parę pistoletów strzegli przejścia. Oczywiście musieliście okazać im swoje wejściówki. Strażnicy, jak na krasnoludów przystało, skrupulatnie sprawdziły autentyczność dokumentów. Wszystko musiało być jednak w porządku, bowiem otworzyli przed wami bramę. Stanęliście nad zejściem. Była to szeroka na trzy metry sztolnia, która wiodła prawie dwadzieścia metrów w dół. Aż do samych ruin. Zeszliście wąskimi schodami. Będąc na dole waszym oczom ukazały się krasnoludzkie ruiny podziemnego miasta. Tutaj, schowane pod ziemią, zdawały się być nietknięte przez ząb czasu. Jedynie wypalone łuczywa i gruba warstwa kurzy i pyłu na posagach krasnoludzkich wojowników, przypominały o tym, że lata świetności tego miejsca już dawno minęły, a miasto to, niegdyś tętniące życiem, dziś jest martwe. Dookoła leżały też ciała i szczątki zarówno potworów, jak i poprzednich poszukiwaczy przygód. Dopiero teraz dotarło do was, że w rzeczywistości zeszliście do grobowca, w którym być może zostaniecie już na zawsze. Przed sobą dostrzegliście trzy tunele, mogliście wybrać dowolny z nich. |
Gdy Grodug zobaczył tunele prowadzące do opuszczonej kopalni, oczy zalśniły mu mocnej niż światło latarni, a na twarzy zagościł szeroki uśmiech. -Niech mnie diabli, jeśli te tunele nie będą istną żyłą złota. - Wybuchł entuzjastycznie. - No bo wiecie Panowie, macie do czynienia z Górnikiem z ponad 30-sto letnim doświadczeniem. Zasoby w tych tunelach mogą okazać się bardzo cenne. Oczywiście, jeżeliby udało się mi je wydobyć. Wizja ponownego chwycenia za kilof w celu wydobycia surowców mogłaby z pewnością uspokoić skołatane nerwy krasnoluda. Odkąd weszli do tuneli zaczął odczuwać coś bardzo nieprzyjemnego. Zaczynał trzeźwieć. -No, ale jednak w pierwszej kolejności powinniśmy skorzystać z mapy i wyznaczyć sobie konkretny cel na dzisiaj. |
Dorigan schodząc w dół tunelem prowadzącym w głąb podziemi wpatrywał się w wielkie krasnoludzkie pomniki i mimo widocznych oznak ich zaniedbania był pewien podziwu dla swoich przodków. - cholernie dobra robota - Pomyślał sam do siebie. To były dopiero pierwsze kroki stawiane przez niego w tych tunelach, a wiedział, że jeszcze sporo drogi przed nim. Dorigan domyślał się, że jeszcze niejeden widok go tutaj zaskoczy, a już na pewno nie spodziewał się rozwidlenia dróg. – I co tera, Panowie? To ci niespodzianka trzy drogi, każda inna! – Parsknął śmiechem rudobrody, po czym podszedł do każdej odnogi zatrzymując się na chwile. Przypatrywał się każdemu przejściu jakby próbował się czegoś dowiedzieć o drodze kryjącej się za każdym z nich. Nasłuchiwał i oglądał ściany. Krasnolud wyciągnął mapę i zaczął dumać. |
Huriel We wszystkich tunelach panowała cisza. Wszędzie było czuć smródd gnijących ciał. Tunel do ruin krasnoludów był w najlepszym stanie. Szeroki i bezpiecznie zbudowany. Kopalnia zdawała się być lekko zalana. Jej ściany pokrywała wilgoć. Trzeci tunel został wyryty albo przez kogoś kto się na tym nie znał albo przez coś... Porównałeś tunele z mapą. W ruinach krasnoludów było wiele krzyżyków oznaczających skarby. Tunel kopalni oznaczono jako nieczynny i ze ślepymi zaułkami. Trzecci korytarz podpisano "szczury". |
Ruiny zrobiły ogromne wrażenie na łowcy, a najbardziej urzekły go posągi wojowników. Musiał oddać hołd krasnoludzkim rzemieślnikom. Wrażenie ustąpiło, gdy tylko spostrzegł leżące w okolicy ciała. - Zacznijmy od czegoś prostego. Później ułożymy dłuższy plan działania i jakiś plan awaryjny. - zaproponował, nie odrywając wzroku od szczątków. Wizja śmierci na tak wczesnym etapie nie była kusząca. Zastanawiało go teraz wiele rzeczy. Jak długo tu leżą? Jak szybko zginęli? I wiele innych, na które pewnie nigdy nie pozna odpowiedzi. Jednak na dwa pytania mógł uzyskać odpowiedź. Postanowił przyjrzeć się szczegółowo ciałom, żeby zdobić jakieś przydatne informacje i przeszukać te, które mogły jeszcze mieć coś przy sobie. Było to mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe. |
Były to ciała ludzi, krasnoludów, orków i goblinów. Obdarte ze wszystkiego co cenne, niektóre były dodatkowo nadjedzone. Odziane w śmierdzące łachmany. Mimo to znalazłeś dwie pochodnie. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:30. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0