lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [WFRP 2ed]: Przeprawa przez przełęcz (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/14916-wfrp-2ed-przeprawa-przez-przelecz.html)

Reinhard 04-03-2015 11:49

Mężczyźni z dużą ulgą przyjęli to, że ktoś przejął inicjatywę.
Według Wolfganga, piętro strażnicy ma nawilgłą i niepewną podłogę. Sama góra zaś to zadaszone blanki bez bocznych ścian. Kamienie strażnicy są szorstkie i nieobrobione, więc można na nie wejść - ale na pewno nie w trakcie śnieżycy, przynajmniej nie zwykły człowiek. Na blankach widział dużo zadrapań, wówczas nie wiedział, co to, ale teraz domyśla się, że to musiały być paznokcie i kości palców trupów, które zapewne zostały napuszczone na ludzi nie pierwszy raz. Kiedy podróżował z karawaną, to zawsze był sezon wolny od śniegów i wtedy nocowanie w wieży było bezpieczne. Widać ten upiór ożywa w zimie.
A skoro już o upiorze mowa, to miał on na palcu złoty pierścień. Może na kościach się go znajdzie? To cenna rzecz. Chociaż kości są przemieszane ze sobą, i nie wiadomo, które czyje. Spalić trzeba wszystkie.
Proponuje też podkraść się do bandytów. Teraz wiadomo, co działo się z bandytami, którzy nie schodzili na zimę na niziny i dlaczego miejsce to nigdy nie doczekało się bardziej stałej obecności grabieżców, niż sezonowe obozy. Nawet, jeżeli jakiś heszt próbował potraktować wieżę jako siedzibę, marnie kończył.

archiwumX 05-03-2015 00:21

Odkrycie wprawiło towarzyszy w wręcz naiwny entuzjazm, który lekko udzielił i Ernstowi dodając mu werwy. Po zakończeniu narady kazał nałożyć wisior na kiścień i dać go Wolfgangowi. Co do zakradania się to łowca bandytów to zgodził się z Wolfgangiem, choć wątpił to, że ich tam znajdą... tak jak i w większość wniosków towarzyszy, ale to wolał na razie zatrzymać dla siebie, aby później móc wszystkich olśnić i namówić tych, których ścigają do współpracy do walki z upiorem.

Gdy zobaczyli lepiankę Ernst, w obawie o znaki ucieczki, kazał Sigurdowi i poganiaczowi mułów poczekać, a Wolfgangowi dał znak, że pora się skradać.

Reinhard 05-03-2015 10:12

Lepianka, a właściwie bardzo duży szałas, był opuszczony w pośpiechu. Jeżeli bandyci zmienili miejsce obozowania na improwizowane, przypadkiem trafiając na pierwszą noc w nowym miejscu w śnieżnej zadymce, to można im było tylko współczuć. Można było spróbować pójść ich śladami i ze zmarzniętych zwłok zebrać łupy, ale to, co posiadali, zapewne nie warte było kilku godzin zwłoki.
Szałas był wewnątrz suchy i dobrze nadawał się do przekształcenia w stos do spalenia kości. Był to pomysł o wiele lepszy niż ścinanie karłowatych drzewek i krzewów. Pozostałości barłogów - szmaty i siano - były dobrą podpałką.

archiwumX 05-03-2015 15:36

Ernst Ernst z wziął część barłogów i zrobił z nich 2 tobołki, które możnaby podpalić. Jeden wsadził za pazuchę, a drugą dał Wolfgangowi. A następnie wyszedł z szałasu i wezwał czekających towarzyszy. Powiedział nim, żeby się w nim ukryli i przygotowali do zburzenia tego i przygotowania z niego paliwa, które mieli przenieść do mostu. Powinni to wszystko zrobić, kiedy ożywieńcy zawrócą i odejdą do strażnicy. A sobie i Wolfgangowi łowca złoczyńców wyznaczył zadanie wytropienie bandytów, miał nadzieję, że przynajmniej powiedzą oni co wiedzą. To powinno ostatecznie powiązać wszystkie tropy w spójną historię tego co tu się dzieje.

Reinhard 10-03-2015 09:12

Dwie godziny podążania po marnie maskowanych śladach krwi pozwoliły na odkrycie trzech przemarzniętych ciał. O ile bandyci mieliby szanse przetrwać pierwszą burzę śnieżną w szałasie, nie było to możliwe przy ognisku w zagłębieniu skalnym. Góry nie wybaczają braku przygotowania. Mogli pomyśleć o zapasowej kryjówce. Trochę broni kiepskiej jakości - okuta pałka i topór, dwa sztylety z połamanych mieczy, proc - dało się zebrać. By zdjąć dwa pancerze skórzane czy porządne u całej trójki buty, trzebaby ich odmrozić.

archiwumX 12-03-2015 00:31

- Głupcy! - krzyknął na widok zamarzniętych ciał, a następnie powiedział do Wolfganga - W naszej sytuacji chciałem się z nimi dogadać w sprawie zwalczanie tego magusa. Wtedy mogliby pójść wolni swoją... - tu łowcy z oburzenia brakowało słów - a tak ci idioci uciekli i zamarzli!

Następnie uważnie się przyjrzał ciałom bandytów, dociekając przyczyny ich śmierci i po zebraniu broni powiedział do ochroniarza:
Jeśli umiesz się posługiwać ich toporem to użyj go do walki z tymi ożywieńcami. A teraz zostaje nam ich zabrać do nich i obciążyć ich tymi ciałami.

Ernst wziął pierwsze ciało z brzegu i zaczął nim maszerować na spotkanie z ożywieńcami.

Reinhard 17-03-2015 22:34

Ożywieńcy czekali w pobliżu kości. Kiedy Ernst i pozostali zbliżyli się na kilkanaście metrów zza załomu skalnego powstało kilka innych zwłok - zbójów, niedawno zabitych przez drużynę. Trupy poruszały się jakby żwawiej, część uzbroiła się w przerdzewiałe resztki broni, zapewne wykopane w mule, inni - w co solidniejsze kawałki kości.
Pojawił się Etienne. Tym razem nie silił się na iluzje w stylu ślady na podłożu., za to momentalnie temperatura powietrza obniżyła się i zaczął padać śnieg.
-Pięknie wam dziękuję za wspaniałą ucztę. Pozostawienie kobiety i dzieci na mojej łasce bardzo ułatwiło mi sprawę. Co prawda wspaniały smak młodych dusz musiałem skazić tymi okropnymi mułami, ale potrzebowałem sił, by przygotować się na wasze przybycie. Dzięki takim jak wy, ilość dusz, które niewolę, się powiększa, a razem z tym - ilość ciał które animuję i srogość żywiołaków mrozu, które muszą naginać się do mojej woli.W dodatku udało wam się odkryć mój pierścień, który pomoże mi szybciej wzrosnąć w potęgę....

Etienne napawałby się dalej sytuacją, ale tkaczowi, który właśnie dowiedział się, że jego rodzina zginęła, puściły nerwy i ruszył na oddział żywych trupów. W zaskoczeniu w pierwszym ataku rozłupał czaszkę jednemu z nich.

Kupiec rozgniewany utratą majątku życia także wydał rozkaz ataku.

Etienne był wyraźnie zdezorientowany - oczekiwał błagań o życie, a nie walki. Widać, że nie zniżył się w swoim czasie do zbadania mentalności pograniczników. Nie obserwował także zwyczajów szczurów, zapędzonych w kąt bez wyjścia.

Przed Ernstem stała ważna decyzja. Gdyby uciekł, prawdopodobnie przeżyłby - nawet, jeżeli Etienne go odnajdzie, będzie szybszy od ożywieńców. O ile nie umrze od odmrożeń, da radę. Jeżeli zostanie - było dziewięciu ożywieńców i trzy trupy bandytów. Lada chwila z ran umrze tkacz. Poganiacze, ochroniarz i kupiec...
Chyba, że łowca posłuży się jakimś fortelem, jak jednak go opracować w tak krótkim czasie?

archiwumX 18-03-2015 20:49

Ernsta zaskoczył obrót spraw przy mostku. Już mieli szykować stos... a tu pojawił się Etienne ze swymi sługami i zaczął się chwalić swoją potęgą i tym, że zabił kobiety i dzieci. To po śmierci Elizy będzie kolejna rzecz, która będzie go dręczyła jego ducha... Ale nie było na to czasu, bo towarzysze ruszyli na sługusów zła. Ernst musiał szybko coś wymyślić. Nie można ich zostawić na pewną śmierć, a z drugiej strony przystąpienie do tej walki obiecywało bezsensowną śmierć, a trzeba pamiętać, że ktoś będzie musiał ostrzec ludzi przed tym zagrożeniem. Pozostało nakłonienie reszty do palenia tych przeklętych kości i ich osłanianie albo odciągnięcie tylu wrogów ile się da od reszty.

Po podjęciu decyzji łowca potworów nie musiał już hamować emocji. Krzyknął z pasją do towarzyszy:
- Uspokójcie się! Bo inaczej zginiecie bez sensu! Pamiętajcie o planie.

Krzyknąwszy to rzucił tobołek z szałasu w miejsce, gdzie powinno stanąć ognisko. Następnie uzbroił się w topór herszta, twardo stanął na ziemi w pozycji bojowej i wyciągnął w rzucającym wyzwaniem gestem rękę z wyprostowanym palcem w stronę magusa. Jego twarz wykrzywił mars zimnej furii, która biła z sylwetki łowcy*. Gdy już był gotowy głośno krzyknął gniewnym głosem do Etienne:
- Ty upiorze! To, że nas wykiwałeś to nie znaczy, że nie wiem jak pokrzyżować ci plany!

---

* -
Jeśli to przejdzie, Ernst usiłuje zastraszyć upiora. Jeśli tak to, zgaduję, że okoliczności powinny dać korzystne modyfikatory do testu.

Reinhard 19-03-2015 06:30

-Nie dopuszczać trupów do Ernsta! - najwyraźniej kupiec postanowił zaufać łowcy. Jego ludzie utworzyli szereg i ustawili się w postawach obronnych, pomiędzy nieumarłymi a Ernstem i stosem kości i drewna.
Ożywieńcy ruszyli na nich, lecz ich ruch był opóźniony. Szyk łamał walczący jak straceniec rzemieślnik, dając tym samym garstce ludzi cenny czas. Nie tak dawno inny rzemieślnik, kowal Valten, ocalił Imperium. Niektórzy mówią, iż tym samym zlikwidował klasyczny podział na tych, co żywią, tych, co bronią i tych co się modlą. Niektórzy każą zaś za to wieszać. Nie czas jednak na takie refleksje...

archiwumX 22-03-2015 11:13

Wygrażanie upiorowi nie wystraszyło adresata, ale podniosło na duch towarzyszy i przypomniało im po co tu właściwie przyszli i zrobili ten stos. Sprawnie utworzyli kordon wokół łowcy potworów i stosu, a z przodu rzemieślnik dzielnie dawał odpór ożywieńcy niczym wojownik światła. I tak niespodziewanie zamiast bronić tych ludzi Ernst miał być osobą, która dokona rytuału, który zniszczy zło trapiące tą dolinę. Szybko doskoczył do stosu, kucnął przy nim. Opuścił topór na ziemię, wyjął hubkę i krzesiwo... i gorliwie przystąpił do krzesania ognia i palenia kości tych co tu zginęli. W duchu wznosił żarliwie wielkim nabożeństwem modły do Sigmara, aby przywrócił tej dolinie prawo i sprawiedliwość, do Ulryka o siłę przy zwalczaniu zła, do Morra o miejsce w jego Królestwie dla zamordowanych tutaj do Shallyi o nową nadzieję i uleczenie ran zadanych łowcy, jego towarzyszy i całej towarzyszy i od wszystkich świętych o pomoc w tej walce ze złem.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:12.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172