lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [Warhammer 2ed] - „Ruiny Wolfenburgu” (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/16179-warhammer-2ed-a-zruiny-wolfenburgua.html)

Ulli 03-06-2016 22:13

-Ale że jak? Uciekłeś ze swojej wioski do Wolfenburga zostawiając bliskich na śmierć? Niezłe ziółko z ciebie. Wiele skurwysyństwa widziałem, wiele też sam mam na sumieniu, ale mimo to twoje znajduje się całkiem wysoko na mojej liście.

Sigismund zanotował sobie w pamięci, żeby w miarę możliwości nie odwracać się do tego człeka plecami.

-A ty krasnoludzie? Też sprzedałeś rodzinę mutantom?

Spaiker 04-06-2016 06:46

Cała rozmowa przybierała dziwnego obrotu, dlatego Megnar milczał. Ciekaw czy to jak Sigismund zrozumiał opowieść Sinbrada, było nieporozumieniem?
Ale jak już ktoś takim pytaniem po uszach jebnie, to się trzeba wypowiedzieć.

-Nazywam się Megnar Kargun. A rodziny już nie mam, można powiedzieć. Między innymi dlatego byłem tu i o miasto z mutkami się tłukłem - opowiadał, nie kryjąc irt... ziyt... no, że go to pytanie podkurwiło.

-Szkoda tylko że tego jednego, którego szukam nie znalazłem - dodał, już bardziej do siebie niż nowych kompanów. Po czym wlepił wzrok w ziemię i obrócił się bokiem, żeby po chwili zadumy zacząć nabijać fajkę zielem.
Mimo że z początku sposób zadania pytania go zdenerwowało, teraz wspomnienia zalały go falą smutku. Ostatki zapasów ziela fajkowego przez taki nastrój kurczyły się w zajęczym tempie.

Hakon 04-06-2016 10:59

Kastor skłonił się dwornie damie jak umiał najlepiej. Dawno już nie bywał na salonach a głównie w głuszy. Teraz wychodził z młodym chłopakiem, który go tu przyprowadził. Cieszył się, że znalazł schronienie. Porządny dach nad głowę i możliwe, iż zajęcie.

- Joathanie. Długo już pana nie ma na włościach? Spodziewacie się go jakoś konkretnie?- Zapytał młodzieńca idąc za nim.

Kiedy doszedł do komnaty usiadł i zdjął rynsztunek z siebie i zaczął sprawdzać stan techniczny kuszy i całego oporządzenia. Kiedy skończył położył się na łożu by wreszcie kimnąć się w godnych warunkach. Ostatnie dni pod wierzą nie były kwaterą odpowiednia. Spał na kamieniach i szmatach zebranych w małym pomieszczeniu. Kiedy go uwolniono spod gruzów też nie miał lepszych wygód. Teraz wreszcie odbije to sobie.

Balgin 04-06-2016 13:16

Sinbrad już chował swoją siekierę, jednak rozmowa toczyła się dalej i usłyszawszy to czego nie chciał usłyszeć, chwycił ją mocno, wyprostował się i rzekł wściekły:
"To dobrze wiedzieć, że masz coś na sumieniu, W PRZECIWIEŃSTWIE DO MNIE! Nie jesteś wart tej opowieści, ale jeżeli mnie nie przeprosisz, znając prawdę, to klnę się na moją zmarłą siostrzyczkę, Ulryk zaraz rozsądzi komu dane będzie chodzić po tej przeklętej ziemi! Nie mówiłem, że byłem wtedy w tej wiosce, bo jakbyś słuchał, to ICH nikt nie ostrzegł.
Ja mieszkałem w leśnej chatce na obrzeżach lasu - może pół dnia od wioski. Zbierałem drewno, robiłem z niego węgiel i zwoziłem wszystko do wioski razem ze zwierzyną, którą udawało mi się upolować.
Niestety zauważyłem te bestie, gdy zmierzały prosto na Karlshof. Było ich ze 4 tuziny! Cudem uniknąłem śmierci... Gdybym mieszkał na polanie sto metrów dalej, już nie byłoby mnie tutaj. Nie mogłem już nic zrobić. Nie było szybszej drogi do wioski niż idąc po ścieżce, a ich tempo to nie był wojskowy marsz... Wyglądali jak wygłodniałe wilki, które są tuż przed schwytaniem swej ofiary. Szedłem za nimi aż do Karlshof, na wypadek gdyby coś się mogło zmienić, ale zobaczyłem tylko rzeź, płomienie i uciekających pobratymców, których po kolei doganiali kozioludzie.
Po drodze do Wolfenburga spotkało mnie jeszcze wiele przerażających i podłych rzeczy, ale nie będę o tym opowiadał byle komu.
No i co niewierny Sigismundzie, który masz coś na sumieniu, warto było oceniać i żartować sobie z cudzego nieszczęścia? Zastanów się dobrze...
"

Szczerze mówiąc, ciężko stwierdzić w jaki sposób Sinbrad udzielił tej wypowiedzi. Nie można było spodziewać się czy zaraz się popłacze, czy honorowo wyzwie Sigismunda na pojedynek, czy będzie starał się wbić mu z zaskoczenia topór w jego szyderczy łeb. Jedno było pewne, był na skraju emocji.

Ulli 04-06-2016 13:31

Sigismund splunął słysząc hardą gadkę przybłędy.

-Nigdy nikogo nie przepraszałem i nie zacznę od ciebie. Nie obchodzi mnie twoja historia. Tłumaczyć się możesz kapłanom i bogom, gdy przed nimi staniesz. Natomiast jeżeli chcesz walczyć to proszę bardzo. Jak widzisz topór nadal trzymam w dłoni. No chyba, że wolisz uciec węglarzu?

Nie palił się do walki, ale nigdy jej nie unikał i teraz też nie zamierzał.

Spaiker 04-06-2016 13:35

-Tak też mi się zdawało rozumieć tę historię, nasz ponury towarzysz widzi się lubi słowo na wiatr rzucać i zniewagi.
Pykając z fajki Megnar gładził topór, nie lubił gdy ktoś mąci a już na pewno gdy własnego błędu nie widzi choć w oczy kole.

-Mi się widzi żeś szalony i śmierci szukasz na głupi sposób.


Gotowy do walki, krasnolud wysypał popiół z fajki i wsunoł ją za pas. Czekał bo pierwszy krwi przelać nie chciał, zły omen taka nadgorliwość sprowadza

Balgin 04-06-2016 14:41

"A więc to tak... W takim razie jeśli masz resztki honoru, rzućże swą tarczę co by się zrównać z przeciwnikiem, zbytnio poniżanym Ty warchole! Nie czekając na reakcje awanturnika, Sinbrad wyszedł na środek drogi i mrucząc coś pod nosem stanął podpierając się o siekierę.

Orthan 04-06-2016 15:21

Sigismund Ebeling, Megnar Kargun i Sinbrad Relt

Młody kleryk widząc początkowo awanturę nie interweniował, jednak widząc że ma dojść do walki wszedł między was rozdzielając i podniesionym głosem rzekł do was.

-Pokój, pokój na bogów, cóż chcecie czynić? mordować się? Toż to urąga prawo boskim i ludzkim! Czyż nie przelano tutaj zbyt wiele krwi naszych braci w imię plugawych bogów, a wy bracia chcecie znów ją przelewać. Nie godzi się to, na bogów bracia opamiętajcie się. Jeśli chcecie walczyć nie tutaj i nie tak bracia. Wasz spór rozsądzi w swej mądrości i w prawie Ojciec Oddo. A teraz powstrzymajcie swe swary i pomóżcie mi braci zawieźć ciało tej biednej nieboszczki do świątyni, co by je godnie pochować w ogrodach Morra.

Kastor von Grunberg

Jonathan prowadząc cię po schodach spojrzał na ciebie i odpowiedział na twe pytanie.

-Jakieś dwa dni temu wyruszył co by wieści o zielonoskórych sprawdzić Panie, tak że teraz Panienka włada wszystkim. Kiedy nasz Pan wróci nie wiem, nie chce zgadywać mości Panie. Panie jeśli będziesz chciał skorzystać z kąpieli lub balwierza to odnajdźcie mnie Panie, usłużę. A i Panie strawę podajemy po trzecim dzwonie, przyjdę po ciebie Panie co byś mógł się posilić.

Ulli 04-06-2016 19:27

Na żądanie odrzucenia tarczy Sigismund parsknął śmiechem, chyba pierwszy raz od upadku miasta.

-Może broń też odrzucę i goły tyłek do bicia wystawię? Wtedy może nie czmychniesz jak zając.


Na mediację meronity tylko wzruszył ramionami.

-Nie ma żadnego konfliktu. Ja do niego nic nie mam. Swoje myślę, bo mam do tego prawo. To węglarzyna jakieś problemy z głową ma i wydaje mu się, że na rycerza się wybił. Pies mu mordę lizał.

Odwrócił się i zaczął dalej ciągnąć wózek.

Spaiker 04-06-2016 19:34

Choć zachowanie Sigismunda było skandaliczne, i jego docinki wkurwiały Megnara. Stwierdził on że o ile się da to rąbanie odłoży na później, tu krew mogła by zwabić więcej paskudztwa.

-No to morda, i w drogę.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:28.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172