Gdy reszta była zajęta rozmową kozak jadł gorącą kaszę i pił postawiony trunek. Był zadowolony, że głowy towarzyszy ochłonęły i awantura nie zaczęła się od nowa. Miał tylko nadzieję, że nie spowoduje to w przyszłości braku zaufania i dbania wzajemnie o swoje plecy. Dimitri pozostawił prowadzenie rozmowy reszcie towarzyszy. Jedynie gdy gospodyni doniosła ciepłego jadła puścił do niej oko. - dobrą strawę robicie. Pochwalił krótko Jaki czas później, ruszył wąsem i wytarł rękawem usta. Postawił się raz wtrącić. Pani Kessler, skoro tu zamek w okolicy stoi, czemu ludzi nie zebraliście, kobiet i dzieci i z dobytkiem tam się nie udaliście? Z innych wiosek już dym się unosił. Przyjdzie ich kupa i warto życiem ryzykować, jak blisko bezpieczne mury są? Zapytał lekko zdziwiony. Niezależnie od odpowiedzi, mężczyzny zwrócił się później do towarzyszy, ni to z pytaniem ni to z stwierdzeniem. - Jeśli nie jest to daleko do tartaku wycieczkę możemy zrobić, następnie do zamku, a potem do hrabiego? Wypijcie przed to za zgodę! |
|
|
Z zaciekawieniem przysłuchiwała się słowom dowódcy lokalnej straży. Źle się działo na tych ziemiach, a gdy jeszcze Esmer wspomniał o mrocznych elfach, Ulrika nieco sposępniała. Jak to możliwe, że te wszystkie zagrożenia nałożyły się na siebie w jednym czasie? Co robili tu szczuroludzie, a co mroczne elfy? Tak daleko od swoich ziem? Jeśli to rzeczywiście były one. |
Jednooki nie skrywał zdziwienia, gdy usłyszał wypowiedzi Kesslera na temat skavenów. Po czym zaczął mówić. "Czy tylko ja czuje strach przed tym co się może tu stać lada moment." |
- Spokojnie Jednooki, nie chcemy na nich polować, zasadzać się, tylko przekraść się i zobaczyć jak się sprawy mają. Nic więcej niż teraz. Skaveny czy tam inne szczury, raczej tych lasów, terenów nie znają nie mogą być też wszędzie. Jebał pies szczury. Szczur, szczurem zostanie, w sidła złapać, butem przygnieść, a jak dycha i piśnie to w łeb walić, powiadam, ile wlezie. Dimitri starał się uspokoić towarzysza. - W środku tego gówna jesteśmy, jak nie pójdziemy to i tak ryzykujemy, a jak się uda to z rok z dziewką czy dwoma spod pierzyny wychodzić nie będziecie musieli, a i jeszcze wam grosiwa zostanie. Widząc, że towarzysze powoli się rozchodzą, to i na kozaka przyszedł czas. Wychylił ostatni toast -Na zdarowije i również miał zamiar udać się a spoczynek Wspólna izba towarzysze? zapytał jeszcze tych co zostali. |
|
Dimitri przystał na propozycję towarzysza, jednym haustem wychylił podany trunek i podśpiewywał po Kislevsku dla towarzystwa. Naływajmo bratia, Kryształewi czaszi, Szczob szabli nie brały, Szczob kuli mynały* |
|
Dimitri, Oskar, Esmer, Grzeczny, |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:23. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0