Pod tym linkiem znajdują się moje bardzo banalne zasady prowadzenia starć grupowych (Mass Combat). Będziemy przez całą sesję z tego korzystać (a przynajmniej tak długo jak mamy ludzi pod ręką), więc pomyślałem, że wypadałoby je wam udostępnić do wglądu. Nie chciałem bawić się w osobne, bardziej skomplikowane systemy, takie jak WFB (zasady z Księstw Granicznych na nic by się tu nie zdały), dlatego jest to mocno uproszczone i wiele elementów uzależnionych jest też od moich decyzji (w sensie pewne rzeczy będę brał bardziej na logikę, niż za każdym razem stosował się wyłącznie do tych reguł).

Fajne zasady. To Aureolus, tak mechanicznie, leczy najbardziej potrzebujący tego regiment, chyba że jest jakiś BG (ewentualnie ważny BN, np. baron albo kapitan czy oficerowie) potrzebujący pilnej pomocy.

Hmmm nie widze na mapie krwiopijcy oznaczonego.
Stoje na czele przy samej burcie. Cel krwiopijca.
Mieso armatnie wybijam tylko to co stoi mi na drodze do niego.

Jeszcze pierwsza runda nie dobiegła końca, a już większość wrogów gryzie ziemię. Następnym razem wyślę na was samych władców piekieł... :p

@Corax
Myślę, że nie musisz czekać za rozstrzygnięciem walki, bo ta raczej na pewno się skończy przed czwartą rundą.

No i bidulke ominie cała zabawa! Może zespawnuj jej drugi statek żeby nie czuła się poszkodowana? ;)

Nie, mam wobec was inne plany. :diabol: A tak serio, to dzięki takim początkowym starciom zbieram informacje nt tego na ile mogę sobie pozwolić z przeciwnikami. Teraz wiem, że całkiem epicka będzie to sesja :p

Ja mam chwilowo mało czasu i mapy nie ogarnę.

Napisałem na docu że w 1 rundzie Berthold rzuca zaklęcie przywołujące chmarę kruków.

Zauważyłem... Rozniosłeś jeden regiment w perzynę dzięki Furii Ulryka :)

Warlock: czyli co? Mogę zrobić manicure i płynąć żabką ku brzegowi? :D

Thora: wturzenie x2, nie dość, że siostrę atakujo!!!! to jeszcze ją zabawa ominie ;)

Z takimi rzeczami to może być problem. Ja przeważnie nie mam czasu w dzień.

Oj... a możemy założyć, że na to był czas podczas gonitwy statków i każdy kto chciał, to pancerz ma? Przeszło godzinę płynęliśmy, zanim drugi statek dopłynął do Ladacznicy? Dobrze rozumiem?

A co do deklaracji, odeprzeć atak, nie pozwolić niczemu przedrzeć się w głąb pokładu. Brak samobójczych szarż na dowódców przeciwnika, nadzieja, że magowie zajmą się ich magiem.

Kiedy natarcie uda się rozgromić, przechodzimy do kontr-abordażu z jakimś oddziałem żołnierzy okrętowych.