lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [WFRP 1.ed] Bracia krwi (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/17541-wfrp-1-ed-bracia-krwi.html)

Gormogon 30-11-2017 18:37

- Tak, już lepiej - odpowiedział Wiktorowi - Choć bestyj nieciekawie mnie urządził. Dobrze, że już nie dycha.

Rozmasował bolące ramie i ruszył w kierunku psa, z którym bawił się niziołek.

Avitto 30-11-2017 23:28

Nie wdając się w szczegóły: pojmany zbój był skoro do rozmowy. Przyjmując spolegliwy ton poinformował pytających skwapliwie, że zupełnie nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Plan Franza Zeelera był prosty – porwać psa, któremu do wieczornego posiłku podano kurts. Jeśli ruszyłaby pogoń bandyci czekali w lesie, by ich przepłoszyć. Ot ranić czy nawet zabić jedną, dwie osoby by pokazać, że porywacze nie żartują. Potem zostałoby już tylko czekać na okup. Grupa była nowa w okolicy a konieczne było przygotowanie sobie mety. Dogadali się więc z miejscowym drwalem i przystąpili do porwania, by zdobyć potrzebne fundusze.

Gdy wyruszali na akcję ustalili, że psa do leśniczówki odprowadzi Franz, Hans i dwóch ludzi Franza. Stojąc sam na zgliszczach planu Franza, pośród nieznajomych jeniec spuścił w końcu głowę czekając na rzucone choćby z niechęcią „spierdalaj”. Tłem do tej sceny był wymiotujący Wiktor, który nie zniósł dobrze widoku spalonej głowy turlającej się po podłodze i pozostawił treści żołądkowe w progu chaty.

Za dom powędrował Zachariasz wabiąc Hanziego soczystym mięsem. Za nim podążył Gerhart gotów przysiąc, że nie w takim stanie zostawił zamknięte w niewielkiej zagrodzie zwierzę. Ogromna kupa futra widocznie poraniona leżała nieprzytomna z wywalonym na wierzch jęzorem. Z ran sączyła się krew, melancholijnie i powoli. Pies zmienił swoje miejsce względem chwili, gdy strzelec obserwował go razem z Wiktorem – jakby nagle spróbował podnieść swoje cielsko i zaczął biec, o czym świadczyły świeże ślady łap na ziemi. Nie udało mu się jednak dotrzeć nawet do przeciwnego końca ogrodzenia.


Test siły woli
Wiktor (33): 65 nieudany

Wiktor: -10 do wszystkich testów przez godzinę

Test inteligencji
Zachariasz (31): 32 nieudany
Gerhart (47): 67 nieudany


hen_cerbin 01-12-2017 07:37

- Psa do leśniczówki odprowadzi Franz, Hans i dwóch ludzi Franza. - powtórzył Emmerich za zbójem - To czterech. Nie brakuje nam aby jakiegoś ciała? - zapytał.

Kerm 01-12-2017 07:46

Koniec wieńczy dzieło.
Tak przynajmniej powiadano.
A wyglądało na to, że koniec tej przygody nie będzie taki, jak zaplanowali. Kundel leżał i ledwo dychał, a to znaczyło, że ich piękna nagroda za trudy może odpłynąć w siną dal.

- Zabójca! - Gerhart okrzykiem, a potem gwizdnięciem spróbował przywołać psa o imieniu zadziwiająco niezgodnym z charakterem.
Jeśli ten zechce podejść, to znaczy, że w pobliżu nie czai się żadne niebezpieczeństwo.
A jeśli ucieknie z podkulonym ogonem...

Gerhart raz jeszcze rozejrzał się dokoła, a potem ostrożnie ruszył w kierunku Czempiona. Pewnie trzeba było opatrzyć mu rany, jeśli chcieli zobaczyć obiecane korony.
O siebie mógł zadbać później.

Fyrskar 01-12-2017 08:50

- Brakuje jednego, jak mówiłem - odpowiedział ponuro Albrecht. Obrócił się do bandyty: - Wiesz może, którego nie ma wśród zabitych? I... czy mógłby mieć jakiś kontakt z siłami ciemności? Z kimkolwiek, kto mógłby napuścić tego zabitego przez nas stwora na ludzi Zeelera?

Feniu 01-12-2017 13:44

Wiktor spojrzał ze smutkiem na zawartość, którą przed chwilą oddał. "Gdybyśmy byli we wsi koty pewno miały by co jeść" - pomyślał, a na głos powiedział - ścierwa nawet pośmierci potrafią człekowi żywot zepsuć.

Zainteresował się rozmową Emmericha i Albrechta, skoro było ich czterech to faktycznie jednego brakło. - Może do lasu zdołał uciec przed tą bestyją, a jeśli tak to czujni być musimy co by nas skurwysyn nie zaatakował - powiedział na głos. Po czym zaczął rozglądać się za czymś do picia bo niesmak w ustach pozostał.

xeper 01-12-2017 23:57

- Ma tam który jaki leczniczy dekokt? Bo z tym zranenym pesem nie jest za dobrze. A przecie niedobrze by było, jakby nam zomerl podczas drogi powrotnej - krzyknął Zachariasz do kompanów, którzy rozleźli się po okolicy. Potem pod nosem gadał dalej. - Słyszałem Ci ja o takim przypadku, że znaleźli w lesie zbója, niejakiego Jendrička Holubdę, co ranny był. A że wyrok na nim ciążył, to chcieli odstawić go do miasteczka i nagrodę zagarnąć. Ale hovno z tego wyszło, bo zmarł Holubda po drodze, wielką krzywdę swoim prześladowcom wyrządzając, bo zamiast dwudziestu złotych, jedynie pięć zobaczyli. I potem problem z tego wyniknął, bo za nic nie umieli oni zarobionych pieniędzy na sześciu podzielić...

Gormogon 02-12-2017 17:25

Josef podszedł do złapanego przez nich zbója i zadał mu jedno pytanie.
- Znasz drogę, którą drwal chodził do osady?

Avitto 02-12-2017 17:28

Jeniec rozpoznał ciała swych niedawnych towarzyszy, choć nie obyło się bez rękoczynów, przy których, co warto zaznaczyć, porzygał się nie lżej niż Wiktor. W końcu zmęczony zrobił użytek z języka.
- Brakuje Hansa. To była jego chata. Jaki kurwa drwal mógłby ganiać za zakazanymi bogami po lasach? Porwanie to była jego jedyna szansa, by wyrwać się do miasta - powiedział, a na myśl, że w gęstwinie wokół chaty mógłby krążyć kolejny potwór, zatrząsł się.

Zabójca zbliżył się do Gerharta, wyglądał jednak jak zbity. Uszy pochylił do tyłu przez co wyglądał jak łysy człowiek a spojrzenie miał żałosne i pełne strachu, co kontrastowało z jego mocarną posturą.
Strzelec zbliżył się do ogrodzenia, a widząc brak reakcji Hanziego wszedł do kojca. Rany psa były ciepłe i krew świeża, ale sam zwierzak już nie oddychał.

Kerm 02-12-2017 18:01

Gerhart spode łba spojrzał na Zabójcę, po czym westchnął i pogłaskał psa po łbie.

- Dobrze już, dobrze - powiedział. - Już nie jestem zły..

Ale wnet dobry humor prysnął, jakby nigdy nie istniał. Hanzi nie oddychał. Nie był co prawda zimnym trupem, ale w praktyce różnica była żadna. To zaś oznaczało tylko jedno - ich piękna nagroda rozpłynęła się niczym poranna mgła.
Zaklął pod nosem (nie za głośno, by nie przestraszyć Zabójcy - tego by brakowało, by ten popędził gdzieś w las i trzeba było go szukać), a potem podszedł do Hanziego, by obejrzeć rany. Ciekaw był, czy zadała je bestia, na którą nadziali się w leśniczówce, czy może kto inny przyczynił się do śmierci wielkiego psa.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:16.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172