| |
Inferian | 30-09-2019 12:26 | Bohaterowie postanowili wrócić do owej wsi Worden, którą można było i nazwać małym miasteczkiem, z którego to przed chwilą wyszli.
Co prawda jedna noc, a więc dosłownie kilka tych ostatnich godzin, nie wywarło pozytywnego wrażania, jednak jak widać bohaterowie postanowili nie skreślić książki po okładce, a dać jej drugą szanse.
Po przekroczeniu bramy oczom Randulfa i Morweny ukazał się obraz rzęzi, niemal wszędzie była krew i porozrywane ciała. Oswald był świadomy jak wyglądał plac, jednak teraz gdy emocje opadły, a os sam stojąc w formie człowieka i nie widząc to, mógł mieć mieszane uczucia.
Ludzie mizernie zbierali ciała na wóz i przewozili je do miejsca spalenia, które znajdowało się trochę po za obszarem zabudowanym. Jeden z ludzi spoglądając na bohaterów zatrzymał swój wzrok na Oswaldzie. Bohater niemal w tym samym momencie przypomniał sobie mężczyznę, który to wraz z kilkoma innymi padł na kolana wołając jakieś dziwne słowa. Mężczyzna zatrzymał się w bezruchu po czym niepewnie a pośpiesznie skierował się właśnie ku niemu.
Gdy tylko do niego podszedł upadł na kolana i złapawszy go za dłoń pocałował, po czym dodał po raz kolejny słowa: -Ar-Ulryk!
Ludzie zatrzymali się patrząc na sytuację, spoglądali na bohaterów. Po czym klęczący mężczyzna uniósł się i kontynuował: - Dziękuję w imieniu naszego całego Worden – wskazał na ludzi, którzy tylko kiwali głowami – Dziękuję, tak dawano wyczekiwane przepowiednie się sprawdziły. Proszę nie miej nam za złe tego co się wydarzyło, większość z nas było pod przeklętą mocą chaosu, w niewiedzeni co czynią. Zostań wraz z twoi towarzyszami tutaj, pozwól się nam odwdzięczyć. – mówiąc to spoglądał także na Morwenę i Randulfa. – teraz gdy jeszcze dwa pomioty zła kroczą po świecie, mogą chcieć tutaj wrócić.
|
Najwraźniej Oswald cieszył się powodzeniem w tej okolicy, a część tej popularności spłynęła na Morwenę i Randulfa. A na dodatek zaowocowała zaproszeniem. Co prawda może nie do końca płynącym prosto z serca (skoro wspomnieli o innych pomiotach zła), ale - zdaniem Randulfa - z zaproszenia warto było skorzystać. Nawet gdyby nie chcieli zostać tu na dłużej, a jedynie na parę dni.
Nic jednak nie powiedział, bowiem decyzja powinna zostać podjęta przez Oswalda, który w końcu znał jego zdanie.
|
Bosch szybko zabrał swoją dłoń od wdzięcznego wieśniaka, jednak nie zbyt szybko by ten jej nie ucałował. - A skończ już z tym Urlykiem. Jestem Van den Bosch. Oswald żeby było jasne. - Powiedział oschle, jednak po chwili zreflektował się i jeszcze raz rozejrzał po pobojowisku. - Trzeba tu posprzątać i doprowadzić osade do porządku, a widzę, że już całkiem nieźle wam idzie. Zostaniemy przynajmniej jakiś czas żeby dopomóc i wszystkiego dopilnować. Dużo... zresztą. Wszystko opowiesz nam z rana, nie ma co teraz strzępić jęzora niepotrzebnie. - Powiedział już łagodniej i zwrócił się do towarzyszy. - To chodźmy w końcu odpocząć do tej karczmy. Może tym razem będzie nieco lepiej. - Zażartował prostując się i ukrywając przed mieszkańcami ból jak tylko pozwoliły mu na to siły. - Resztą zajmiemy się jutro. |
- A więc, postanowienie. - Przytaknęła Morwena, słuchając dokładnie co mówili i jak patrzyli na nich idących przez miasteczko w stronę karczmy.
- Oni chyba mówią o tych dwóch co ja i Pan Frost walczyliśmy. - Zauważyła czarodziejka mówiąc cicho do Oswalda. - Zamierzamy im powiedzieć że tych też nie muszą się już obawiać.
Wojownik spojrzał na nią i uśmiechnął się lekko. - Jutro. Mamy mnóstwo czasu na to. - Kobieta przytaknęła odwzajemniając uśmiech. Dotrzymywała im kroku i zastanawiała się po cichu co przyniosą im kolejne dni.
|
Inferian | 01-10-2019 10:57 | Bohaterowie wyruszyli w stronę karczmy, w taki sposób nie rzadko zaczynają się przygody ta jednak w taki sposób się kończy. Ludzie spoglądali na grupkę z podziwem, ale także pewnego rodzaju zawstydzeniem. Zarówno przed mieszkańcami jak i bohaterami czekało wiele pracy.
Tym jednak razem - zło, które na każdym kroku na nich czyhało zostało unicestwione, a oni sami dowiedzieli się o sobie o wiele więcej niż kiedykolwiek wcześniej.
Bohaterowie mieli dobre przeczucia, nadzieję na to co przyniesie jutro. Słońce rzucało swoje ciepłe promienie, wyglądało, jak gdyby to głęboko zakorzenione zło miało wpływ na pogodę, która teraz ewidentnie się poprawiała. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:05. | |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0