lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [WFRP/1ed] Góry Na Końcu Świata (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/18294-wfrp-1ed-gory-na-koncu-swiata.html)

hen_cerbin 18-02-2020 14:15

- Ty, a może ja by siem tam wspioł i zoczył co to? - zapytał i nie bardzo czekając na potwierdzenie zdjął z siebie to czym był obwieszony by nic nie krepowało mu ruchów. Niby ledwo na dwóch mężów wysoka ta kolumna była, ale kapiąca na nią woda czyniła wspinaczkę mało bezpieczną. A drabiny niestety nie przynieśli.

Avitto 18-02-2020 16:55

Yarislav podrapał się pod czapką. Sądził, że łatwiej byłoby kolumnę przewrócić, ale może Rusłan chciał sufit z bliska obejrzeć? Stał przy rozrzuconym sprzęcie kompana i obserwował jego wysiłki.

xeper 18-02-2020 20:21

- Sugerowałbym jednak zachowanie nieco cichsze, znaczy przestań tłuc tym toporem o skały, bo się zielone gnidy zlecą tu zaraz jak muchy do gówna – warknął Gnimnyr do hałasującego Furgila. I natychmiast, zdając sobie sprawę do kogo mówi, dodał. – Proszę…

Przyglądał się jak Rusłan ściąga z siebie elementy ekwipunku i powiódł wzrokiem w to miejsce, któremu obaj ludzie przed chwilą się przyglądali. Ze względu na warunki oświetleniowe i tylko jedno oko do patrzenia, nie dostrzegł na szczycie kolumny niczego interesującego. Przysunął się z pochodnią do skraju sadzawki, aby oświetlić Rusłanowi trasę wspinaczki. – Po co tam włazisz? Co tam jest? – zapytał, zainteresowany co Dolganin wypatrzył na górze.

Campo Viejo 18-02-2020 20:26

Ano, nie tylko o łeb być krótszym można przy człowieczym wzroście, ale i wyżej patrzeć, gdzie wzrok krasnoludzki nie sięga. Furgil z uznaniem pomruczał pod nosem zwijając linę z sadzawki, której końca uczepiony hak szybko opadł na dno, co płytkim w zielonej wodzie było.

- A cóżeś tam uwidział? - zapytał wdrapującego się na kolumnę Rusłana.

Niecałe cztere i pół stopy krasnoluda wspięło się dyskretnie na palce zyskując kilka cali i zmrużył pod krzaczastą brwią oko zapuszczając z dołu długiego żurawia.


Phil 22-02-2020 16:21

Rusłan wszedł do zielonkawej, zimnej wody. Dno było troszkę śliskie, dlatego posuwał się ostrożnie. Wilgotna kolumna też nie dawała dobrego oparcia stopom i przy pierwszej próbie ześlizgnął się z powrotem do sadzawki. Był jednak przygotowany na taką ewentualność, nie przewrócił się zatem. Za drugim razem wspinaczka poszła już znaczniej lepiej i już po chwili jego palce zaczepiły o górną krawędź słupa. Podciągnął z pewnym wysiłkiem ciało, aż jego oczy znalazły się nad tym brzegiem. To, co widział z dołu było trzema raczej wąskimi kawałkami metalu, przyśrubowanymi do kamienia. Pręciki, czy szpony, jak już je w myślach nazywał były mocno pordzewiałe i ewidentnie przez kogoś rozgięte.

Dołganin miał jedno skojarzenie, w zasadzie dwa, ale nie myślał już o szponach. Wyglądało mu to na pierścień, z którego ktoś wyciągnął szlachetny kamień. Tyle, że ten klejnot miałby rozmiar niewielkiej, zaciśniętej pięści.

hen_cerbin 22-02-2020 19:21

- Ukradli. Ukradli, szkurwyszyny! - Rusłan był nielicho wkurzony - Klejnot wielkości jajka. Co ja mówię, jaja. Pięści! Był i nie ma - wyjaśnił. A potem nieco składniej opisał to co widział.

Campo Viejo 22-02-2020 21:56

- A woda na niego kapała, nie? - upewnił się Furgil i spojrzał na pobratymcę. - Kropla skałę drąży... - mruknął wzruszając nieco ramionami. - Kamień mógł do stawu wpaść? - ni to stwierdził, ni zapytał. - A ten skarb właśnie miał być? - tym razem zadał konkretne pytanie.

hen_cerbin 22-02-2020 22:29

- Jaka woda, jak rozgięte! - powtórzył Rusłan wyraźniej - Może i od wody szpony pordzewiały, ale ktoś je odgiął, by wyjąć klejnot - przerwał - Na skarb to małe, ale zawsze błyskotka.

Avitto 22-02-2020 23:42

Yarislav z nerwów zerwał z głowy czapkę i zmełł ją w rękach. Miał zaciśnięte zęby.
- Te pokraki, gobliny, połasiłyby się na alachemicznyj skarb? Na chuj im on? - Zapytał Gnimnyra.

xeper 24-02-2020 20:01

- Nie wiem, co by to mogło być i po co – odpowiedział Gnimnyr. Spojrzał na szczyt kolumny, na którym znajdowały się resztki mocowania i przeniósł wzrok wyżej, na sklepienie, potem z powrotem w dół, na sadzawkę. – Na pewno zamontowano to tam w jakimś celu. Może jako źródło światła, albo… Woda, która się przez klejnot lała, nabierała pewnych właściwości... Rusłan, wyłaź z sadzawki! Szybko, bo jeszcze Ci coś wyrośnie, albo świecić zaczniesz. Nie wiem, czy to nasz alchemik ową rzecz tu zainstalował. Nie wiem też, kto ją zabrał. I po co zabrał. Czy wiedział, jakie ów klejnot czy kamień ma właściwości, czy tylko spodobało mu się świecidełko. Zbyt wiele pytań – skwitował. – Ale żadnej odpowiedzi…

- Nic tu po nas. Chodźmy dalej w głąb jaskini. Może się coś wyjaśni
– zaproponował, wskazując płonącą żagwią proponowany kierunek.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:09.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172