Siedzę i piszę. Prawda, że mam poślizg. Dziś dam post.

EDYCJA:
Z kolejną obsuwą - za którą przepraszam - ale jest. Bardzo korciło wypytać Matkę, ale jednak patrząc w KP nie mogłem kusić losu.

Gnimnyr nie będzie wychodził przed szereg i poczeka z działaniem na bardziej obytych w takich sytuacjach kolegów, chociażby po to żeby śladów nie zadeptać. Tłumacząc na polskie, mój post dopiero po deklaracjach współgraczy.

To ja od razu po polsku - nie jestem pewny czy współgracze chcą/mogą grać.

Zastanawiałem się czy pisać, ale to jednak najbardziej sesja Avitto, skoro on nie pisze...

Nie, to nie jest sesja Avitto, on jedynie zaproponował mi poprowadzenie sesji w określonej lokacji. Od momentu dołączenia jesteście pełnoprawnymi uczestnikami gry. Czytaj: macie takie same prawa i obowiązki. Proszę więc o nie używanie tego argumentu jako usprawiedliwienia dla nie pisania.

Tym niemniej, biorąc pod uwagę małą liczbę graczy i nie-rekrutacyjny sposób rozpoczęcia sesji, źle się gra, jeśli ktoś nie gra (nieważne kto konkretnie). Przy "normalnej" sesji wyciągnąłbym jakieś konsekwencje i ciągnął dalej. Tu spytam jeszcze raz, i proszę wszystkich graczy o konkretne odpowiedzi, publicznie czy na priv - czy chcecie/możecie grać. Zależnie od odpowiedzi ustalimy co robić dalej. Gramy, zawieszamy albo kończymy.

Osobiście poczekałbym na Avitto. Choć napisał, że może regularnie pisać widać, że jeszcze nie. Ale jeśli większość będzie za grą i ewentualnym autopilotem dla jego postaci to wrzucę dziś działania Rusłana, który zrobi w takim razie coś bez konsultacji z Yarislavem.

Na razie chcę wiedzieć, czy chcesz i możesz grać. Skoro dałeś wpis, zakładam że twoje odpowiedzi to 2xtak.
Czekam na odpowiedzi xepera i avitto.

Chcę i mogę, ale... według mnie zdecydowanie lepiej gra się w większym gronie - MG i co najmniej trzech graczy {chyba, że sesja solowa}, więc zastanowiłbym się nad 1) zawieszeniem sesji do czasu, aż Avitto będzie grał; b) znalezieniem kogoś nowego do gry; c) dołożeniem NPCów, znajdujących się pod kontrolą graczy, tzn. każdy z nas miałby na przykład dwóch równoprawnych bohaterów. Jak to widzicie?

Popieram. Trzech - czterech graczy to minimum do sensownej sesji, przynajmniej dla mnie (nie licząc solówek, ale to zupełnie inna kategoria).

Chcę i mogę grać w umówiony sposób. Jeszcze dwa tygodnie temu byłem mocno zawodowo zajęty, ale ten czas już minął. Udało mi się osiągnąć mały sukces.

Wiem, jak to wygląda ale od tamtej pory niestety to naprawdę "wypadki". Nie miejcie mi za złe, że nie tłumaczę się szerzej. Zwyczajnie już mi głupio a zwykłem się dzielić tylko dobrymi wiadomościami.